Szamotuły. Festiwal bramek na Sportowej! Sparta Szamotuły pokonuje u siebie Obrę Zbąszyń!

Sparta Szamotuły wygrywa u siebie z Obrą Zbąszyń

Wczesnym niedzielnym popołudniem 2 października Sparta Szamotuły podejmowała u siebie Obrę Zbaszyń. Parafrazując stare polskie porzekadło należałoby stwierdzić: jaki początek meczu, takie i całe spotkanie. Gol, który za sprawą świetnie spisującego się Sławomira Łuczka padł już w 4 minucie, był dobrym prognostykiem. I faktycznie - do końca spotkania to spartanie dyktowali warunki gry, podchodząc wysoko w pole podbramkowe gości. Kibice z zadowoleniem przyglądali się festiwalowi bramek na Sportowej.

Festiwal bramek na Sportowej

Zaledwie 10 minut po objęciu prowadzenia przez Spartę, trybuny znów się poderwały. Sunąc po skrzydle niczym błyskawica, Łuczek cwanie minął obronę gości. Tuż przed bramką Obry futbolówkę przechwycił Denis Maćkowiak, który nie zastanawiając się zbyt długo z impetem załadował ją do siatki. Było już 2:0 dla gospodarzy.

W 24 minucie na listę strzelców wpisał się Mikołaj Turek, który świetnym uderzeniem z dystansu zmusił golkipera gości do kapitulacji. Chwilę później kibice zabili gromkie brawa czołowemu snajperowi szamotulan. Denis Maćkowiak najpierw pewnie egzekwował jedenastkę, by następnie - wykorzystując dobre ustawienie - po raz piąty w tym spotkaniu dowieść, iż w pełni zasługuje na miano najbardziej bramkostrzelnego zawodnika wśród spartan. Po raz piąty, ale nie ostatni.

Po zamianie stron Maćkowiak jeszcze 2-krotnie dał o sobie znać. Próby podwyższenia przewagi gospodarzy, jakie podjął w 55 i 59 minucie meczu okazały się udane.

Zawodnikom ze Zbąszynia nie udało się zdobyć honorowego gola. Tych po stronie szamotulan natomiast mogło być znacznie więcej. Padały jednak albo na spalonym, albo w ogóle, gdyż dobrze zapowiadające się akcje przerywał gwizdek sędziego. Fauli też nie brakowało.

Drużyna Bernarda Szmyta ma jednak powody do zadowolenia. Niedzielny mecz zakończył się wynikiem 7:0, dzięki czemu Sparta umocniła swoją pozycję na fotelu lidera klasy okręgowej.

W tej samej kolejce Kłos Gałowo wygrał 1:0 z Orkanem Konarzewo, a LZS Otorowo zremisowało u siebie ze Złotkowem 3:3. Punkty stracił też Szurm Junikowo, który na wyjeździe bezbramkowo zremisował z rezerwami Tarnovii Tarnowo Podgorne. Dodajmy, że w tabeli Sparta odskoczyła Szturmowi na 4 punkty. Kłos traci do lidera 7, a Otorowo - 10 punktów.

Przenosimy się na V-ligowe boiska. Błękitni Wronki zremisowali na wyjeździe w Skokach z Wełną, a tym samym zdobyły piaty punkt w rozgrywkach. Nadal zajmują jednak spadkową, 13-tą pozycję. Sokół Pniewy też zremisował z Polonią II Środa Wielkopolska. Beniaminek nadal bez punktów, a do tego spadł na ostatnie miejsce w tabeli.

W grupie II A-klasy Warta Wartosław zremisowała na wyjeździe z Golnicą Ryczywół 2:2, z kolei w derbowym pojedynku Zieloni Gaj Mały pokonały Byki Oborowo aż 7:1.

W grupie III B-klasy Czarni Kaźmierz pokonały beniaminka z Pniew - Orły 3:2, Matrot Kąsinowo rozbił Rzemieślnika Kwilcz 5:0, a Sokół Duszniki wygrał z Okoniem Sapowice 2:0. Duszniczanie prowadzą w tabeli.

W grupie V B-klasy LKS Baborówko pokonało Orły Komorniki 7:3, KS Gaj Wielki wygrał z Arką Kiekrz 4:0. Ciekawe spotkanie zapowiadało się w Podrzewiu. Tam dotychczasowy lider Huragan podejmował KS Sękowo. Derby gminy zakończyły się w 41 minucie przy stanie 1:2 przerwanym pojedynkiem. Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, mecz został przerwany na skutek negatywnych wydarzeń na boisku. Na miejsce wezwano policję. Jak udało nam się dowiedzieć, doszło do awantury między zawodnikami, kibicami i sędziami. Policjanci zakończyli jednak swoją interwencję na pouczeniach. Sprawa jest wyjaśniana przez Wielkopolski Związek Piłki Nożnej - wielce możliwe jednak, że mecz zakończy się walkowerem na korzyść KS Sękowo. Prezes Huraganu Podrzewie Ryszard Krawczyk za naszym pośrednictwem chciałby przeprosić wszystkich uczestników sobotniego spotkania - sędziów, kibiców oraz rywali za ten niespodziewany incydent, który zaburzył piłkarskie święto.