Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Red Dragons Pniewy odprawił Piasta Gliwice i awansował do półfinału Pucharu Polski

Jakub Czekała
Jakub Czekała
Red Dragons Pniewy
Na 30 marca i 20 kwietnia zaplanowano półfinałowe spotkania w ramach Pucharu Polski w futsalu. Piszemy o tym dlatego, że ponownie na tym etapie rozgrywek obejrzymy pniewskich Red Dragonsów. Ci po zaciętym ćwierćfinale – awansowali!

Nastroje kibiców przed tym ćwierćfinałem były różne. Co prawda wszyscy chcieliby powtórki z ubiegłego sezonu, gdy Red Dragonsi mogli zaśpiewać „Puchar jest nasz”, jednak nawet najwięksi optymiści wiedzieli, że spotkanie z Piastem Gliwice do łatwych należeć nie będzie. Tym bardziej, że w ramach 18 kolejki ligowej gliwiczanie rozjechali Dragonsów aż 6:0, nie dając im tym samym absolutnie żadnych szans.

Wielu bało się, że i tym razem może być podobnie, szczególnie, że od ligowej potyczki minęło zaledwie kilkanaście dni. Ci, którzy zdecydowali się jednak poświecić swój czas na mecz ćwierćfinałowy, na nudę nie mogli narzekać.

Przede wszystkim zaskoczyli Dragonsi. Była to zupełnie inne drużyna niż ta, która mierzyła się z Piastem w Gliwicach. I choć faworyzowany Piast, który przed sezonem pozyskał kilku bardzo dobrych piłkarzy, m.in. Brazylijczyka Viniciusa Lazzarettiego, pierwszy strzelił gola, to gospodarze tego spotkania zdołali uwierzyć w swoje możliwości, a co ważniejsze – nie stracić kolejnych bramek.

A więc tak. Strzelanie w ćwierćfinale zaczął Piast już w 7 minucie spotkania. Bramkę na 0:1 zdobył Dominik Śmiałkowski zaskoczył pniewskiego bramkarza Łukasza Błaszczyka.

I nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy tego spotkania, gdyby gliwiczanie schodzili do przerwy z jednobramkowym prowadzeniem. Teraz można już tylko gdybać, bo tuż przez przerwą po stałym fragmencie do bramki trafił niezawodny Maksym Pautiak, czym doprowadził do remizu 1:1.

A co się wydarzyło po przerwie? Poniżej opis drugiej odsłony, jaki na swej stronie internetowej zamieścili Red Dragonsi:

- Po zmianie stron to nasi zawodnicy częściej zagrażali bramce Michała Widucha. Wreszcie w 28. minucie w polu karnym faulowany był Adrian Skrzypek, a z szóstego metra pewnie trafił kadrowicz Patryk Hoły. Mający na swoim koncie 5 przewinień gliwiczanie, przez ostatnie 8 minut zaryzykowali grę z lotnym bramkarzem. Fantastycznie między słupkami spisywał się Łukasz Błaszczyk i wynik nie uległ już zmianie.

Tym samym to Red Dragons Pniewy zagra w półfinale, we wskazanych wcześniej terminach. W czwartek 10 marca odbyło się też losowanie. Rywalem naszej ekipy będzie Constract Lubawa. To chyba rywal najtrudniejszy z możliwych, obecny lider Ekstraklasy, który jesienią wygrał z nami 8:2. Jednak na Czerwonych Smokach nie powinno robić to wrażenia, a tym bardziej wzbudzać strachu. Wszak w pucharach pniewianie są ekipą nieprzewidywalną i wszyscy mamy nadzieję, że i tym razem na koniec sezonu zaśpiewamy „Puchar jest nasz!”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto