Szamotuły. "6 lat w smrodzie, zamiast w zgodzie". Mieszkańcy i mieszkanki protestowali przed urzędem

Protestowali przed urzędem

Chociaż władze miasta zadeklarowały, że rozważą propozycję radnych dotyczącą dokapitalizowania spółki ZGK, co mogłoby przyspieszyć inwestycje mające na celu ostateczne rozwiązanie problemów z osadami ściekowymi, miejscowi nie chcą już dłużej czekać – mają dość. Wtorkowym popołudniem dość licznie zebrali się przed szamotulskim magistratem, by wraz z osobami skupionymi wokół społecznej inicjatywy Młode Szamotuły, przystąpić do strajku i przypomnieć o swoich potrzebach.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: 600 TYS. ZŁ DLA SPÓŁKI ZGK? WŁADZE MIASTA ROZWAŻĄ PROPOZYCJĘ RADNYCH

"6 lat w smrodzie, zamiast w zgodzie"

„Hańba”, „dość pogardy”, „dobro wspólne”, „nigdy więcej smrodu” - skandował tłum. Na własnoręcznie wykonanych transparentach dostrzec można było hasła w podobnej tonacji: „Szamotuły NIE dla smrodu”, „mamy dość smrodu”, „smród, brud, nieróbstwo”, „nie chcemy mieszkać w smrodzie”. Mieszkańcy, którzy postanowili publicznie zabrać głos opowiadali o wpływie odoru na życie codziennie – niemożności organizacji spotkań na świeżym powietrzu, czy wywietrzeniu domów i mieszkań w upalne dni.

- Okrutny zapach zalewa nasze miasto już 6 lat. To nie jest tak, że wymyśliliśmy sobie ten problem. Od wiosny do jesieni co roku, podkreślam – co roku – dusimy się w okrutnym smrodzie zgniłych oparów osadu ściekowego. Inni tak nie mają. Nie rozmawialibyśmy o tym, gdyby był to problem powszechny. Nie damy sobie wmówić, że tak ma być, bo tak nie może być i tak wcześniej nie było – mówił Ignacy Heckert z Młodych Szamotuł – Byliśmy krótko przed protestem na polu – wywożą osad, zaczęli. Ale jest nam wstyd, że była potrzebna do tego akcja społeczna, 3 miesiące rozmów, komisje, skargi. Po co to wszystko? - dopowiadał po chwili, a zgromadzeni zaczęli skandować: 6 lat w smrodzie, zamiast w zgodzie.

Gdzie jest burmistrz?

Mimo emocji, jakie wypełniały protestujących, akcja przebiegała bardzo spokojnie i pokojowo. Dziękowano pracownikom spółki ZGK i części radnym za to, że zawsze znajdywali czas na rozmowę. Równocześnie pytano o to, gdzie jest burmistrz, który tego czasu niestety już nie znalazł.

- Wiemy, że bez jego – to znaczy burmistrza – woli nic się w tym mieście nie wydarzy. On ma całą władzę, która jest potrzebna, żeby to zmienić – mówił Ignacy Heckert dodając, że włodarz nigdy nie odpowiedział na zaproszenie Młodych Szamotuł do udziału w spotkaniu.

Organizatorzy strajku skierowali do niego „list uwięziony w smrodzie” - zbiór autentycznych komentarzy, za pośrednictwem których mieszkańcy i mieszkanki „opowiadają” jak żyje się w mieście i wsiach zalewanych nieprzyjemnym zapachem.

Będą przyglądać się inwestycjom

Nawiązano również do kwestii prawnych. Heckert podkreślał, że działania prowadzone przy oczyszczalni ścieków, gdzie osady magazynowane są na otwartym powietrzu, wcale nie są zgodne z prawem. Dowodem na to mają być posiadane przez niego dokumenty.

Wielokrotnie zaznaczał też, że miasto boryka się z wieloma problemami, a odór jest tylko jednym z nich. Zapowiadał, że Młode Szamotuły przyglądać się będą inwestycjom prowadzonym przez władze i zamierzają dalej, odważnie zabierać głos. Chcą budować dialog społeczny.