Napoleon Cafe w Szamotułach mógł działać stacjonarnie dzięki luce prawnej
Kiedy pod koniec stycznia Ewa Strong – właścicielka kawiarni Napoleon Cafe w Szamotułach poinformowała w mediach społecznościowych, iż przymierza się do ponownego otwarcia lokalu, w sieci zawrzało. Wielu szamotulan i szamotulanek zabiło jej duże brawa – deklarowali wsparcie, gratulowali, mówili o odwadze. A potem ze zniecierpliwieniem oczekiwali na informację o terminie wznowienia działalności stacjonarnej.
Strong nie zamierzała jednak narażać się na kary finansowe związane z łamaniem pandemicznych obostrzeń. Znalazła lukę w przepisach. Opierała się ona na zawieraniu umów o dzieło z testerami / testerkami produktów serwowanych w kawiarni. Ci mieli kupować od pracowników i pracowniczek Napoleona kawy, ciasta, lody itd. a następnie wyrażać opinię o poszczególnych produktach. Kawiarnia zadeklarowała, iż zapłaci za te usługę, a raczej dzieło symboliczną złotówkę. Przy zachowaniu zasad reżimu sanitarnego, testowanie mogło odbywać się w lokalu. Chętnych nie brakowało. Co ważne – rozwiązanie to było zgodne z prawem.
Kontrola sanepidu w Napoleon Cafe w Szamotułach
Pierwsi testerzy i testerki mieli zawitać do Napoleona we wtorek, 2 lutego punktualnie o godzinie 11.00. Już wcześniej jednak przed kawiarnią pojawiły się pracowniczki sanepidu w asyście policjantów. Jak tłumaczy Agnieszka Jachnik – dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Szamotułach – powodem przeprowadzenia kontroli była informacja, jaka pojawiła się w mediach społecznościowych, a dotycząca możliwości konsumpcji ciast na miejscu na zasadzie testowania wyrobów cukierniczych, pomimo obowiązujących zakazów spożywania żywności w lokalu. Mł. asp. Sandra Chuda z Komendy Powiatowej Policji w Szamotułach dodaje zaś, że mundurowi mieli zapewnić bezpieczeństwo.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: DITTA HOFFMANN POSTAWIŁA WSZYSTKO NA JEDNĄ KARTĘ I W PANDEMII OTWORZYŁA STUDIO URODY
Kontrola trwała ok. 4 godzin. W tym czasie klienci oraz klientki mogli na dotychczasowych zasadach, zamawiać produkty jedynie na wynos. Po jej zakończeniu właścicielka Napoleona otrzymała zalecenia dotyczące wprowadzenia zmian w kilku obszarach oraz mandat karny mimo że – jak sama przyznaje – nie stwierdzono poważnych - rażących nieprawidłowości w funkcjonowaniu kawiarni. Agnieszka Jachnik potwierdza, iż w trakcie kontroli ujawniono uchybienia sanitarne.
- Uchybienia powstały, gdyż lokal był zamknięty i pewne rzeczy faktycznie przeoczyliśmy, co oczywiście nie powinno się zdarzyć. Gdy lokal działa „normalnie” pilnujemy, by wszelkie wymogi były spełniane. Niemniej, wcześniej za te uchybienia zapewne wydane zostałyby rekomendacje, a nie nałożony mandat w wysokości 500 zł. Nigdy wcześniej zresztą nie otrzymaliśmy żadnej kary – komentuje Ewa Strong.
Napoleon mógł działać, ale...
Pracowniczki sanepidu nie stwierdziły jednak naruszenia przepisów związanych z pandemicznymi obostrzeniami. Tego samego dnia po południu Napoleon mógł zatem zacząć serwować słodkości w lokalu – po raz pierwszy od kilku miesięcy.
Niestety, w środę 3 lutego stoliki znów były puste. O poranku na facebookowym profilu kawiarni Ewa Strong opublikowała oświadczenie, w którym poinformowała, iż zawiesza testowanie produktów. Dlaczego?
Owszem można walczyć, ale jakim kosztem? Kosztem zdrowia, stresu, zszarganych jeszcze bardziej nerwów, wydanymi pieniędzmi na pomoc. Mimo tego, że nasz plan z zatrudnianiem testerów jest zgodny z prawem to jednak istnieje obawa, że wzmożone kontrole z różnych instytucji pozbawiłyby mnie resztek sił i pieniędzy (...) Chcemy zostać na rynku i moc pracować dla Was jak tylko nam pozwolą normalnie z całych sił, a nie resztkami – to fragment postu opublikowanego na profilu kawiarni
.
Klienci oraz klientki ze zrozumieniem przyjęli tę decyzję. Wielu z nich wyraziło jednak solidarność z branżą gastronomiczną, która na skutek obowiązujących obostrzeń, cały czas walczy o przetrwanie. Pytanie tylko: jak długo jeszcze?
Warto zaznaczyć, że w ślad za informacją o planowanym testowaniu produktów, właścicielka Napoleona zaczęła otrzymywać pisma z różnych instytucji, dotyczące spraw – niedopatrzeń z roku ubiegłego. Trudno jej uwierzyć w to, iż był to tylko zbieg okoliczności.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: HONORATA OTWORZYŁA W PANDEMII RESTAURACJĘ
Przedsiębiorcy wciąż walczą o przetrwanie. Napoleon broni nie składa
Ewa Strong jest przykładem lokalnego przedsiębiorcy, który z uwagi na zbyt krótką historię działalności gospodarczej (biznes otworzyła w styczniu ubiegłego roku) nie może liczyć na rządowe wsparcie w ramach tarczy antykryzysowej. Takich jak ona jest jednak wielu. Finalnie, dziury w budżetach miejscowych firm bardzo często muszą być łatane oszczędnościami. Ale i te kiedyś się skończą. W chwili obecnej pomóc mogą tylko mieszkańcy i mieszkanki – kupując lokalnie i korzystając z usług lokalnych firm.
Napoleon broni nie składa. Z jego oferty nadal korzystać można w opcji „na wynos”.
- Walczymy dalej, choć w inny sposób. Aby przetrwać rozwinęliśmy projekt druku-jemy.pl Dzięki niemu każdy może zamówić słodkości z nadrukami na różne okazje – opowiada Ewa Strong i z uśmiechem dodaje, że w Tłusty Czwartek zaprasza na pączki - rzecz jasna - na wynos.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?