SIQ zagrało w Szamotułach
Zdawałoby się, że rock w swoim najostrzejszym wydaniu i punk już dawno ustąpiły miejsca nowoczesnemu popowi, syntezatorom i szeroko rozumianej muzyce alternatywnej. Nic bardziej mylnego. Wszak to, co dobre nudzić się nie może. I chociaż w czwartek 30 września kino "Halszka" w Szamotułach nie pękało w szwach, dudniło energią tak wielką i muzyką tak dobrą, że eksplozja - chociażby symboliczna - była bardzo blisko.
Bohaterem wieczoru stała się kapela SIQ z legendarnym już Maciejem "Ślimakiem" Starostą (perkusista Acid Drinkers) i Anną Brachaczek na czele (Biff) - wokalistką, która w każdym nurcie brzmi tak, jakby została do niego stworzona.
"Ślimak" nadawał ton całej kapeli. Brachaczek czarowała słodyczą z pazurem w wokalu
Było mocno - od muzyki po słowo. Mimo że liryka często schodziła na drugi plan, zagłuszana genialną perkusją i świetnymi popisami gitarowymi Barta Kicińskiego oraz Julka Starosty (w zastępstwie Tomasza Białonia), Brachaczek (grająca również na basie) czarowała typową dla siebie słodyczą - tym razem - z intrygującym pazurem w głosie. A jednak o paradoksach mowy nie było. Tu wszystko pasowało do siebie jak elementy dobrze skrojonej układanki. Wokal - w najróżniejszych odcieniach - prawdziwie zachwycał. "Ślimak" - w wyśmienitej formie - nadawał ton całej kapeli.
Materiał prezentowany przez SIQ został co prawda utrzymany w klimacie punk rock'a, ale każdy utwór brzmiał inaczej - od melodyjnych po te, które w dużej mierze charakteryzowały bębny. "Dynamit", czy "Oddech szczura" przypominały o tradycjach gatunku lat 90., "piosenka ekologiczna" - jak mówiła o "Ludziach" Ania Brachaczek - stawiała ważne pytanie "Czy wiesz w którą stronę podąża świat", a "Kolorowe pudełko" bezwiednie skłaniało do przemyśleń na temat alternatywnej rzeczywistości serwowanej przez telewizję.
Na finał SIQ zafundowało słuchaczom i słuchaczkom kilka coverów - m.in. fantastyczny w tym wydaniu utwór Maanamu "Szare Miraże" oraz "Idź precz" z repertuaru Perfectu w ciekawej, wypełnionej po brzegi muzycznym pieprzem interpretacji.
Zagłada na supporcie
Ale ekipa "Ślimaka" nie była jedyną, jaka tego wieczoru zagrała na scenie "Halszki". Support zapewniła pniewsko - szamotulska kapela Zagłada z materiałem opartym na thrash metalu. Oprócz utworów autorskich publiczność usłyszała m.in. dość niecodzienne, acz bardzo intersujące wykonanie piosenki "Takie Tango" Budki Suflera.
Koncert odbył się w ramach jesiennego cyklu wydarzeń muzycznych organizowanych przez Szamotulski Ośrodek Kultury.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?