Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kim jest Tomasz Biernacki - właściciel sieci Dino? Książę tajemnicy, król handlu. Nawet nie wiadomo jak wygląda ten słynny miliarder.

Karol Pomeranek
Karol Pomeranek
Choć mieszka na obrzeżach Krotoszyna, gdzie wszyscy znają wszystkich, na palcach jednej ręki można policzyć ludzi, którzy wiedzą jak wygląda Tomasz Biernacki.
Choć mieszka na obrzeżach Krotoszyna, gdzie wszyscy znają wszystkich, na palcach jednej ręki można policzyć ludzi, którzy wiedzą jak wygląda Tomasz Biernacki. Tomasz Czachorowski
Przed „Dino” – jego handlowym imperium drżą największe zagraniczne sieci działające na polskim rynku. Choć mieszka na obrzeżach Krotoszyna, gdzie wszyscy znają wszystkich, na palcach jednej ręki można policzyć ludzi, którzy wiedzą, jak wygląda Tomasz Biernacki. Kim jest?

Tomasz Biernacki jest założycielem i głównym akcjonariuszem Dino Polska S.A. – napisano na oficjalnej stronie sieci.

– Od początku swojej kariery zawodowej związany jest z budowaniem marki Dino. Pierwszy sklep pod marką Supermarket Dino otworzył w 1999 r. w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. W 2007 roku założył spółkę Dino Polska Sp. z o. o., w wyniku przekształcenia której w 2011 r. powstała Dino Polska S.A. W latach 2009-2010 pełnił funkcję prezesa Zarządu Dino Polska, a od 2010 r. przewodniczącego Rady Nadzorczej. Ponadto Tomasz Biernacki zasiada w organach licznych spółek z różnych sektorów gospodarki

– czytamy.

Poza tym informacje o Tomaszu Biernackim są więcej niż skąpe.

– Nie wiadomo, jak wygląda, nic nie wiemy również na temat poglądów miliardera. Nic dziwnego. Tomasz Biernacki – założyciel „Dino” i jeden z najbogatszych Polaków z majątkiem wartym ok. 19 mld zł – jest wyczulony na punkcie podsłuchów, a ponad wszystko ceni lojalność

– pisał o nim w maju tego roku portal money.pl, nazywany Pudelkiem branży finansowej.

– Co więcej, nie jest znany większości dostawców, podobnie jak pracownikom czy nawet inwestorom spółki

– doprecyzował „Forbes”.

W Wikipedii o Tomaszu Biernackim znajdziemy tylko kilka zdań. To urodzony 22 grudnia 1973 roku w Krotoszynie polski przedsiębiorca, menedżer, założyciel i współwłaściciel sieci handlowej Dino Polska. W 1999 roku otworzył w Gostyniu swój pierwszy sklep pod marką Supermarket Dino. Cztery lata później nabył większościowy pakiet udziałów w firmie Agro-Rydzyna.

Czytaj też: Autostrada A2 sprzedana. Sebastian Kulczyk zarobi miliardy. Lada dzień wchodzi kolejna podwyżka!

W latach 2013-2015 Grupa Dino otwierała około 100 nowych placówek rocznie. Wiosną 2017 sieć weszła na Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie. Jej właściciel jest jednym z największych krajowych inwestorów indywidualnych (styczeń 2019). W roku 2021 uplasował się na drugiej pozycji listy najbogatszych Polaków magazynu „Forbes” z majątkiem wycenianym na 13,1 mld zł. Mieszka w Krotoszynie.

Handlowe imperium

Tymczasem – jak podaje Business Insider – Tomasz Biernacki to jeden z najszybciej bogacących się miliarderów w Polsce, który w najnowszym zestawieniu listy najbardziej majętnych krajowych biznesmenów zajął pierwsze miejsce.

Fortuny dorobił się na rozwijającej się dynamicznie sieci dyskontów Dino, które stanęły do rywalizacji z potężną portugalską grupą Jeronimo Martins, zarządzającą siecią Biedronka. Ma też już więcej sklepów niż Lidl.

Miliarder, który bardzo mocno strzeże swojej prywatności, kojarzony jest praktycznie tylko z Dino. Okazuje się jednak, że jego nazwisko widnieje w rejestrach wielu innych firm.

Co konkretnie wchodzi w skład imperium Biernackiego? Od 2010 r. zasiada w organie nadzoru Centrum Wynajmu Nieruchomości oraz Agro-Rydzyna (obecnie należy do grupy kapitałowej Dino Polska). W tym samym roku wszedł do rady nadzorczej Dino Krotoszyn – spółki z branży mięsnej, która zaopatruje główne sklepy.

W roku 2011 Biernacki wszedł w skład BT-Nieruchomości oraz KR Inżynieria. Dwa lata później stał się członkiem rady nadzorczej Dino Oil. 2015 rok przynosi członkostwo w kolejnych spółkach: Dino Logistic Północ (obecnie Dino Północ), BT Holding (zależną od Grupy Dino) oraz Mleczarnia Naramowice. Chronologicznie ostatnia spółka, do której dołączył jako członek organu nadzorczego to Krot Invest KR Inżynieria.

Self-made man?

Szef Dino nie udziela się publicznie. Nie odebrał osobiście żadnej z niezliczonych, przyznanych mu nagród branżowych, a zdjęcie w Internecie, które jakoby miało go przedstawiać, okazało się fotografią kogoś innego. Podobno zaczynał od zera. Podobno pochodzi ze skromnej, katolickiej rodziny z maleńkiej wioski Czeluścin, 25 minut drogi samochodem od Krotoszyna.

– To tam jeszcze za PRL jego rodzice: Alojzy i Regina Biernaccy prowadzili własne gospodarstwo rolne i hodowlę krów. Z opisu lokalnych mediów, które starały się zajrzeć Biernackim na podwórko, wynika, że to rodzina, która stała na trzech fundamentach: wiary, pracy i pokory. Jego ojciec w jednym z wywiadów jawił się jako tytan pracy, który mimo tego, że zatrudniał ludzi na gospodarstwie, to sam doił krowy. Wywiadu zresztą udzielać też nie chciał, powtarzając, że nie należy się niczym chwalić. Ale to z lokalnych mediów dowiadujemy się na przykład, że ojciec Biernackiego postanowił odremontować zabytkową kapliczkę, żeby pracownicy mogli w niedzielę uczęszczać na msze święte

– czytamy na łamach „Wprost”.

Zobacz też: Rewolucja w supermarketach! Niemiecka sieć już testuje zmiany

To, że nie należy się niczym chwalić Tomasz Biernacki najwyraźniej wziął sobie mocno do serca. W stolicy jego handlowego imperium - Krotoszynie – słyszeli o nim wszyscy. Ale nie widział go prawie nikt...

– Czasami myślę, że może jest postacią fikcyjną. Stworzoną na potrzeby marketingowe

– miała powiedzieć „Gazecie Wyborczej” lokalna dziennikarka.

Kto zna Biernckiego?

Franciszek Marszałek, burmistrz Krotoszyna tylko się jednak uśmiecha, gdy słyszy takie opinie.

– Absolutnie dementuję takie informacje. To nie jest postać fikcyjna. Raz na jakiś czas się spotykamy, gdy zachodzi taka potrzeba

– mówi w rozmowie z naszą redakcją.

W ocenie włodarza Krotoszyna, Biernacki to miły, sympatyczny i bardzo skromny człowiek.

Burmistrz Marszałek jest jedną z niewielu osób, która miała przyjemność spotkać się z szefem Dino twarzą w twarz. Pochodzący z tych stron poseł Zbigniew Dolata takiej okazji nie miał.

– Chyba nie znam nikogo w Krotoszynie, kto mógłby pochwalić się znajomością z panem Biernackim

– zastanawia się.

W podobnym tonie wypowiada się miejski radny Krotoszyna Sławomir Augustyniak.

– Pan Biernacki – rzeczywiście osoba mało spotykana. To jest tak dalece nam nieznana postać, że aż trudno się wypowiadać

– mówi.

Radny Cezary Grenda również bezpośrednio nie miał okazji spotkać się z bohaterem naszego artykułu.

– Słyszałem tylko, że to bardzo skromny człowiek

– opowiada.

– Konkretny, twardo stąpający po ziemi. Taki słyszałem, że jest. Osobiście, jak zdecydowana większość mieszkańców Krotoszyna, nigdy nie spotkałem się z panem Biernackim. Podejrzewam, że ukrywa swój wizerunek ze względów bezpieczeństwa.

– mówi z kolei radny Krzysztof Grzempowski.

Czytaj też: Biedronka z nową usługą dla swoich klientów. Chodzi o pieniądze

Radna Sławomira Kalak potwierdza, że szef Dino nie udziela się publicznie i jest praktycznie nieznany tutejszym mieszkańcom.

– To jest oczywiście jego wybór

– ocenia.

– Kiedyś miałem okazję go spotkać, ale to było już jakiś czas temu. Słyszałem, że jest wymagający wobec pracowników, ale pracodawca, który osiąga sukcesy chyba musi taki być

– wspomina radny Krzysztof Kierzek.

