Podsumowanie rywalizacji w lidze okręgowej 2016/17

Dumnie i hucznie zakończył ligę klub PKS Orły Pniewy. Ich ambitna postawa sprawiła, że szybko zapomnieliśmy, że mamy do czynienia z ligowym beniaminkiem. Orły udowodniły, że ich obecność w okręgówce nie była przypadkiem, a decyzja WZPN o skróconej ścieżce awansu była w pełni zasłużona. Uleciały już bombelki szampana, który lał się obficie po przypieczętowaniu zwycięstwa, rozbiciem drużyny wicelidera z Lwówka. Powoli przychodzi czas refleksji i planów na następny sezon.

- Bardzo się cieszę z tegorocznego sukcesu. Plan zrealizowany został w stu procentach przez trenera i zawodników. Mamy awans. Serdecznie dziękuję wszystkim zawodnikom, trenerowi Tomaszowi Jurdze, sponsorom, działaczom a w szczególny sposób naszym kibicom. Bez Waszej pomocy nie byłoby takich wyników. Teraz czas na krótki odpoczynek. Na początku lipca rozpoczynamy przygotowania do nowego sezonu - informuje kierownik ds. sportowych PKS Orły Jarosław Cichy.

Orły na razie nie dokonują zmian i wzmocnień. Jednak pewne decyzje mogą zapaść podczas lipcowego zebrania zarządu klubu.

Sokół Pniewy przez chwilę zatrząsł ligową tabelę wskakując na miejsce lidera po zwycięstwie odniesionym w bratobójczej walce z Orłami. Później już się tak znakomicie nie wiodło. Według nieoficjalnych wypowiedzi działaczy klub nie miał w planach awansu, obawiając się znacznego wzrostu wydatków z tym związanych odpuścił dalszą walkę o ligowe złoto.

Ze zmiennym szczęściem grali zawodnicy Błękitnych. Wyprzedzili Spartę jednak z końcowego wyniku (5 miejsce) zdają się nie być zadowoleni.

- Przystępując do rundy rewanżowej postawiliśmy sobie za cel wygraną w każdym kolejnym spotkaniu, co w konsekwencji dałoby awans naszej drużyny do czwartej ligi. Niestety tej rundy nie możemy zaliczyć do udanych. Z powodu kontuzji w trakcie rundy wypadło kilku kluczowych zawodników co poważnie wpłynęło na końcowy wynik. W wielu meczach mieliśmy optyczną przewagę, jednak z powodu małej skuteczności nie potrafiliśmy zdobyć bramki. Zajęliśmy 5 miejsce na koniec sezonu, choć potencjał zespołu wskazywał z pewnością na lepszy wynik końcowy naszej drużyny. Po trzech latach prowadzenia zespołu seniorów zrezygnowałem z pełnienia tej funkcji. Zarząd klubu zaakceptował moją decyzje - informuje trener zespołu Fabian Myszkowski.

Wynik też nie satysfakcjonuje obozu Sparty Szamotuły. Na razie nie ma oficjalnego stanowiska o mających się dokonać w klubie zmianach.

- Jeżeli chodzi o aspekt sportowy to zarówno sztab szkoleniowy jak i sami zawodnicy spodziewali się trochę więcej, jednak wyniki zrewidowały nasze podejście do tematu. Nie były do końca takie, jak się spodziewaliśmy. Zespół grał bardzo nierówno, bo mecze bardzo dobre przeplatał meczami słabszymi. Potrafiliśmy wygrać z zespołami, które są wyżej od nas w tabeli, a traciliśmy punkty z przeciwnikami, którzy są niżej. Forma nie była do końca ustabilizowana, była bardzo różna. Mecz meczowi był nierówny. Średnia wieku naszego zespołu to około 21 lat, więc jest to zespół bardzo młody, perspektywiczny na przyszłość i pewnie stąd bierze się ta nieustabilizowana forma, te przeplatanie meczów lepszych i gorszych. Tego jesteśmy świadomi i ze spokojem czekamy na następny sezon. Chcemy nadal ogrywać naszą młodzież i zobaczymy, co będzie w przyszłości, co nam z tego wyniknie - wyjaśnia prezes klubu Jacek Tacik.