Pewien szamotulanin przekonał się, że sprzedając samochód nieznajomemu trzeba mieć do niego ograniczone zaufanie. A zwłaszcza nie dawać kluczyków do ręki zanim umowa nie jest podpisana a pieniądze przelane na konto.
Szamotulanin wystawił na sprzedaż swoje Volvo V 70. Zgłosił się do niego nieznajomy mężczyzna, rzekomo zainteresowany kupnem. W nocy z 30 kwietnia na 1 maja mężczyzna umówił się ze sprzedającym w Szamotułach i pojechał na jazdę próbną. Tyle, że został za nim jedynie obłoczek spalin. Z jazdy już nie wrócił, a właściciel pozostał bez auta.
Pokrzywdzony zawiadomił o kradzieży auta policję. Jak się okazało, skradzione volvo zostało odnalezione w okolicy Stęszewa. Kierujący wjechał do rowu i pozostawił tam uszkodzone auto. Ale nie powiadomił o tym właściciela samochodu, który został zabezpieczony przez miejscowych policjantów.
Rozpracowaniem sprawy kradzieży zajęli się szamotulscy kryminalni. Wprawdzie złodziej zadbał o to, aby nie zostać namierzony i kontaktował się z pokrzywdzonym jedynie z pożyczonych telefonów. Policjanci nie dali się jednak oszukać i namierzyli podejrzanego, mieszkańca powiatu poznańskiego. W minionym tygodniu, 24 maja szamotulscy funkcjonariusze pojechali w miejsce zameldowania mężczyzny. Tam go jednak nie znaleźli. Ustalili jednak, iż może przebywać na terenie powiatu międzychodzkiego. I tam też został zatrzymany. Po przesłuchaniu 52-latka, funkcjonariusze przedstawili mu zarzut kradzieży. Za co grozi mu do 5 lat więzienia.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?