To już pewne. Pływalnia w Szamotułach od stycznia zamknięta dla klientów

Szamotulska pływalnia od stycznia niedostępna dla klientów i klientek

Nadzieje związane z wprowadzeniem przez rząd regulacji prawnych, pozwalających na objęcie tzw. ochroną energetyczną obiektów sportowych, w tym pływalni, okazały się złudne. W obliczu ogromnych podwyżek cen gazu i prądu, zmiany ustawowe wydają się być jedynym ratunkiem, a zarazem gwarancją ciągłości funkcjonowania wielu obiektów tego typu. Póki co jednak, rząd na taki krok się nie zdecydował.

Dla basenu w Szamotułach, w którym na przestrzeni lat nie wykonano żadnych poważnych prac mających na celu poprawę efektywności cieplnej, tarcza ochronna stanowiła jedyną alternatywę dla jego wygaszenia wraz z początkiem przyszłego roku. Dziś pewnym już jest, że od 1 stycznia 2023' klienci i klientki z pływalni już nie skorzystają. Obiekt nie zostanie jednak zamknięty na czas nieokreślony. Działalność wznowić ma wraz z początkiem września.

5 mln zł dla spółki ZGK na modernizację pływalni

W trakcie sesji Rady Miasta i Gminy Szamotuły, która odbyła się 21 grudnia, radni większością głosów podjęli decyzję o wprowadzeniu zmian do Wieloletniej Prognozy Finansowej. Poskutkuje to dofinansowaniem spółki ZGK, która basenem zarządza, łączną kwotą 5 mln zł. W latach 2024 - 2028 samorząd co roku przekazywać będzie spółce 1 mln zł. Środki te pozwolą na spłatę leasingu w ramach, którego w 2023' na pływalni przeprowadzona zostanie inwestycja.

Chodzi o zmianę źródła energii na pompy ciepła wraz z instalacją wentylacyjno – rekuperacyjną oraz instalację fotowoltaiczną.

Przerwa technologiczna planowana w okresie od początku stycznia do końca sierpnia przyszłego roku, dyktowana jest jednak względami ekonomicznymi. Podczas realizacji wspomnianej inwestycji basen nie musiałby bowiem zostać wyłączony z użytkowania. Decyzja w tej sprawie wynika z kalkulacji kosztów, jakie obiekt będzie generować (szczególnie na początku roku – w miesiącach najbardziej energochłonnych) i na pokrycie, których zwyczajnie brakuje pieniędzy.

Jak przekonuje spółka - nie ograniczą ich nawet działania oszczędnościowe np. w postaci udostępnienia klientom i klientkom jedynie basenu sportowego.

Krytyka i obawy radnych

Dyskusji w sprawie przyszłości pływalni towarzyszyła ożywiona dyskusja, której nie sposób przytoczyć w całości. Radna Dominika Buchwald przekonywała, że wina za zaistniałą sytuację leży po stronie spółki ZGK, która na przestrzeni lat nie podjęła żadnych działań mających na celu modernizację obiektu.

- Radni PiS są jak najbardziej za ratowaniem basenu, ale działania te powinny być przemyślane i racjonalne. Na ostatnim spotkaniu przedstawiono nam propozycję montażu pomp ciepła wraz z instalacją fotowoltaiczną o mocy 50 kW. Audytor powiedział, że na samo oświetlenie wszystkich obiektów potrzebujemy 100 kW. Jeśli chodzi o basen to cytuję: tak czy siak ona nie wystarczy i nie zaspokoi w pełni potrzeb energetycznych tego obiektu. Wydaje nam się, że ta inwestycja niewiele tu pomoże, ale jesteśmy zdania, że nie można dalej nic nie robić. Nie można tu pominąć faktu, że ogólny stan basenu pozostawia wiele do życzenia. Centrala wentylacji się wyłącza, a 20-letni piec trzeba wymienić. Basen ma już 20 lat i już kilka lat temu powinien przejść proces termomodernizacji, aby wyeliminować nadmierne utraty ciepła i zmniejszyć zapotrzebowanie budynku na energię. Podwyżki cen i gazu, owszem są, ale nie przyczyniły się do jego zamknięcia. Nie przyczyniłyby się do jego zamknięcia, gdyby w niego inwestowano – podkreślała radna Buchwald.

Równocześnie odniosła się do sytuacji pływalni w Obornikach, której właścicielem jest Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zaznaczając, że w tym przypadku spółka stanęła na wysokości zadania i dokonała szereg inwestycji, w tym kompleksową termomodernizację obiektu.