– Skoro chce pozostać anonimowy, powinniśmy to chyba uszanować

– puentuje radny Bartosz Kosiarski.

Jedyny wywiad w historii

Rozmów z dziennikarzami szef Dino unika jak ognia. Przekonał się o tym chociażby cytowany wcześniej tygodnik „Wprost”, który po raz pierwszy w swej historii nie był w stanie pokazać wizerunku biznesmena, którego określił mianem najbogatszego Polaka.

– On sam wywiadu udzielił tylko raz. W 2004 roku wypowiedział się dla lokalnej gazety „Rzecz Krotoszyńska” o tym, że zamierza inwestować w regionie. Tytuł, z którym rozmawiał nie był zresztą przypadkowy, bo przecież w Krotoszynie mieści się siedziba jego biznesowego imperium, czyli sieci marketów Dino, które Tomasz Biernacki stworzył i do dziś kontroluje

– pisał tygodnik.

Sebastian Pośpiech, dziś redaktor naczelny wspomnianej „Rzeczy Krotoszyńskiej”, gdy rozmawiał z Biernackim nie mógł nawet przypuszczać, jak bardzo wyjątkowy to moment.

– Rzeczywiście, chyba jestem jedynym dziennikarzem w Polsce, który miał okazję przeprowadzić wywiad z panem Biernackim. Zbyt wielu szczegółów nie pamiętam, bo rozmawialiśmy jakieś 16-17 lat temu. Był wtedy zwykłym przedsiębiorcą, jak wielu wówczas w Krotoszynie

– mówi redaktor Pośpiech.

Jak mówi, rozmowa trwała może pół godziny i dotyczyła jego planów inwestycyjnych.

– Był pewny siebie, zdecydowany, raczej oszczędny w słowach. Absolutnie nie spodziewałem się wówczas, że osiągnie taki sukces biznesowy

– twierdzi Sebastian Pośpiech.

Tym bardziej nie mógł przewidzieć, że będzie, jak dotąd, jedynym przedstawicielem mediów, który miał okazję spotkać się z Tomaszem Biernackim twarzą w twarz.

Zobacz też: Zaglądamy do największej szwalni w Wielkopolsce. Tak wygląda obecnie Polanex!

Portal money.pl, powołując się na współpracowników Biernackiego twierdzi, że używa on „przedpotopowego” telefonu komórkowego, od komunikacji elektronicznej woli spotkania w cztery oczy. Dopuszcza do siebie niewiele osób. W większości nie znają go ani kontrahenci, ani pracownicy Dino.

Sam Tomasz Biernacki w żaden sposób nie odnosi się do doniesień medialnych na swój temat.

Nie wszystko na sprzedaż

W ocenie poznańskiego socjologa profesora Ryszarda Cichockiego, w przypadku Tomasza Biernackiego mamy do czynienia z postacią absolutnie nietuzinkową, absolutnym fenomenem.

Profesor jest zafascynowany zarówno kulturą organizacyjną sieci Dino, którą miał przed laty okazję analizować, a Tomasz Biernacki tworzyć, jak i faktem perfekcyjnego dbania przezeń o zachowanie anonimowości, co w dobie pozostawiania na każdym kroku cyfrowych śladów wydawało się niemożliwe.

– Znam kilkanaście osób, którym w różnym stopniu udaje się ta sztuka, ale przypadek pana Biernackiego jest absolutnie wyjątkowy. Najprawdopodobniej ma ku temu jakiś powód, na pewno ma techniki i pieniądze, które pozwalają jemu w ten sposób funkcjonować. Z pewnością to wszystko wcześniej zaplanował, a teraz to konsekwentnie realizuje

– uważa.

Profesor Cichocki – jak zaznacza – rozumie tego człowieka w dobie, gdy jesteśmy epatowani setkami influencerów i różnej maści osobami publicznymi, a gęstość komunikacyjna zaczęła osiągać już masę krytyczną.

– Podejrzewam, że niektórzy z nich w pewnym momencie chcieliby pójść w ślady pana Biernackiego i choć przez chwilę cieszyć się anonimowością

– zakłada.

Poznański naukowiec jest niemal pewien, iż wkrótce na rynku pojawi się wiele firm, które będą oferowały profesjonalne usługi polegające na ochronie czyjeś tożsamości i wizerunku.

Otwarte pozostaje czy nieustanne zacieranie śladów i zachowanie anonimowości jest sposobem na wolność, czy może Tomasz Biernacki stał się zakładnikiem swojej tajemnicy.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kim jest Tomasz Biernacki - właściciel sieci Dino? Książę tajemnicy, król handlu. Nawet nie wiadomo jak wygląda ten słynny miliarder. - Głos Wielkopolski

Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto