Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pikieta pod szamotulskim sądem. Zbigniew Stonoga wspiera Nykazów [ZDJĘCIA]

Magda Prętka
Pikieta pod szamotulskim sądem odbyła się w połowie ubiegłego tygodnia. Mieszkańcy Szamotuł i okolic solidaryzowali się z państwem Nykazów, którzy walczą o opiekę prawną nad wnukami. W akcję włączył się również Zbigniew Stonoga

Pikieta pod szamotulskim sądem

Około 100 osób, w tym Zbigniew Stonoga, wzięło udział w pikiecie zorganizowanej w środę, 9 listopada pod Sądem Rejonowym w Szamotu-łach, której celem było wyrażenie niezadowolenia wobec działalności wymiaru sprawiedliwości. Manifestujący solidaryzowali się w ten sposób ze Stefanem Nykazą z Oporowa Huby (gm. Wronki) i jego żoną, Ireną, którzy walczą o opiekę prawną nad dwójką wnucząt.

O sprawie zrobiło się głośno kilka tygodni temu. Dziadkowie nie zgadzają się z postanowieniem szamotulskiego sądu, który nakazał umieszczenie 10 - letniej Aleksandry oraz 7 - letniego Kamila w placówce opiekuńczej. W połowie sierpnia ich rodzice pozbawieni zostali praw rodzicielskich - ojciec przebywa w więzieniu, a matka w wakacje porzuciła dzieci. W połowie września natomiast dziadkowie otrzymali decyzję sądu w sprawie skierowania wnuków do domu dziecka. Wcześniej zawnioskowali do sądu, by dzieci pozostały w Oporowie pod ich opieką. Dopiero w trakcie pikiety pan Stefan dowiedział się, że wniosek został odrzucony. Uzasadnienia jednak brakuje.

- Sąd mój wniosek, który składałem o rodzinę zastępczą odrzucił. Adwokat zrobił teraz pismo o uzasadnienie, podanie przyczyn. Sąd ma na to 14 dni. Ja krótko powiedziałem: mają dać mi spokój i dzieciom - mówił Stefan Nykaza tuż po wyjściu z sekretariatu sądu, do którego nie wpuszczono dziennikarzy. - Dlaczego sąd nie poinformował mnie o tym wcześniej? - pytał retorycznie pan Stefan i wyjaśniał, że nie otrzymał również odpowiedzi na pismo, które skierował do sądu na początku października. Zwracał się w nim z prośbą o wstrzymanie decyzji dotyczącej umieszczenia wnuków w domu dziecka.

Dzień przed pikietą w domu państwa Nykazów pojawiła się policja wraz z kuratorem sądowym i pracownikami PCPR w Szamotułach, by zabrać Kamila i Olę do placówki opiekuńczej. Pan Stefan miał wówczas powiedzieć, że wnuki opuszczą Oporowo dopiero „po jego trupie”. Do dziś pozostają pod opieką dziadków.

W akcję walki Nykazów o dzieci mocno zaangażowała się Grażyna Kaźmierczak - redaktor naczelny „Wronieckiego Bazaru” oraz działacz, Zbigniew Stonoga. Zorganizowano zbiórkę darów, które wciąż docierają do Oporowa. Z pomocą pospieszył też poseł Zbigniew Ajchler, a Stonoga rozpoczął zbiórkę pieniędzy. Do tej pory udało się pozyskać ponad 18 tys. zł, które , zgodnie z założeniem, co miesiąc wypłacane będą na potrzeby Kamila i Oli.

- Musicie mieć świadomość tego, że przychodząc tutaj dzisiaj staliście się częścią wielkiej siły społecznej, która ma te dzieci do dziadków oddać. One nie zostały zabrane, ale stan prawny każdy z was rozumie - są do zabrania w każdej chwili - mówił do uczestników pikiety Zbigniew Stonoga - Ja nie przyjechałem tu ze swoim fejmem robić sobie reklamy, ale przyjechałem wzniecić zainteresowanie medialne tą sprawą. Bo żyjemy w tak głupim państwie, w którym zamiast prawo powinno działać samoistnie, to działają takie spotkania, takie ruchy, jak ten dzisiejszy - dodawał, by po chwili zwrócić się do Stefana Nykazy: - Jest pan najlepszym dziadkiem w Polsce.

Stonoga podkreślał nieudolność działań adwokata przydzielonego Stefanowi Nykazie z urzędu. Jeden z uczestników pikiety zadeklarował zaś, że pokryje koszty związane z wynajęciem niezależnego prawnika. Okazuje się, że sprawą zainteresował się minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro. Jak informuje portal Onet.pl - zwrócił się on do Sądu Okręgowego w Poznaniu o przekazanie szczegółów postępowania. Jeżeli okaże się, że doszło do jakiś nieprawidłowości, zostanie ono objęte nadzorem ministerialnym.

Co dalej? Prezes szamotulskie-go sądu, Marek Szatkowski podkreśla, że postanowienie sądu w sprawie umieszczenia dzieci w placówce opiekuńczej jest dalej w mocy. - To leży w rękach kuratorów, którzy mają obowiązek wykonać to postanowienie. Czy ono dojdzie do skutku? Różnie z tym bywa. Należy też postawić pytanie, czy to postanowienie się nie zmieni na skutek nowych okoliczności, które w każdej chwili mogą się pojawić. Z tego co wiem sytuacja zmienia się dynamicznie, dochodzą nowe rzeczy - mówił Marek Szatkowski.

Czy zamieszanie medialne związane z walką dziadków o wnuki wpłynie na decyzję sądu?

- Mam nadzieję, że nie, bo nie o to chodzi, żeby media decydowały o tym, jakie sądy mają wydawać decyzje. Sąd, mam nadzieję, rozważy wszystkie aspekty tej sprawy, wszystkie okoliczności i poweźmie właściwą decyzję - komentował Szatkowski. O dalszych szczegółach będziemy informować.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto