Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W tym roku mieli świętować setną rocznicę istnienia jednostki

Wiktoria Poczekaj
Niewiele zachowało się informacji z tamtych czasów. Niestety nie ma już kroniki. - Wiemy, że w lipcu 1920 roku z inicjatywy mieszkańców wsi powołano do życia Osp Psarskie. Na początku należało do straży 25 członków i 50 członków wspomagających - tłumaczy Roman Urbaniak, obecny prezes miejscowej jednostki.

W 2002 roku jednostka otrzymała nowy sztandar. W tym roku przypada 100-lecie jednostki z Psarskiego. Niestety obchody trzeba będzie przesunąć, zarząd straży chce uroczystości rocznicowe, na przyszły rok. Obecnie do miejscowej straży należy 43 osób, co ciekawe w tym gronie jest aż 12 pań. Są dumni z tego, że aż osiem osób z tego grona ma ukończony kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy.
Nim nastała pandemia angażowali się aktywnie. Nie byli wpisani do krajowego systemu, nie jeździli na wypadki drogowe ale na brak pracy nigdy nie narzekali. Wichury, anomalie pogodowe, czy kłopotliwe owady im niestraszne. Prezes OSP z dumą opowiada o licznych pokazach, jakie przed okresem pandemii jego druhny i druhowie prowadzili dla szkół, przedszkoli i zakładów pracy.
- Byliśmy uczestnikami kursu, który trwał 1,5 miesiąca, około 66 godzin i kończył się egzaminem państwowym. Musieliśmy przed komisją, w której zasiadał m.in. lekarz wykazać się znajomością teorii i praktycznymi umiejętnościami z zakres udzielania pierwszej pomocy. Najpierw w kursie uczestniczyły cztery osoby, później dołączyły kolejne - opowiada Rafał Dziudziel.
Jednostka posiada potrzebny sprzęt: defibrylator, szyny Kramera, torbę PSPR1, deskę ortopedyczną, zestaw fantomów, stroje do interwenci w przypadku owadów błonkoskrzydłych. Krótko przed wybuchem epidemii wyposażyli się w zestaw do pozorowania ran. Swoją wiedza chętnie i bezpłatnie dzielą się z innymi. Na sporą część sprzętu zebrali sami pieniądze ze środków własnych i te pozyskane od sponsorów.
Największym dramatem dla strażaków tej jednostki jest to, że wrześniu 2018 ich samochód bojowy wycofany został z podział bojowego z powodu braku certyfikacji. Zdarzało się, że do zdarzenia tuż obok wioski nie mogli się udać i pozostawało im patrzeć tylko jak na miejscu akcji działają strażacy z innych jednostek. To mnie więcej ten sam czas, gdy podobna historia dotknęła jednostki z Jasionny czy Chojna.
- Dzięki działaniom burmistrza i jego zastępcy oraz Rady Miejskiej oraz zarządu miejsko - gminnego zrzeszenia OSP oraz wysiłkowi naszych druhów ta smutna historia dobiega końca. Paweł Farerski, Piotr Orzeł i Rafał Dziudziel kończą to, o co zabiegali od tamtego nieszczęsnego dnia. Jesteśmy już na etapie ostatnich uzgodnień w procesie certyfikacji. Lada dzień nasz wóz bojowy znów będzie mógł służyć w potrzebie - tłumaczy Roman Urbaniak.
To chyba będzie najlepszy prezent dla druhen i druhów z Psarskiego na stulecie: powrót wozu do działania. Mimo zawieszenia byli cały czas aktywni na rzecz lokalnej społeczności. Jednostka uczestniczyła we wszystkich uroczystościach świeckich i kościelnych. Zabezpieczają biegi i inne masowe imprezy nie tylko na terenie Gminy Pniewy. W Psarskiem nie ma Koła Gospodyń miejskich, jednostka jest najaktywniejszą częścią wsi, dbają nawet o porządek na terenie swej rodzinnej miejscowości. Jednostka od wielu lat odnosiła wiele sukcesów w zawodach strażackich, nie tylko na szczeblu gminy ale i powiat oraz województwa. Od wielu też lat jednostka jest współorganizatorem gminnych zawodów pożarniczych. Najlepsza ich passa, to osiem lat nieprzerwanych zwycięstw. Strażacy wspominają 2005 rok, w którym udało się im zwyciężyć we wszystkich kategoriach. Mają też drużynę old-boyów, która bierze udział w zawodach sportowych, szczególnie dobrze się czują pośród wieloletnich przyjaciół z Miedzichowa. To wszystko dzieje się mimo, że OSP nie ma tak naprawdę własnej remizy. Strażacy dzierżawią od miejscowej spółdzielni pomieszczenia. Wspólnymi siłami wyremontowali zarówno pomieszczenia, w którym czeka na wyjazd pojazd bojowy ale i zaplecze, w którym wiszą wszystkie mundury, trofea i puchary. To miejsce, w którym się spotykają. Na każde zebranie stawiają się niemal wszyscy członkowie. Nie martwią się, że ich wielka rocznica zostanie przesunięta. Największą radością jest dla nich to, że już niedługo będą mogli korzystać ze swojego pojazdu. Mają 24 mundury, z kto®ich połowę sfinansowali dzięki swym zbiórkom. Marzą im się jeszcze odpowiednie buty, którym nie będą straszne żadne warunki panujące podczas prowadzonych akcji.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto