Piwo, taniec i muzyka!
Gdziekolwiek się nie pojawiają - choćby był to najbardziej odległy zakątek świata - zabierają ze sobą nie tylko „dobro narodowe” jakim jest piwo, ale i taniec oraz muzykę! Wszak w Irlandii niemal każdy człowiek gra na jakimś instrumencie lub śpiewa, z zamiłowaniem do tańca po prostu się rodzi, a że życie społeczno-kulturalne toczy się w pubach, chmielny napój stał się dla Zielonej Wyspy tym, czym wino dla Włoch.
W środowy wieczór, 16 marca w szamotulskiej „Halszce” piwa co prawda nie serwowano, ale publiczność, która po brzegi wypełniła salę kinową, mogła rozsmakować się w irlandzkiej kulturze. Widowisko „Usłyszeć Taniec” z jednej strony było pretekstem do nieco wcześniejszego rozpoczęcia obchodów Dnia Św. Patryka (przypadał kolejnego dnia), a przez to i do wyśmienitej zabawy , z drugiej – okazją do poznania specyfiki Zielonej Wyspy, której życie codzienne wokół tradycji muzyczno-tanecznych się kręci.
Taniec naprawdę można usłyszeć!
Szybko okazało się – zgodnie z tytułem wydarzenia – że taniec można nie tylko zobaczyć, poczuć go, ale i usłyszeć właśnie. Step irlandzki – obok ekspresji, potęgującej wrażenia wzrokowe – charakteryzuje bowiem określony rytm. Prócz ruchu i elementów gry aktorskiej, to także on snuje sceniczną opowieść – o ludziach, życiu, a przede wszystkim zaś o wielkiej pasji i historii pielęgnowanej przez kolejne pokolenia.
Szamotulanie i szamotulanki mogli podziwiać popisy taneczne w wykonaniu Mateusza Wójcika – twórcy projektu „Usłyszeć Taniec” oraz Ruth McKenny – gwiazdy irlandzkiego widowiska Riverdance. Artyści zaprezentowali się w kilku odsłonach (również solo) zachwycając publikę precyzją i płynnością ruchu, jego tempem oraz synchronizacją układów w duecie. Uznanie budziła szybkość, z jaką uderzali butami o specjalnie przygotowany parkiet, czym w istocie tworzyli muzykę.
Tradycyjna muzyka w nowych, ciekawych aranżacjach
Prezentacje taneczne świetnie komponowały się z popisami instrumentalno-wokalnymi zespołu Macalla Trio w składzie: Małgorzata Mycek (śpiew, cajón, bodhran, instrumenty perkusyjne), Ewelina Grygier (drewniany flet poprzeczny, tin whistle) i Tomasz Biela (gitara, śpiew). Dużo było w tym jazzu, a nawet elementów rocka. Repertuar oparty bowiem został na tradycyjnych utworach muzyki irlandzkiej, lecz w nowych, interesujących, momentami nawet zaskakujących aranżacjach.
Artyści umiejętnie budowali nastrój serwując słuchaczom i słuchaczkom na zmianę subtelne ballady oraz kompozycje pełne niesamowitej energii.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: KONCERTOWY POCZĄTEK WIOSNY W SZAMOTUŁACH
O tradycjach i kulturze Irlandii
Klamrą spajającą całe widowisko stały się zaś historie poświęcone kulturze oraz tradycjom Zielonej Wyspy. Mateusz Wójcik i Ruth McKenna opowiadali o tańcu, z którym Irlandczycy i Irlandki rozpoczynają przygodę już w wieku kilku lat, a później – w formie pewnej spuścizny – uczą go swoich dzieci. Mówili o prestiżowych turniejach tanecznych z udziałem kilku tysięcy osób, rekordzie świata w stepie irlandzkim i wielkiej radości kryjącej się w samym fakcie kultywowania dawnych zwyczajów.
Artyści z Macalla Trio przekonywali z kolei, że muzyka irlandzka często staje się formą komunikacji. Bo kiedy w pubach odbywają się tzw. sesje, tłum nagle milknie, a jego uwaga skupia się na śpiewie i płynących z instrumentów dźwiękach. Bez względu na to, w jakim kraju i w jakim mieście muzyka irlandzka zagości, absolutnie zawsze staje się okazją do poznania nowych ludzi.
Wieczór w „Halszce” zakończyła burza oklasków. I poczucie, że – zgodnie z przesłaniem artystów - Irlandia w sposób szczególny połączyła wiele nieznanych sobie dotąd osób.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?