Radna skierowała też krytyczne uwagi pod adresem Bartosza Węglewskiego – przewodniczącego Komisji Zdrowia, Pomocy Społecznej i Sportu stwierdzając, że ten wcześniej nie interesował się trudną sytuacją basenu, a winą za nią obarcza m.in. PiS.

Węglewski stanowczo zaprzeczył przypominając o swoich interwencjach. Równocześnie zwracał uwagę radnej Buchwald na fakt, że choć posłowie i senatorowie Koalicji Obywatelskiej składali poprawki do ustawy o tarczy ochronnej (chodzi o zamrożenie cen gazu również dla obiektów sportowych), rząd je odrzucił.

O obawach związanych z czasowym zamknięciem pływalni dla mieszkańców i mieszkanek mówili także inni radni. Zdaniem Jerzego Najderka niedostępność obiektu wpłynie na spadek zainteresowania ofertą Centrum Sportu Szamotuły pod kątem organizacji obozów sportowych. Ilona Kaluga i Łukasz Heckert przekonywali natomiast, że basen powinien działać do zakończenia sezonu nauki pływania dla dzieci (a więc do końca roku szkolnego), a inwestycje należy wykonać w okresie wakacyjnym.

- Prosiliśmy, by nie zamykać tego obiektu w sezonie, kiedy jest największe nasilenie – mówiła Ilona Kluga – Czuję się po prostu oszukana – skwitowała.

Burmistrz staje w obronie spółki

Cała dyskusja pełna była wielu zarzutów kierowanych w stronę spółki ZGK. Radny Bartosz Węglewski zastanawiał się przy tym, dlaczego ta podpisała umowę na dostawę gazu w największym „piku cenowym”.

- Umowa była zbiorowa w ramach Metropolii Poznań. W grupie zakupowej żeśmy występowali i taka cena została zaproponowana i taką cenę wszyscy zaaprobowali – wyjaśniał prezes ZGK Piotr Koczorowski.

Na długi komentarz pozwolił sobie również burmistrz Włodzimierz Kaczmarek, który stanął w obronie spółki. Tłumaczył, że ta realizowała równie ważne inwestycje m.in. w zakresie gospodarki wodno-ściekowej i kilkakrotnie podkreślał, iż żadna jednostka samorządu nie przynosi zysków.

- Staracie się zbudować wrażenie, jakoby spółka ZGK zmuszona była do przynoszenia dochodów – mówił burmistrz dodając, że dzięki inwestycjom zrealizowanym przez spółkę, samorząd mógł wykonać znacznie więcej innych zadań inwestycyjnych - Dopóki nie trzeba było mierzyć się z potężnym wzrostem energii elektrycznej i gazu, nie rozmawialiśmy na ten temat. A teraz, kiedy spółka rzeczywiście jest pod kreską i płynność tego zakładu – krytycznego zakładu samorządowego - dla normalnego życia, czy w ogóle dla życia naszych mieszkańców jest zagrożona, państwo dyskutujecie o pływalni, jakby to był jedyny problem (…) To nie spółka odpowiada za to, tylko sytuacja gospodarcza, z którą przyszło nam się zmierzyć. Takiego kryzysu jak mamy dzisiaj samorząd od początku swojej historii nie pamięta (…) Nie oczekujmy od spółki cudów, bo spółka jak każdy zakład budżetowy, czy jednostka budżetowa, jest naszą własnością w 100 procentach i żadna z naszych jednostek nie przynosi zysków – mówił Kaczmarek.

Nacisk społeczny jest potrzebny

Uczestniczący w posiedzeniu poseł Jakub Rutnicki zaapelował zaś do wszystkich samorządowców i radnych, by nie zaprzestali walki o pływalnię. Jak mówił - społeczny nacisk na rządzących może przynieść zamierzony efekt, ale tylko wtedy, gdy wszyscy będą mówić jednym głosem.

Równocześnie zaproponował wspólne spotkanie parlamentarzystów różnych ugrupowań politycznych z regionu oraz radnych. Ma się ono odbyć w styczniu.

Dodać należy, że w trakcie sesji radna Ilona Kaluga skierowała do prezesa ZGK szereg pytań od mieszkańców w sprawie basenu, prosząc o szybką odpowiedź na piśmie. Do tematu basenu zatem powrócimy.