Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wronki. Śniegowski do Wieczora: Panie Mirosławie, czas już odejść z fotela burmistrza...

Magda Prętka
Magda Prętka
"Wroniecki Bazar" / Grażyna Kaźmierczak
W czwartek, 28 listopada odbyło się posiedzenie Rady Miasta i Gminy Wronki. Burzliwa dyskusja, jaką bezwiednie wywołał Rafał Zimny, występujący na sesji w roli byłego prezesa Przedsiębiorstwa Komunalnego wciąż jest szeroko komentowana w powiecie. Wielu nie kryje oburzenia wobec postawy burmistrza Wieczora

Posiedzenia wielu rad samorządów terytorialnych w powiecie szamotulskim (choć pewnie i w całym kraju) mają to do siebie, że mimo zaplanowanego porządku obrad, w istocie nigdy nie wiadomo, cóż na sesji się wydarzy. Pełne są emocji, dyskusji, polemik, a nawet filmowych, wręcz, nieoczekiwanych zwrotów akcji. Te odbywające się we Wronkach – w szczególności. Ubiegłotygodniowe posiedzenie rady, tylko to potwierdziło. Szczere wyznanie Rafała Zimnego dotyczące – jak sam to ujął – prawdziwych powodów jego odejścia z Przedsiębiorstwa Komunalnego we Wronkach, skłoniło burmistrza, Mirosława Wieczora do postawienia dość oryginalnej tezy, iż kampania wyborcza właśnie się rozpoczęła. Nie o wybory prezydenckie jednak chodzi, a te samorządowe, które odbędą się za… 4 lata. Oliwy do ognia dolał zaś radny, Sławomir Śniegowski, który jeszcze od-ważniej stwierdził, iż „czas Wieczora” na stanowisku burmistrza właśnie się kończy. Takiego przebiegu obrad raczej nikt nie mógł zaplanować.

Były szef wronieckiej „komunalki”, zajmujący od czerwca br. fotel wicestarosty szamotulskiego, postanowił zabrać głos na sesji, gdyż – jak sam przyznawał – chciał pozostać szczery wobec załogi, którą w przedsiębiorstwie zostawił. Okazuje się bowiem, że odmienna od burmistrza wizja rozwoju spółki, nie była jedynym powodem jego odejścia z przedsiębiorstwa. Do tej pory Zimny sprawy tej szeroko nie komentował.

– Z firmą związany byłem przez blisko 8 lat. Jako prezes wyciągnąłem firmę z pewnej zapaści infrastrukturalnej i finansowej. Wraz z wykwalifikowanym zespołem zdobyłem dziesiątki milionów złotych na budowę kanalizacji sanitarnej dla Wronek, budowę oczyszczalni ścieków, modernizację stacji uzdatniania wody we Wronkach oraz Nowej Wsi – przypominał Rafał Zimny – Przy każdym sukcesie przedsiębiorstwa burmistrz ustawiał się do zdjęć, a dział promocji urzędu sugerował mieszkańcom, że to zasługi Mirosława Wieczora, natomiast pracownicy PK przeżywali te przedstawienia, jako fałsz wobec mieszkańców. Współpracowaliśmy ściśle, byłem lojalnym wobec burmistrza szefem PK. W ważnych sprawach dla mieszkańców, np. w sprawie ceny wody i ścieków zawsze konsultowałem się z panem burmistrzem. Bez akceptacji burmistrza ceny nie mogły być inne – stwierdzał.

Nagła zmiana w relacjach z Mirosławem Wieczorem nastąpiła po ogłoszeniu wyników wyborów samorządowych do rady powiatu, w listopadzie 2018 roku. Burmistrz miał wówczas stwierdzić, że skoro Zimny odnotował bardzo dobry wynik, musi zostać starostą szamotulskim.

– Przyznaję, że nie planowałem takiej zmiany, byłem zszokowany tym żądaniem, ponieważ chciałem służyć mieszkańcom jako radny powiatowy, a w PK miałem do zakończenia jeszcze wiele zadań. Lubiłem tę pracę, wraz z załogą odnosiłem sukcesy z pożytkiem dla mieszkańców i rozwoju miasta. Miałem dobre relacje z pracownika-mi, dlatego odmówiłem temu żądaniu. Burmistrz jednak nadal naciskał przysyłając do mnie osoby w postaci wiceburmistrza, a później przewodniczącego rady nadzorczej. Z polecenia burmistrza przekonywali mnie do opuszczenia stanowiska prezesa. Miałem jednak wrażenie, że nie było to zgodne z ich zdaniem. W końcu, pod koniec maja pan Wieczór wezwał mnie do siebie i oświadczył, że daje mi czas na znalezienie nowej pracy, potem mnie zwolni. W związku z zaistniałą sytuacją personalną w Zarządzie Powiatu Szamotulskiego, propozycja pracy w starostwie pojawiła się pod koniec czerwca – wyjaśniał Zimny.

O tym, co tak naprawdę jest powodem zakończenia współpracy musiał zapytać burmistrza wprost, gdyż merytorycznych uwag z jego strony – jak przyznawał Zimny – wcześniej zabrakło. Argumenty wysunięte przez Wieczora zszokowały ówczesnego prezesa PK. Podobnie zresztą, jak uczestników czwartkowej sesji, kiedy w 5 punktach Zimny postanowił opowiedzieć o tym na forum. Pierwszą „merytoryczną” przyczyną, przez którą musiał odejść z przedsiębiorstwa miał być zaś brak wsparcia burmistrza przez pracowników PK w okresie wyborów samorządowych.

– Oczekiwał wprost, że część załogi spółki komunalnej będzie śledziła wpisy na Facebooku dotyczące PK, urzędu, czy burmistrza i dementowała niekorzystne. Tego nie zrobili. Szanowny panie, w Polsce mamy system demokratyczny i ani pan, ani nikt inny nie ma prawa żądać, aby zmuszać pracowników, kto jak ma głosować, ani jak komentować. Pan jest tylko pracodawcą, a nie właścicielem ludzi. Nie może pan także żądać, aby podległy panu pracownik wpływał na osobiste decyzje innych pracowników, a naszych mieszkańców – Rafał Zimny kierował swoje słowa do burmistrza.

Po drugie, jak mówił były szef „komunalki”, zdaniem Wieczora spółka jest przeinwestowana, a stawki za wodę i ścieki zbyt wysokie. Problem jednak w tym, że zgodnie z wyjaśnieniami Zimnego, to właśnie burmistrz w poprzednich latach stawki osobiście zatwierdzał, umieszczając stosowną notatkę na pierwszej stronie taryfy. Obecne ceny natomiast (obowiązujące na 3 lata) przyjęło bez uwag Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.

– Działania inwestycyjne zawsze wynikały z uchwał rady miejskiej, za pana wiedzą i akceptacją, także za zgodą rady nadzorczej. To ma być zarzut wobec mnie, że chciałem realizować to, co uchwaliła rada? Zarzucane mi przez pana przeinwestowanie, to realizowanie nałożonych na Polskę zobowiązań Unii w zakresie ochrony środowiska. To także rozwój sieci wodociągowo – kanalizacyjnej i dostarczenie mieszkańcom zdrowej wody bez zakłóceń. Dzięki temu odbiorcy mają m.in. podczas suchego lata całodobowy dostęp do wody – stwierdzał Zimny – Jeśli miasto i gmina ma się rozwijać, to dalszy rozwój infrastruktury jest konieczny – dopowiadał.

Fakt, iż pracownicy przedsiębiorstwa darzyli Zimnego sympatią miał być kolejnym, „merytorycznym” powodem, przez który prezes ze spółki musiał odejść.

– No to był dla pana burmistrza faktycznie duży problem. Dla mnie nie, bo ja szanuję ludzi. Zastraszenie utratą pracy, zmniejszenie zarobków, czy ponad normatywne obciążenie obowiązkami, to styl zarządzania, jaki proponował pan burmistrz. Nigdy się z tym nie zgodzę (…) Poniżanie nie jest sposobem zarządzania – komentował Rafał Zimny.

Problemem dla Wieczora były ponoć także zbyt wysokie zarobki pracowników, jak i pensja samego prezesa, którą burmistrz miał obniżyć po tym, gdy szef „komunalki” w poprzedniej kadencji został radnym powiatowym. Wynagrodzenie umniejszone zostało o wysokość pobieranej przez Rafała Zimnego diety.

– Po piąte: spółką powinien kierować ekonomista, a nie człowiek z branży. W ogłoszonym konkursie na prezesa nie znalazłem takiego kryterium – wyliczał dalej Zimny – Muszę przyznać, że lata pracy z Mirosławem Wieczorem mocno mnie doświadczyły. To człowiek, który wykorzystuje innych i manipuluje nimi do osiągnięcia swoich celów oraz chce zarządzać i pouczać w dziedzinach, na których się niestety nie zna. Nie mogłem już akceptować nielogicznych zarzutów burmistrza , zarządzania przez zastraszanie i manipulację, dlatego zdecydowałem się odejść z Przedsiębiorstwa Komunalnego. I wbrew temu, co myślał pan burmistrz, nie musiałem długo czekać na nową propozycję pracy. Przykro mi, że musiałem to powiedzieć, ale uważałem, że muszę przekazać te informacje dla państwa i być szczerym wobec załogi, którą zostawiłem – kwitował odważnie swoje wystąpienie Rafał Zimny.

Na sali rozległy się brawa. Niektóre z osób wstały z miejsc.

Mirosław Wieczór oczywiście nie omieszkał odpowiedzieć. Mówił długo, często się powtarzał i w żaden sposób nie odpierał argumentów Zimnego. Wystąpienie swojego byłego współpracownika określił mianem wyborczego exposé, stwierdzając co chwilę, że kampania się rozpoczęła, a jej twarzą ma być właśnie Rafał Zimny.

– Rozumiem, że od dziś jest pan kandydatem na burmistrza i będzie startował przeciwko mnie. Ma pan wsparcie najgłośniej klaskającego panu, pana Sławomira Śniegowskiego i ma pan również bardzo ważne w dzisiejszych czasach, wsparcie medialne w osobie pani Grażyny Kaźmierczak, naszego tendencyjnego medium lokalnego (burmistrz wielokrotnie, uszczypliwie wspominał redaktor naczelną „Wronieckiego Bazaru”– przyp.red). Będzie mi ciężko ustosunkować się do wszystkich niekonsekwencji i nieprawdziwych informacji, jakie pan podał w tym exposé wyborczym, czy tym wystąpieniu wyborczym. Niestety, muszę ustosunkować się do jednego, które dotknęło mnie bardzo mocno. Do tego, że jakby chciał pan uwiarygodnić tezę, że jest pan ofiarą, skrzywdzoną i męczoną przez burmistrza Wieczora. Cieszę się, że nie poszedł pan jeszcze dalej, ale w kampanii będzie pan to pewnie też wykorzystywał – kwestie kondycji fizycznej (Rafał Zimny zmagał się w ostatnich latach z poważną chorobą – przyp.red.). Pan to zrobi. Po tym, co pan już zrobił – bardzo brzydkim i krzywdzącym zachowaniu, pan pójdzie dalej, bo pan posłucha swoich doradców i pan zrobi wszystko, żeby zdyskredytować to, jaką ja jestem osobą, to jak współpracowaliśmy, bo będzie pan kandydował. Bo rozpoczął pan już kampanię – powtarzał jak mantrę Mirosław Wieczór.

Chwilę później odniósł się on również do kwestii obniżenia wynagrodzenia Rafała Zimnego.

– Jeśli ja zauważam, że coś się źle dzieje, to rozmawiamy i w konsekwencji wyciągam z tego złego postępowania wnioski i podejmuję decyzje. I prawdą jest, że obniżyłem panu wynagrodzenie o tysiąc coś tam złotych, chyba 1600 zł jak dobrze pamiętam. Pan się do tego przyznał i pan powiedział, że to było niepotrzebne. Nie myślałem, że będę musiał o tym mówić, ale to powiem. Szanowni państwo, demontowaliśmy domki na targowisku i dziwnym trafem te domki znalazły się na działce pana Rafała Zimnego. Zauważył to dziennikarz, który tę kwestię poruszył. Ja nie myślałem, że pan prezes przygarnie domki. Stwierdziłem, że muszę, że za coś takiego obniżam panu wynagrodzenie. Oczywiście pan wyciągnął z tego wnioski i więcej do takich sytuacji nie doszło – mówił Mirosław Wieczór, jakby chcąc w ten sposób wywołać oburzenie wśród uczestników posiedzenia. Z informacji jakie posiadamy wynika jednak, że chodzi nie o „domki”, lecz stare wiaty, które wcześniej składowano na terenie PK i nie były już do niczego wykorzystywane.

