Rozprawia się wtedy o „d... Maryni”, rzeczach mało istotnych, wesołych i przede wszystkim neutralnych. Tak myślę będzie przy stole, do którego zasiądę w niedzielę. Mam to szczęście, że mam bardzo dużą rodzinę.
Na co dzień nie we wszystkim się zgadzamy (delikatnie mówiąc), ale świąteczny stół to świąteczny stół. To jest świętość. Tu się zapomina o polityce, zaszłościach i nawet aktualnych bolączkach, czy nawet wojenkach.
Kiedyś już wspominałem o tym, że nawet będąc ateistą rozumiem potrzebę doświadczania sacrum. I takim sacrum jest nie samo przeżywanie świąt, ale bycie tam właśnie – zawieszenie broni, śmiech, głupie dowcipy(nie napiszę do czego zdolni są moi dwaj bracia w tej materii)... bycie w tej małej chatce razem z ludźmi, z którymi nawet codziennie jestem w konflikcie. Z ludźmi, których skrzywdziłem i z ludźmi, którzy czasem mnie krzywdzą...
Wtedy to nie ma znaczenia – to jest ziemia niczyja - to jest czas bez właściciela - to nasza czasoprzestrzeń. Piszę o tym dlatego, że wiele osób mogłoby mi zarzucić, że pomijam religijny aspekt świąt – pomijam, bo inaczej nie mogę.
Owszem jestem ateistą, ale to nie znaczy, że nie dostrzegam tego co niesie „Czas Święty”. Dostrzegam właśnie to. I bez względu na to co będzie się działo za tydzień, bądź dwa – Wam Drodzy Czytelnicy życzę również „zawieszenia broni”, spokoju, humoru i odetchnienia choćby przez te kilka dni .
Szymon Grabowski: Miejsce Lechii jest w ekstraklasie, Arki również
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?