Ponadczasowa Republika
Gdy powstały, większość z nich stała się wyrazem buntu lub formą artystycznego komentarza do realiów niechlubnej epoki komunizmu, sytuacji politycznej, odbudowy kraju w latach 90. Mimo że dotyczą zupełnie innych czasów, paradoksalnie to właśnie dzisiaj zyskują na aktualności. Bo utwory zespołu Republika - pełne metafor, "zabaw" językowych i przejaskrawionych, acz trafnych porównań - poniekąd mówią też o Polsce w dobie XXI wieku. Ich ponadczasowy przekaz jest bardzo czytelny. To między innymi dlatego Tymon Tymański - jeden z najbardziej niepokornych i najbarwniejszych artystów polskiej sceny muzycznej o Republice postanowił przypomnieć.
Tymon Tymański z kwartetem zagrali Republikę
Koncert, który w czwartkowy wieczór, 7 października odbył się w kinie "Halszka" z różnych względów był wydarzeniem wyjątkowym. Na przekór pandemii kultura znów upomniała się o swoje miejsce w życiu codziennym miasta - słusznie zresztą. To po pierwsze.
Gdy po utwory będące legendą samą w sobie sięgnęli muzycy nietuzinkowi, traktując je jednak w sposób daleki od karaoke, acz z właściwym szacunkiem i dbałością o detale oryginału, w "Halszce" rozpętała się burza emocji. To po drugie. Po trzecie wreszcie, choć nie ostatnie - wzbogacenie piosenek wykonywanych niegdyś przez Grzegorza Ciechowskiego o brzmienie, w którym ostry rock łączył się z jazzową improwizacją w formule tak zaskakującej, że chwilami wręcz niemożliwej, wprowadziło publiczność w stan pewnej hipnozy. Styl free stał się zresztą wyznacznikiem całego widowiska, bo ten koncert traktować należy właśnie w takich kategoriach.
Od "Kombinatu" do "Paszkwili"
Muzyczną podróż do przeszłości, która okazuje się nie być wcale aż tak odległa rozpoczął "Kombinat". Była też poetycka "Lawa", kapitalne "Halucynacje" z kilkuminutową improwizacją, gdzie słowa po raz pierwszy ustąpiły miejsca muzyce. Była "Republika" ze świetnym popisem wokalnym Tymańskiego. Było też doskonałe instrumentarium, za którym stanęli: Marcin Gałązka (gitary), Michał Wandzilak (klawisze), Tomasz Koper (perkusja) i rzecz jasna - sam lider na gitarze. Było jeszcze wiele innych utworów, które dosłownie wbijały w fotel.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: JESIENNE KONCERTY W KINIE "HALSZKA"
Tymański - znany ze swojego gawędziarstwa - z przyjemnością wspominał osobiste doświadczenia związane z Republiką - pierwszą płytę i chwile, w których zasypiał wsłuchując się w głos Ciechowskiego. Czuło się zresztą jego obecność. Ale ciekawe były też piosenki z "Paszkwili" - solowej płyty Tymańskiego, które postawiły kropkę nad i. Potem słychać było tylko brawa.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?