Zmiana organizacji ruchu w centrum Boguszowa jest niezbędna. Marszałek odmawia

– Od lat mieszkańcy centrum mówią o zagrożeniu kolizjami i potrąceniami pieszych, ja zaś po wieczornej mszy obawiam się o wychodzących w kościoła wiernych. Proponowałem między innymi zamontowanie przed kościołem przeszkody spowalniającej – mówi ksiądz kan. Andrzej Bajak, proboszcz Parafii Świętej Trójcy w Boguszowie-Gorcach
Zabudowania parafii przylegają do ruchliwej drogi wojewódzkiej nr 367, łączącej Wałbrzych z Jelenią Górą. Droga ta przecina dzielnicę Boguszów oraz Gorce, ale najbardziej newralgiczny jest jej fragment prowadzący przez ścisłe centrum Boguszowa – Plac Odrodzenia. W tym miejscu to jednokierunkowa ul. Fornalskiej. Prowadzi najpierw ostro pod górę, by następnie wejść w zdradliwy łuk. Przed nim z drogą łączą się dwie spadziste uliczki: Marksa i Nowotki. Bezpieczny zjazd z nich bywa karkołomny, bo prawa strona połączonej z nimi drogi wojewódzkiej jest zastawiona zaparkowanymi samochodami. Po drugie, w tym miejscu nie ma ograniczenia prędkości, można zatem jechać 50 km/h, co dla wielu jest tylko sugestią. – Tylko w tym roku doszło tu do potrącenia pieszej i wypadku, podczas którego 12-latek doznał poważnego złamania nogi – wylicza Sławomir Stokłosa, komendant boguszowskiej Straży Miejskiej. Dodaje też, że najniebezpieczniej jest tu zimą, kiedy szybko robi się ciemno i widoczność na skrzyżowaniach ograniczają dodatkowo zwały śniegu. Śnieg ten spadając z dachów nie raz uszkodził też poważnie samochody parkujące przy wojewódzkiej, między ul. Marksa i Nowotki. Mieszkańcy tych ulic często rezygnują z samochodów. – Najbardziej pomógłby tu zakaz parkowania po prawej stronie jezdni, znak nakazujący zmniejszyć prędkość też by nie zaszkodził – mówi Agata Mrozek, mieszkanka centrum.

– Od czterech lat staramy się o możliwość zmiany organizacji ruchu na drodze wojewódzkiej w obrębie boguszowskiego Placu Odrodzenia. Marszałek ponownie nie przychylił się do naszych postulatów – mówi Paweł Sosialuk, wiceburmistrz Boguszowa-Gorc. Władze wnioskowały o możliwość stałego zmniejszenia dopuszczalnej prędkości do 30 km/h na całej długości drogi wojewódzkiej w obrębie pl. Odrodzenia aż do wyjazdu z ul. Jagiełły, za kościołem. Kolejnym postulatem było przeniesienie zakazu zatrzymywania się z lewej na prawą stronę jezdni ul. Fornalskiej między ul. Marksa i Nowotki, a także zakaz zatrzymywania się przy równie wąskiej i niebezpiecznej ul. Buczka po lewej i prawej stronie.
Dolnośląska Służba Dróg i Kolei sprawę przekazała do Urzędu Marszałkowskiego. Przychylono się jedynie do ostatniego z tych postulatów. – Urząd sporadycznie stosuje ograniczenie do 30 km/h. W stałych organizacjach ruchu, projektuje się tego typu ograniczenia prędkości jedynie w sporadycznych przypadkach, np. bardzo ograniczona skrajnia pionowa lub pozioma oraz dodatkowo duże pochylenia – mówi Wiktor Lubieniecki, Dyrektor Departamentu Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego. Argumentem przeciwko zmianie jest duże znaczenie dróg tranzytowych dla komunikacji województwa, a także powszechne nierespektowanie takich zakazów na dłuższych odcinkach.
W przypadku postulatu o wprowadzenie zakazu zatrzymywania się po prawej stronie ul. Fornalskiej między Marksa i Nowotki, a zezwolenie na zatrzymywanie się po lewej Urząd Marszałkowski wprowadził dodatkowy chaos. Nie zgodzono się na zakaz z prawej, a z lewej będą mogły dodatkowo przystawać samochody z zaopatrzeniem. To oczywisty absurd. Jezdnia stanie się zupełnie nieprzejezdna, co pokazują załączone zdjęcia.

Boguszowskie władze nie kryją rozgoryczenia. - Proponowaliśmy, że pokryjemy koszt prac projektowych i zapłacimy za znaki drogowe. To gminę kosztowałoby maksymalnie dwa tysiące złotych, a ile bezpieczeństwa przyniósłby ten mały gest – dodaje Sosialuk. Niestety Wrocław jest nieubłagany. Tymczasem mieszkańcy przygotowują do wrocławskich samorządowców petycję. Będziemy na bieżąco informować o rozwoju wypadków.

Potrzebna obwodnica w Boguszowie-Gorcach