W listopadzie ub.r. Sąd Rejonowy w Szamotułach uznał go winnym, ale odstąpił od wymierzenia kary ze względu na znikomą szkodliwość czynu. Ten wyrok zaskarżył zarówno prokurator, oskarżyciel posiłkowy - Pogotowie dla Zwierząt, jak i obrońca Szwaka. Komu przyzna rację Sąd Okręgowy? Na odpowiedź trzeba będzie poczekać jeszcze kilka tygodni. Środowa rozprawa została odroczona, a termin kolejnej wyznaczono na koniec kwietnia.
Wychudzone krowy tonące we własnych odchodach, zgarbiony koń w zbyt niskiej dla niego komórce najeżonej w dodatku gwoździami wbijającymi mu się w grzbiet i świnie przy pustych korytach, za to z metrową warstwą obornika w kojcach. Tak wyglądało gospodarstwo Szwaka w Błotach Wielkich w maju ub.r., kiedy weszli tam inspektorzy Pogotowia dla Zwierząt. Nie była to ich pierwsza wizyta, ale ta nie skończyła się już na prośbach i obietnicach. Pogotowie zabrało zwierzęta, które były w najgorszej kondycji i zawiadomiło policję o znęcaniu się nad zwierzętami.
- Sąd uznał, że oskarżony nieświadomie znęcał się nad zwierzętami i dlatego odstąpił od orzekania kary - mówi Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt. - Nie wierzę w coś takiego, jak nieświadome znęcania się. W końcu jest rolnikiem.
Czytaj także:
Gehenna zwierząt w cieniu dramatu Różyczki
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?