Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbiórka pieniędzy dla poszkodowanego strażaka zakończona sukcesem

Wiktoria Poczekaj
Pożar wybuchł trzeciego stycznia. Gęste kłęby dymu unosiły się nad Pniewami. Strażacy niezwłocznie przystąpili do akcji gaszenia. Tym razem miejsce było wyjątkowe, to mieszkanie jednego z pniewskich strażaków Aleksandra Zaporowskiego.

Do tej pory innym ruszał na ratunek, tego dnia jednak pomocy potrzebował sam Olek. Mimo sprawnej akcji uległo zniszczeniu nie tylko mieszkanie ale i sprzęt i maszyny służące do wykonywania pracy zawodowej. Wybuchy, które słyszeli świadkowie okazały się pochodzić od wybuchających zbiorników zgromadzonych urządzeń.
Prawdopodobnie od tego właśnie ognia (i np. benzyny) zapaliła się wiata drewniana wraz z drewnem do opału i od tego front domu. Ogień dostał się do budynku od strony, od której najmocniej się paliło, tj. pokój dwójki dzieci (Zosia 11 lat i Tadzio 3 lata) oraz pokój rodziców i częściowo salon/kuchnia i korytarz. Ucierpiała ściana frontowa i boczna, dwa okna wraz z roletami zewnętrznymi i oczywiście większość wyposażenia tych pomieszczeń, wiele rzeczy osobistych.
- Nie zastanawiałem się ani chwili jak usłyszałem, że u Olka jest pożar - wsiadłem w auto i pojechałem, bo chciałem się upewnić, że nikomu nic się nie stało, że może mogę w czymś pomóc, itd. A w obliczu krzywdy, która ich spotykała, to oczywiste, że chciałem pomóc Olkowi, jego Żonie i ich dzieciom. Prócz mojej obecności, dowiezienia kilku suchych, ciepłych ciuchów Olkowi i nakarmieniu go od razu w mojej głowie zrodził się pomysł, że potrzebna będzie dalsza pomoc, a że czas i zdrowie - kręgosłup to deficytowy u mnie towar, to jedyne co mogłem jeszcze dać od siebie to akcja zbiórki. Wspólnie z Robertem Poczekajem szybko tę zbiórkę utworzyliśmy i ostatecznie udało się zebrać sporą sumę pieniędzy - tłumaczy Jacek Ober, pomysłodawca zbiórki.
Po miesiącu zebrano na prowadzonej zbiórce blisko 83 tysięcy złotych. Wiadomość o możliwości wsparcia rodziny Zaporowskiego dotarła do sporej grupy osób, dzięki aktywnemu udostępnianiu na portalach społecznościowych. Ostatecznie w akcję zaangażowało się 862 osób, które wpłaciły pieniądze w różnych kwotach. Liczyło się każde wsparcie. Olek jest lubianą w Pniewach postacią, czego z pewnością dowodem jest zaangażowanie tak wielu osób.
- Jestem wzruszony, moja wdzięczność dla wszystkich jest przeogromna. Nie wiem jak wyrazić słowa podziękowania, jak samemu się za to wszystko doznane dobro odwdzięczyć. Słowa nie wystarczają, ale i tak w imieniu swoim i najbliższych Ani, Zosi i Tadka składam z serca płynące: „dziękuję” - mówi w imieniu swej rodziny Aleksander Zaporowski.
Zbiórka dobiegła końca, trzeba było przejść przez dość skomplikowaną procedurę, która pozwoliła na bezpieczny i zgodny z prawem transfer pieniędzy. Powoli Zaporowscy będą mogli budować swe życie na nowo, wiedząc, że mają wsparcie i życzliwość tak wielu osób.
To przykład wspaniałej historii o dobrym zakończeniu. Opisywaliśmy ostatnio na naszych łamach inne, wciąż trwające działania na rzecz mieszkańców naszego powiatu, jak choćby pomoc dla małego Szymka czy Łukasza Hoffy. Bez naszej pomocy sobie nie poradzą w walce o życie i powrót do zdrowia. Opisy tych zbiórek można znaleźć na stronach szamotuly.naszemiasto.pl Zachęcamy do wsparcia choćby najdrobniejszą sumą pieniędzy. Ta mała cegiełka wspólnie złożona z innymi może przyczynić się do zbudowania czegoś niezwykłego.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto