Przejazd na Poznańskiej we Wronkach zamknięty do połowy maja
W poniedziałek, 16 marca na około 2 miesiące we Wronkach zamknięto główny przejazd kolejowy - w ciągu ulicy Poznańskiej. Działanie podyktowane zostało pracami remontowymi realizowanymi na linii kolejowej E59. Piesi korzystać mogą z wytyczonego przejścia, kierowcy – z objazdów. I tu pojawia się problem.
Tzw. trasy alternatywne wiodą m.in. ulicami Nową i Sierakowską. Czasowo otwarto również przejazd na Stróżkach. Niestety ten przy ulicy Powstańców Wlkp. pozostaje zamknięty (trwa budowa wiaduktu). W konsekwencji ciężarówki z wronieckich zakładów pracy korkują się na Sierakowskiej i Stróżkach, a pomiędzy nimi – samochody osobowe. To jednak nie wszystko. Z uwagi na budowę obwodnicy Wronek, z ruchu wyłączona została ulica Lipowa w Nowej Wsi. I tak, w zależności od dnia - od rana, popołudniami i przy zmianach w fabrykach, całe miasto stoi w jednym, wielkim korku. To istny horror komunikacyjny! - komentują mieszkańcy.
Gmina Wronki bezradnie rozkłada ręce
Zarówno remont linii kolejowej, jak i budowa obwodnicy są inwestycjami realizowanymi przez podmioty zewnętrzne. Prace nie zostały w żaden sposób skorelowane, a utrudnienia z nimi związane finalnie nałożyły się na siebie. Wronczanie i wronczanki nie kryją frustracji, a władze gminy bezradnie rozkładają ręce. Tobiasz Chożalski z Urzędu Miasta i Gminy Wronki tłumaczy, że możliwości organizacyjne samorządu są w tym przypadku bardzo ograniczone.
- Jesteśmy w stałym kontakcie z wykonawcami obu inwestycji i próbujemy minimalizować powstające utrudnienia. Na bieżąco przekazujemy wszelkie informacje, które otrzymujemy – wyjaśnia.
To prawdziwy horror komunikacyjny!
Problemy pojawiły się już na początku ubiegłego tygodnia. Jeden z mieszkańców, za pośrednictwem mediów społecznościowych, zaapelował wówczas do wiceburmistrza Wronek, Roberta Dorny o interwencję.
Wczoraj wieczorem byłem świadkiem jak dwa tiry na skręcie z Sierakowskiej przy cmentarzu zblokowały tak skrzyżowanie, że kolejka samochodów sięgała aż do Rynku. Kto wpadł na taki pomysł, by skierować tiry z Amiki i Samsunga tym objazdem ? Przecież wyminięcie się na tym skrzyżowaniu dwóch zestawów z naczepami to katastrofa. Wczoraj jeden cofał, by puścić drugiego, z tyłu auto o mały włos nie zostało staranowane. Osobówki musiały jeździć i robić miejsce na manewry Tira po chodnikach. Ludzie z chodników uciekali na trawniki. Setki Tirów jadących z Amiki i Samsunga oraz te, które jadą przez centrum miasta, często po chodnikach manewrują, bo nie mieszczą się mijając, to jawne stwarzanie niebezpieczeństwa otoczeniu – to fragment „listu otwartego” do wiceburmistrza.
Będzie jeszcze gorzej?
Problemy prawdopodobnie będą się nasilać. W najbliższy poniedziałek, 29 marca przy skrzyżowaniu ulicy Mickiewicza z ulicą Prasłowiańską, a drogą biegnącą w stronę Stróżek wprowadzony zostanie ruch wahadłowy (rozpoczną się prace związane z budową tzw. łącznika pod obwodnicę). W dniach od 6 do 9 kwietnia natomiast nieczynny będzie przejazd na Stróżkach. W tym czasie otwarta zostanie droga pod wiaduktem na ulicy Powstańców Wlkp. Po 9 kwietnia jednak nastąpi jej ponowne zamknięcie.
- Lepiej nie będzie – mówią ze złością kierowcy – Oby tylko nie doszło do tragedii, bo w obecnej sytuacji wcale o nią nie trudno – dodają.
Do tematu będziemy powracać.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?