Inspirujący Pacyków
Od jesieni 2019 roku w Muzeum Zamek Górków w Szamotułach oglądać można unikatową na skalę kraju wystawę pt. "Chwała Pacykowianom". Prezentuje ponad 230 fajansowych figurek, powstałych w fabryce Aleksandra Lewickiego w Pacykowie w latach 1912 – 1939. Ekspozycja cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem nie tylko wśród kolekcjonerów (na wernisaż przybyli z całej Polski!), ale i turystów, osób okazjonalnie goszczących w mieście.
W ubiegłym roku zachwycił się nią Bogusław Pobiedziński - założyciel i dyrektor artystyczny Teatru Wagabunda z Krakowa, którego szamotulanie i szamotulanki znają doskonale z kreacji zabawnego, acz nieco złośliwego klauna, uświetniającego imprezy plenerowe wraz ze "Starą Zagrodą", czyli grami i zabawami z dawnych lat.
"Menażeria Teatru Wagabunda"
Pobiedziński od wielu lat zajmuje się również rękodziełem. Tworzoną przez siebie sztukę opiera m.in. na materiałach pochodzących z recyklingu, dzięki czemu zniszczone i wysłużone sprzęty, bądź przedmioty za jego sprawą otrzymują drugie życie, a przy tym zupełnie nowy wymiar, stając się sztuką właśnie.
Pacyków nie tylko go zachwycił, ale i zainspirował. To z fascynacji pięknymi fajansami powstała "Menażeria Teatru Wagabunda" - zbiór niezwykle ciekawych figur wykonanych z materiałów z tzw. odzysku, które stanowią "odzwierciedlenie" wybranych eksponatów tworzących wystawę "Chwała Pacykowianom".
"Menażeria Teatru Wagabuda" zaprezentowana została późnym niedzielnym popołudniem 28 sierpnia w Muzeum Zamek Górków. Tuż po zakończeniu Jarmarku Szamotulskiego Bogusław Pobiedziński zabrał gości swojej "Starej Zagrody" z Parku Zamkowego do pobliskiego spichlerza, by w dość niebanalny, z całą pewnością oryginalny sposób, przedstawić im własne spojrzenie na fajanse z Pacykowa.
Wystawę tworzy 14 eksponatów - figur (przedstawiają głównie zwierzęta - m.in. ptaki) usytuowanych na żarnach, pomysłowo wkomponowanych w stare, odnowione drabiny. Na ich szczycie znajdują się osadzone w pięknych ramach, bądź okiennicach zdjęcia "oryginalnej" ceramiki z Pacykowa, pozwalające widzom na bezpośrednie porównanie dzieła z jego "interpretacją".
Trudno przejść obok nich obojętnie. Ekspozycja budzi szczere uznanie - zarówno pod względem warsztatu, formy, konceptu, jak i ogromu pracy włożonego w jej przygotowanie. Figury zostały wykonane głównie z metalu - w swojej czystej postaci, ale i tego poddanego obróbce. To m.in. elementy starych grabi, podkowy, odważniki oraz łańcuchy. Dostrzec można je w detalach - np. skrzydłach sów, które autor upodobał sobie w sposób szczególny. Metal często dopełnia drewno (również z odzysku), będące najczęściej "budulcem" korpusów zwierząt.
To, co bezwiednie zwraca uwagę widza, to inwencja twórcza artysty - jego kreatywność, duża wrażliwość, ale i świetne wyczucie trudnego materiału. Pobiedziński nie korzystał z gotowych form, nie wykonywał odlewów. Figury, które tworzył od grudnia ubiegłego roku są efektem pracy rękodzielniczej w surowej technice. Być może właśnie dlatego tak bardzo zachwycają.
Wernisaż "Menażerii" cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem. W jego trakcie zwiedzający mieli okazję zabrać ze sobą do domu część starej - nowej sztuki. Tym, którzy nie wzięli udziału w uroczystym otwarciu, gorąco polecamy wystawę. Można ją oglądać w spichlerzu muzeum do 25 września.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?