Voo Voo w Szamotułach
Eklektyczny zespół Wojciecha Waglewskiego jest synonimem pewnego dobra, a raczej klasy i mądrości. Wyraża się nie tylko w dźwięku, ale i w słowie, a przede wszystkim w stylu scenicznej prezentacji. Starsi panowie, którym - jak mówił Waglewski – "wciąż się chce" i ci młodsi, którzy na brak energii narzekać nie mogą, czerpią od siebie wszystko to, co najlepsze. Dużo w tym elegancji, a nawet szyku.
Paradoksalnie to spokój oraz subtelność przerywana tylko chwilami, pełni u Voo Voo funkcję charyzmy, magnetyzującej słuchaczy i słuchaczki do tego stopnia, że wręcz hipnotyzuje. I taka też była kolejna wizyta artystów w Szamotułach – hipnotyczna.
Muzyczny teatr
Fakt, że panowie Gród Halszki odwiedzili po raz piąty, czyni z niego szczególne miejsce, w którym Voo Voo bywa. Waglewski przyznawał to otwarcie zaznaczając, że zespół jeszcze trochę pogra, gdyż winny jest menadżerowi pieniądze. Żartował rzecz jasna, nie pierwszy i nie ostatni tego wieczoru raz. Chwilę później rozpoczęła się sztuka.
W istocie trudno znaleźć inne określenie dla tego, co przez blisko 2 godziny działo się w sali kinowej. Tak charakterystyczna dla występów Voo Voo na żywo gra świateł stworzyła scenerię dla prawdziwego widowiska. Nic tu nie było przypadkowe.
W repertuarze koncertu znalazły się przede wszystkim utwory z ostatniej, wydanej zaledwie miesiąc temu płyty „Premiera”. Piosenki mówiące o zwykłych codziennych troskach, marzeniach, pragnieniu oderwania się od tej codzienności, czy poszukiwaniu szczęścia w szarym świecie, „opowiadane” pięknym słowem szczerze poruszały.
Świetne popisy instrumentalne
Pierwsze skrzypce grała jednak muzyka i rock w tzw. wydaniu soft. To kapitalne popisy Mateusza Pospieszalskiego na saksofonach i jego partie piana, tradycyjnie już dopełniane śpiewem gardłowym. To doskonały technicznie Michał Bryndal na perkusji oraz partnerujący mu Karim Matusewicz na basie i kontrabasie. Wreszcie – ciekawe solówki Wojciecha Waglewskiego na gitarach i kontrastujący z nimi, spokojny, kołyszący wręcz wokal.
Łącząc przeciwieństwa Voo Voo wprowadzało publiczność w stan pewnego zawieszenia – wspomnianej wcześniej hipnozy, w której ta trwać mogłaby bez końca. Organizatorem koncertu był Szamotulski Ośrodek Kultury.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?