Pierwsza płyta Leskiego ''Splot'' poruszała, jak sam mówi ulotne, marzycielskie tematy i utrzymana była w klimacie młodzieńczej naiwności, za to druga ''Miłość. Strona B'' opowiadała o, jak powiedział sam artysta, ''Miłości po okresie demo, czyli o tym co dzieje się gdy motyle w brzuchu odlatują, a uczucie dopada szara rzeczywistość''.
Repertuar, który w kinie "Halszka" wysłuchała publiczność dotąd wykonywany był w pięcio lub sześcio osobowym składzie. Leski to mocne elektryczne brzmienia, kultowe syntetyzatory i automaty perkusyjne, elektronika i folk, uzyskany za pomocą różnych gatunków gitar. Na jego koncertach można usłyszeć fisharmonię, banjo, sansulę, steel guitar. Nie tym razem jednak. Trasa, którą rozpoczyna artysta ma być skromna, okrojona z bogatego instrumentarium, a skupiająca się na emocjach, a więc na słowach piosenek. Jej początek odbył się właśnie w Szamotułach, dlatego do współpracy Leski zaprosił tylko jedną osobę - Piotra Ruszkowskiego.
- Jestem absolutnie zachwycony Kinem Halszka w Szamotułach, oraz publicznością, z którą spotkaliśmy się w ten wieczór. Jej życzliwość, ciepłe reakcje, aktywne uczestnictwo w koncercie stworzyło niepowtarzalną atmosferę. Szamotuły okazały się idealnym miejscem na spełnienie mojego pomysłu na tę trasę koncertową. Z zamierzenia ma to być cykl kameralnych koncertów, właśnie takich jak w waszym Kinie, podczas których stawiamy na emocjonalny przekaz, a ten wyraża się przecież w dużej mierze przez tekst piosenki. Dlatego ograniczyliśmy do minimum ilość dźwięków, zostawiając to co go podkreśla. Tekst zawsze był dla mnie niezwykle ważny, dawałem temu upust już w szkole podstawowej tworząc hip hopowe utwory, niedoskonałe ale szczere. Tekst jest sercem muzyki autorskiej, a dzięki tej trasie mogę dać temu wyraz. Dlatego zdecydowałem się na minimalistyczne instrumentarium, w którym dominuje gitara, steel czy banjo i postanowiłem nadać wszystkiemu nieco bardziej nowoczesny sznyt wykorzystując do tego nienachalną elektronikę - mówił po koncercie Paweł Leszoski.
Artysta opowiadając o muzyce przywołuje nazwisko Boba Dylana i podkreśla jak ważne są dla niego takie pojęcia jak ''singers songwriter'' określający artystę wszechstronnego, ale funkcjonującego na scenie niemal samoistnie, który ma intymny, kameralny kontakt z publicznością.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?