Wieczór nie przerywał. – W jednym się pan nie pomylił, że faktycznie rozjeżdżaliśmy się co do kwestii inwestycyjnych i przeinwestowania. I będę to podtrzymywał, nie będę się tego wstydził – podkreślał burmistrz, a swoje stanowisko popierał przykładem zbyt kosztownego projektu nowej siedziby Przedsiębiorstwa Komunalnego, którego wykonanie zlecił jeszcze Rafał Zimny. Zdaniem Wieczora inwestycja była nie tylko nad wyraz ambitna, ale i zupełnie niepotrzebna. Z tezą tą można jednak dyskutować.

W swoich wypowiedziach burmistrz był bardzo nieskładny. Od tematu przeinwestowanej spółki nieoczekiwanie przeszedł, a w zasadzie powrócił do kwestii wynagrodzenia prezesa PK, które – jak się okazało – przed zakończeniem współpracy z Zimnym, postanowił podwyższyć.

– Pan nie zarabiał mało w spółce – ok. 220 tys. zł rocznie, czy 210 tysięcy. A w samej końcówce (współpracy z Zimnym – przyp.red.) podniosłem panu wynagrodzenie. Może nie dałem tyle, co pan oczekiwał, ale dostał pan podwyżkę – wyznawał Wieczór, a przez kolejnych kilka minut sugerował wprost, że wzrost pensji był zapewne zbyt mały i to dlatego Zimny przedsiębiorstwo opuścił.

Głos zabrał też wiceburmistrz, Robert Dorna, który w przeciwieństwie do Wieczora mówił krótko i rzeczowo. Wyjaśniał, że z byłym prezesem PK faktycznie rozmawiał, ale dobrowolnie, nie zaś na polecenie burmistrza. Temat ewentualnego objęcia fotela starosty przez Zimnego – jak mówił Dorna – poruszany był z nim jeszcze przed ogłoszeniem wyborczych wyników.

– Z własnej inicjatywy i własnego przekonania mówiłem panu, że powinien zostać pan starostą – Dorna kierował swoje słowa do Rafała Zimnego.

Atmosfera stawała się coraz bardziej napięta, a salę obrad wypełniało coraz więcej emocji.

– To nie jest początek kampanii – stwierdzał spokojnie Zimny tłumacząc, że nie podjął żadnej decyzji w sprawie ubiegania się o fotel burmistrza Wronek. Jeśli tak się jednak stanie, to w trakcie wyborczej walki z pewnością nie będzie wykorzystywał historii swojej choroby.

Wieczór wyjaśnień tych jakby nie przyjmował do wiadomości.

– Będę się trzymał tego, że to już jest kampania, na której czele masz stanąć jako kandydat – mówił do Zimnego – To jest wpisane w pewien scenariusz, że jeszcze się zastanawiasz i później będzie tak, że mieszkańcy i piszący do „Wronieckiego Bazaru” tak naprawdę cię przymuszą, żeby tego złego Wieczora wysłać na bezrobocie. Jestem 13 lat w samorządzie i łapię się w tych grach wyborczych i zdradach wyborczych, bo jestem do tego przyzwyczajony – komentował Mirosław Wieczór do znudzenia powtarzając, że kampania wystartowała. Apelował przy tym do swoich oponentów, aby za 4 lata (a więc kiedy kampania rzeczywiście się rozpocznie), jego działania zostały merytorycznie rozliczone i by w tej politycznej walce nie wykorzystywali oni tendencyjnego medium. Tym samym po raz kolejny, w dość nieelegancki sposób, odnosił się do Grażyny Kaźmierczak i „Wronieckiego Bazaru”.

Kiedy wydawało się, że finał dyskusji jest już bliski, o komentarz pokusił się radny, Sławomir Śniegowski.

– Najbardziej zszokowany jestem wypowiedzią pana Rafała Zimnego. Nie spodziewałem się, że taka sytuacja miała miejsce, natomiast to, co insynuuje pan burmistrz, że rusza kampania – 4 lata przed wyborami, tuż po zeszłorocznej... Cóż, każdy to interpretuje na swój sposób. Czuję, że pan, panie Mirosławie jest zagrożony. Ja to czuję i myślę, że w ten sposób pan się broni przed osobami, które myślą jednak nie tak, jak pan. Myślą inaczej, są suwerenne w swoich rozmyślaniach i pod dane dyktando nie prowadzą lokalnej polityki. Panie Mirku, czas już odejść z fotela burmistrza. Panie Mirosławie, czas już odejść z fotela burmistrza – powtarzał stanowczo Śniegowski.

Włodarz Wronek nie odpuścił. – To hasło „czas już odejść” przekonuje, że jesteśmy w trakcie kampanii wyborczej – bronił swojej sztandarowej racji. Zauważał też, że to nie jego oponenci, lecz mieszkańcy zadecydują o tym, kto wybory wygra, a na dokładkę udzielał im cennej rady – aby potrafili pogodzić się z porażką, bo to – jak sam przyznawał – jest bardzo ważne.

Krótki, acz rzeczowy komentarz radnego, Michała Biedziaka stał się bodaj najistotniejszym głosem w trakcie tej burzliwej wymiany zdań.

– Dziękuję panu Rafałowi Zimny za przedstawienie swojego stanowiska. Biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi, czy sposób bycia i pracy pana Rafała Zimny uważam, że w tej sytuacji jest osobą wiarygodną. Niestety, biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi i sposób bycia pana burmistrza Wieczora osobiście uważam, że jest obecnie osobą niewiarygodną. Panie burmistrzu, ostatnie pana wypowiedzi – i na sesjach, i na komisjach, uważam ja – osobiście, że są uwłaczające powadze piastowanego przez pana stanowiska – skwitował Biedziak, zyskując tym samym uznanie wielu osób zasiadających w sali obrad.

Ale Mirosław Wieczór nie pozwolił, by było to ostatnie zdanie. Po raz kolejny w żaden sposób nie odniósł się jednak do słów poprzednika. Uparcie trzymając się tezy, iż wyborcza machina ruszyła deklarował za to, że jeśli w trakcie kampanii ktoś uderzy w jego rodzinę, będzie on bezwzględny. Nie do końca wiadomo było, a w zasadzie w ogóle, po cóż kwestię tę poruszył. Jego wcześniejsze apele kierowane do oponentów, w tym przede wszystkim do Rafała Zimnego, odnośnie merytorycznej walki wyborczej, jaką za 4 lata mieliby stoczyć (mimo, że Zimny tłumaczył, iż żadnej decyzji jeszcze nie podjął), również spotkały się z niezrozumieniem wielu uczestników sesji.

W istocie, burmistrz na żaden z zarzutów swojego byłego współpracownika nie odpowiedział kontrargumentem. Wspominana przez niego po stokroć kampania, rzeczywiście zdawała się być linią obrony. Przy jej budowie natomiast, Wieczór posiłkował się niesmacznymi przytykami kierowanymi w stronę dziennikarki. Odniesienie do choroby Rafała Zimnego, którą ten miałby wykorzystywać w wyborczej walce, pozostawimy bez komentarza. W naszym odczuciu, granica została tu wyraźnie przekroczona.

Niestety żadna „relacja słowna” nie będzie w stanie w pełni oddać tego, co na sesji faktycznie się wydarzyło. Niech dopełnieniem naszego materiału będzie zatem nagranie video z obrad, które dostępne jest

TUTAJ

Jak podkreślał burmistrz, Mirosław Wieczór, zamierza on szerzej ustosunkować się do wystąpienia Rafała Zimnego. Do tematu powrócimy zatem, kiedy to nastąpi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto