Ukradli pieniądze ze sklepu, w którym pracowali

Niedawno pisaliśmy o problemach obornickich sklepikarzy, którzy borykają się z falą drobnych kradzieży. Coraz częściej okazuje się jednak, że na straty narażają ich nie tylko nieuczciwi klienci, ale też sami pracownicy. W ostatnim czasie odnotowano kilka takich przypadków. Najbardziej poszkodowana została właścicielka dwóch obornickich sklepów monopolowych, należących do znanej sieciówki. Zatrudniani przez nią pracownicy kradli niemal notorycznie. Ich łupem nie padał jednak towar, ale pieniądze. Kwoty, które wyciągali ze sklepowej kasy wynosiły nawet kilka tysięcy złotych.

Do ostatniej kradzieży doszło w miniony weekend. Wówczas ze sklepów na Rynku i przy ul. Szarych Szeregów w Obornikach zniknęło ponad 7 tys. zł. Osobą, którą właścicielka podejrzewała o kradzież, był jeden z pracowników, 25-letni mieszkaniec Obornik. Gdy mężczyzna zjawił się w sklepie, ekspedientki powiadomiły szefową, a ta szybko zadzwoniła po policję. Funkcjonariusze zatrzymali 25-latka i zawieźli go na komendę.
- Mężczyzna ten przyznał, że ukradł pieniądze, jednak miała to być tylko część zaginionej kwoty- wyjaśnia Izabela Leśnik z obornickiej policji.

Zdaniem właścicielki, resztę utargu ukradł drugi z pracowników sklepu przy ul. Szarych Szeregów. Nie był on jednak mieszkańcem Obornik. Okazało się, że wynajmował tu jedynie hotel. Po tym jak doszło do kradzieży, mężczyzna wymeldował się i wszelki ślad po nim zaginął.

W sklepach na Rynku i przy ul. Szarych Szeregów już wcześniej dochodziło do kradzieży pieniędzy przez pracowników. Właścicielka postanowiła dać wówczas nieuczciwym pracownikom drugą szansę. Ci jednak kradli nadal, tak samo jak osoby, które przyszły do pracy na ich miejsce.

Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że kobieta, która padła ofiarą złodziei, zamierza zakończyć interes w Obornikach i sprzedać oba sklepy.