Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabytkowa willa Pauckscha sprzedana. Nowy właściciel mówi: - Nie zamknę jej przed ludźmi! [GALERIA, WIDEO]

Tomasz Rusek
Przetarg prowadziła dyr. wydziału nieruchomości Stanisława Sztuka. Podczas licytacji obecny był też wiceprezydent Jacek Szymankiewicz
Przetarg prowadziła dyr. wydziału nieruchomości Stanisława Sztuka. Podczas licytacji obecny był też wiceprezydent Jacek Szymankiewicz Tomasz Rusek
4,9 mln zł - taką kwotę zaoferował podczas dzisiejszego przetargu szef firmy Silcare za posiadłość przy Wale Okrężnym. Jednak faktycznie za nieruchomość zapłaci 80 proc. tej kwoty: 980 tys. zł.

Przetarg na zabytkowy pałacyk na Zawarciu budził wiele emocji. Pierwszy powód: wielu gorzowian wyprzedawanie majątku miasta uznało za zły a wręcz hańbiący pomysł. Po drugie: pojawiły się głosy, że firma Silcare, która jako jedyna była zainteresowana zakupem, współpracowała w przeszłości z miastem i prezydentem.

Prezes Włodzimierz Gajewski zapewnił, że nic go z Jackiem Wójcickim nie łączy poza służbowo - oficjalnymi stosunkami. No i przecież do otwartego przetargu mógł stanąć każdy. Znajomości nie miały tu żadnego znaczenia. Jednak w czwartkowy ranek zrobił to tylko W. Gajewski.

Aż kwadrans formalności

Licytacja zaczęła się o 10.00 odczytaniem regulaminu i zasad, co trwało równo kwadrans. Potem dyr. wydziału nieruchomości Stanisława Sztuka przedstawiła cenę wywoławczą za willę (4 miliony 851 tys. zł), a W. Gajewski zgodnie z przepisami musiał podbić ją minimum raz o 1 proc., czyli o 48.510 zł. Podbił jednak jeszcze o 490 zł więcej i ostatecznie miasto sprzedało zabytek za 4,9 mln zł. Ale takiej kwoty przedsiębiorca nie zapłaci. Zgodnie z ustaleniem rady miasta musi wpłacić 20 proc. wartości wylicytowanej ceny. Czyli 980 tys. zł. To taka „promocja” za nabycie obiektu do remontu. A ten tani nie będzie. Wstępne szacunki mówią, że przywrócenie świetności pałacykowi z 1876 r. może kosztować nawet 30 mln zł. Przedsiębiorca ma pięć lat na zakończenie prac. To warunek miasta. Jeśli urząd uzna, że prace są pozorowane, magistrat ma prawo odkupić nieruchomość.

To miejsce ma żyć

Jednak W. Gajewski zaraz po licytacji zapewnił, że jest przygotowany finansowo do inwestycji i obiecał zrobić wszystko, by willa odzyskała dawny blask. Zapewnił też, że nie zamknie jej przed gorzowianami. Chce tam urządzić biuro firmy, sale szkoleniowe i część hotelową oraz restaurację. - Zależy mi, by to miejsce żyło, by mieszkańcy mogli je odwiedzać - dodał.

Magistrat przypomina, że pałacyk, znany do dzisiaj jako willa Pauckscha, został sprzedany po śmierci jego właściciela przez spadkobierców. Po wojnie, w 1945 r., mieściła się tu kwatera wojsk radzieckich. Późniejszymi użytkownikami byli: Dyrekcja Dróg Wodnych, Przedsiębiorstwo Budownictwa Wodnego, Wojewódzki Domu Kultury oraz Grodzki Dom Kultury. Ta ostatnia instytucja opuściła willę jesienią 2014 r. Od tamtej pory obiekt stał pusty i niszczał.

Ostatni raz budynek tętnił życiem w maju, gdy Ludzie dl miasta oraz radni klubu Kocham Gorzów zorganizowali w nim dzień otwarty dla gorzowian. Było to symboliczne pożegnanie z willą.

ZOBACZ FILM: PODNIEBNY GORZÓW

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto