Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wolontariusze z Pniew: Każdy może pomagać innym...

Robert Poczekaj
Wolontariusze z Pniew: Każdy może pomagać innym
Wolontariusze z Pniew: Każdy może pomagać innym Robert Poczekaj
Wolontariusze z Pniew pomagając innym poznają świat z zupełnie innej strony. Chcą dać mu odrobinę ciepła, wrażliwości...

Mówi się często, że jesteśmy zabiegani, zapatrzeni we własne interesy nie dostrzegając drugiego człowieka obok siebie. Czy tak jest naprawdę? Osoby, o których piszemy z pewnością się z tym nie zgodzą. Są wolontariuszami. Niosą bezinteresowną pomoc. Opowiemy dziś o Piotrze, dwóch Kasiach, Larysie i Marcie – młodych mieszkańcach Pniew, którzy chcą dawać światu trochę ciepła, uśmiechu, życzliwości – trochę siebie...

Siła do działania

Wchodząc na Oddział Onkologii i Hematologii Dziecięcej w szpitalu trzeba z niezwykłą starannością umyć ręce. Tu każde zarazki są niezwykle niebezpieczne dla życia. Gest umycia rąk przypomina o ogromnej granicy oddzielającej dwa światy. Tu dzieci nie są beztroskie.

Piotr na oddział przychodzi od dwóch lat – porozmawiać, pobawić się z maluchami. Czasem, tak jak ostatnio, stara się zadbać o atrakcje dla dzieci i ich rodziców, by choć na chwilę zdjąć z nich ciężar.

– Dla mnie wolontariat jest czymś wyjątkowym. Zaczęło się od tego, że dałem obietnicę pewnej ważnej mi osobie, która chorowała na raka. W pierwszych krokach drogi wolontariusza, aż po dzień dzisiejszy nieocenioną pomocą i wsparciem jest Dorota Raczkiewicz szefowa Drużyny Szpiku – opowiada Piotr Stanisławski, wolontariusz.

Popularny „Piciu” często przyznaje, że wolontariat daje mu przede wszystkim możliwość działania i szerzenia idei dawstwa szpiku. Jest to dla niego wciąż priorytet podejmowanych inicjatyw.

– Stałem się rownież bardziej otwarty na ludzi, poznałem wielu nowych przyjaciół. Zawsze warto działać, bo dobro dane innym, powraca – dodaje Piotrek

„Dajemy tylko swój czas”

Drużyny Szpiku wszędzie pełno, tak wiele sportowych wydarzeń odbywa się z ich udziałem. Ruda czupryna Kasi Adamskiej znana jest nie tylko w Pniewach ale i coraz bardziej rozpoznawalna w Szamotułach.

– Jeśli nie jesteś gotów poświęcić bezinteresownie części swojego czasu, części swojego życia to nie deklaruj, że chcesz zostać wolontariuszem. Nie do końca jest jednak tak, że to my coś poświęcamy. Dajemy tylko swój czas. Czasem wydaje mi się, że w zamian otrzymujemy znacznie więcej. Dla mnie osobiście wolontariat jest formą rozwoju samej siebie. Rozwijam się w ten sposób, na wielu polach. Uczę się asertywności, kreatywności. Na nowo nauczyłam się kontaktu z ludźmi. To nie takie proste jest stanąć czasem twarzą w twarz z obcym człowiekiem i zachęcić go do dania części siebie, do stania się dawcą szpiku – wyjaśnia Katarzyna Adamska

„Lubię pomagać”

Wolontariat to forma pracy dla innych, ale też dla siebie i nad sobą. Najlepszą zapłatą w tej pracy, choć zabrzmi to banalnie, jest uśmiech drugiego człowieka.

Oczywiście pomagać można na różne sposoby. To dobre zajęcie także dla młodych osób. Okazuje się, że coraz większa grupa osób chce pomagać innym.

– Udzielam się w szkolnym wolontariacie, ponieważ dzięki temu mogę trochę pomoc osobom niepełnosprawnym. Lubię pomagać, a dzięki akcjom organizowanym przez nasz szkolny wolontariat z wychowawczynią Hanną Kozłowską możemy sprawić radość i wspierać osoby które potrzebują pomocy – mówi Larysa Kalemba, uczennica Gimnazjum im. ks. Mariana Maciejewskiego w Pniewach.

Uczyła się wraz z maluchami

Wolontariat bywa zaraźliwy. Marta swoją przygodę zaczynała pomagając maluchom w przedszkolu. To wraz z nimi uczyła się bezinteresownej pomocy na rzecz innych.

– Wolontariat daje mi radość, takie spełnienie, zadowolenie. Można małym gestem, słowem sprawić drugiej osobie radość, pomóc jej. Lubię pomagać ludziom. Sprawia mi to przyjemność. Choć zmieniłam szkołę, środowisko dalej pomagam. Namówiłam znajomych i razem poszliśmy do przedszkolaków. Spędziliśmy z nimi czas, czytaliśmy bajki, pomagaliśmy im zrobić kwiatki dla nauczycieli – mówi Marta Łuczak.

Maluchy z pniewskiego przedszkola już szykują kolejne urodzinowe kartki. Ich nieco starsza koleżanka wciąż walczy z chorobą. Odrobina radości na pewno pomoże w dochodzeniu do pełni sił i zdrowia.

Zwierzaki też potrzebują pomocy

Każdy może nieść pomoc na swój sposób. Są tacy, którzy swój czas i ogromny zapał poświęcają na rzecz zwierząt. One także potrzebują opieki.

– Wolontariat daje mi ogromną satysfakcję z tego co robię. Pomagam zwierzętom, bo lubię to robić, do tego czuję powołanie. Jest wiele zwierząt potrzebujących w naszym kraju: zaniedbanych, katowanych, żyjących w okropnych warunkach. Moim celem jest niesienie im pomocy w każdym tego słowa znaczeniu. One niestety głosu nie mają, to my wołamy w ich imieniu. Pomagać można w różny sposób, w zależności od chęci, predyspozycji i możliwości – na przykład pełnić rolę domu tymczasowego, wozić zwierzęta do weterynarzy, odwiedzać je w schronisku, fotografować, robić ogłoszenia, prowadzić adopcje, pozyskiwać sponsorów, projektować plakaty i ulotki, pomagać w zbiórkach publicznych i organizowanych imprezach edukacyjnych – informuje wolontariuszka Katarzyna Mensfel, działająca m.in. na fanpage’u Zaginione zwierzęta.

Jak widać każdy może pomagać. – Wystarczy podjąć decyzję. Dobro kiedyś powróci – zapewnia Piotrek.
W dobie XXI wieku i nieustannej pogoni za życiem, wolontariat nabiera dodatkowego znaczenia, wymiaru. Dowodzą tego historie pniewian, którzy pomagając innym, pomagają też sobie – zrozumieć otaczający świat, zrozumieć życie...

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto