Robert Gondek po raz trzeci w Szamotułach
Po dość długiej przerwie spowodowanej sytuacją epidemiologiczną, Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Szamotuły powróciła do organizacji spotkań autorskich. Tym razem jednak nie o książkach i literaturze mowa była.
Późnym wtorkowym popołudniem, 15 lutego w książnicy już po raz trzeci zagościł Robert Gondek – fotograf, publicysta, a przede wszystkim zaś – podróżnik. Choć znany jest on głównie z wypraw na Czarny Ląd, to nie Afryce, lecz Ameryce Południowej poświęcił swą opowieść.
Podróż do Ekwadoru
W styczniu 2014 roku Gondek wraz ze swoją partnerką wybrali się do Ekwadoru. W trakcie 3-tygodniowej podróży – zgoła innej od dotychczasowych – udało im się zobaczyć zarówno wulkany, jak i lodowce, odwiedzili Amazonię oraz Wyspy Żółwie, dotykając świata niezwykle zróżnicowanego pod każdym względem, ale i szalenie barwnego, fascynującego.
Ekwador – jak mówił Robert Gondek – to Ameryka Południowa w pigułce. Odnajdzie się tu każdy miłośnik i każda miłośniczka przyrody. To kraj przepięknych ptaków (samych kolibrów występuje tu ponad 130 gatunków), zachwycających motyli, ale i niezliczonych owadów, jadowitych węży i pająków.
Obrzycko. "Dobry wieczór z sowami". Sławek Rubacha opowiadał...
W dużych miastach uwagę przykuwają perełki architektoniczne, jak zabudowania starówki w Quito (stolica Ekwadoru), które w 1978 roku wpisane zostały na listę UNESCO. To bowiem jedno z najlepiej zachowanych „starych miast” z czasów kolonialnych na świecie.
- W Quito znajduje się ponad 40 kościołów. Są piękne zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz – opowiadał podróżnik dodając, iż niektóre świątynie są też bogato zdobione m.in. złotem – To kraj bardzo religijny. Doświadczyliśmy tego obserwując ludzi w kościołach – dodał.
Bogactwo przyrody dzikiej Amazonii i gorzka refleksja
Odwiedzili Mitad del Mundo, gdzie znajduje się muzeum etnograficzne Ekwadoru wraz z imponujących rozmiarów monumentem. Zbudowano go na przełomie lat 70. i 80. XX wieku w miejscu domniemywanej linii równika (ta została specjalnie oznaczona). Domniemywanej, gdyż ta w rzeczywistości znajduje się nieco dalej.
Ze zboczy stratowulkanu Pichincha dotarli do Amazonii, która – jak przekonywał Gondek – cały czas żyje, bez względu na porę dnia i nocy. Panuje tu charakterystyczny „hałas”, na który składają się odgłosy rozmaitych zwierząt i owadów. To dom wielu gatunków małp, papug, jaszczurek, żab, o „rzecznych potworach” jak anakondy (jedną z nich, liczącą ponad 4 metry mieli okazję zobaczyć), czy kajmany, nie wspominając. To także tu rosną kakaowce.
Szamotuły. Biblioteka na Rynku świętuje jubileusz 75 - lecia istnienia
Niestety, człowiek wyraźnie zaznaczył w Amazonii swoją obecność. W drugiej połowie ubiegłego stulecia zaczęto wydobywać ropę naftową, co spowodowało ogromne zanieczyszczenie wód, gleby, powietrza oraz wycinkę drzew na szeroką skalę.
- Poczyniono nieodwracalne szkody środowiska naturalnego – komentował ze smutkiem podróżnik.
Wyspy Żółwie
Na Galapagos spędzili 8 dni, zaglądając na kilka spośród 19 największych wysp. Zachwyciły ich spacerujące po plażach legwany i iguany morskie oraz jedne z największych na świecie żółwie słoniowe. Udało im się zajrzeć do podwodnego świata, w którym królują płaszczki, lwy morskie oraz… rekiny. Spotkali pingwiny równikowe, z dużym zaciekawieniem przyglądali się pelikanom i sposobowi ich polowania. Gondkowi udało się uchwycić w obiektywie głuptaka z charakterystycznymi niebieskimi nogami, który… odtańczył przed nim taniec godowy!
Pieczone świnki morskie!
Na prośbę jednej ze słuchaczek podróżnik opowiedział również o ekwadorskiej kuchni, która – jak się okazuje – bazuje przede wszystkim na owocach, sokach i koktajlach. Specjalnością jest także wołowina z ryżem oraz fasola. Wśród dań nietypowych z kolei wspomnieć należy o pieczonej śwince morskiej, którą choć Gondek spróbował, to raczej nie poleca.
Szamotuły. Biblioteka zaprosiła na warsztaty malowania... ka...
To oczywiście tylko niektóre z wątków opowieści, które finalnie złożyły się na interesujący obraz jednego z największych państw Ameryki Południowej. Para podróżników mogła przyjrzeć się mu z różnych perspektyw – Ekwador i Galapagos przemierzali zarówno samochodem, jak i samolotem. Wsiedli na rowery, do autokaru, na łódź. Zdawało się nawet, że szamotulanie i szamotulanki podróżowali wraz z nimi, dotykając świata, do którego być może sami kiedyś zajrzą.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.6/images/video_restrictions/0.webp)
Migracja i przemoc: Szwecja w kryzysie integracyjnym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?