Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Praca osadzonych dla szkół i przedszkoli

Magda Prętka
Z dyskusji między radnymi a dyrektorami placówek wynikło, iż największą obawę  stanowią koszty
Z dyskusji między radnymi a dyrektorami placówek wynikło, iż największą obawę stanowią koszty Magda Prętka
Radni oraz dyrektorzy placówek oświatowych z gminy Szamotuły dyskutowali o pracy aresztantów w szkołach i przedszkolach

Podczas posiedzenia komisji oświaty i kultury Rady Miasta i Gminy Szamotuły, zgromadzeni dyskutowali na temat pomocy w pracach porządkowo – gospodarczych w placówkach oświatowych. Miałaby ona zostać oparta na pracy osadzonych w szamotulskim Areszcie Śledczym. Obecny na posiedzeniu dyrektor aresztu, mjr Witold Bednarczyk wyjaśniał kierownikom szkół i przedszkoli zasady zatrudniania aresztantów.

– Byłaby to praca nieodpłatna na zasadzie umowy podpisywanej z daną placówką. Osoby skazane, to recydywiści, którzy kolejny raz już odbywają karę w zakładzie typu półotwartego za lżejsze przestępstwa np. drobne kradzieże. Mają oni zasób umiejętności, zaś w wielu przypadkach są to bardzo dobrzy fachowcy – mówił mjr Bednarczyk – Osadzeni pracują w SzOK–u, w SzOSiR–ze, taka forma już od lat funkcjonuje – dodał.

Dyrektor aresztu wyjaśniał przy tym, że w przypadku pracy na terenie Szamotuł nie istnieje żaden problem z dotarciem aresztantów do placówek, gdyż niewielkie odległości mogą oni pokonywać samodzielnie. Nie są to osoby groźne. Zaznaczał jednak, że lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby szkoły, czy też przedszkola decydowały się na zatrudnienie kilku osób zamiast jednej.

Podczas posiedzenia głos zabrała Elżbieta Kaszkowiak kierująca szkołą w Baborowie, która przymierza się do rozbiórki jednego z budynków w otoczeniu placówki. Dopytywała ona na jakich zasadach mogłaby do tego typu prac zatrudnić osoby osadzone w areszcie. Dyrektor Bednarczyk wyjaśniał, iż przede wszystkim konieczna byłaby obecność przy pracach remontowych osoby, która by nimi kierowała. Kwestia jej znalezienia pozostaje jednak w gestii szkoły.

Do dyskusji włączyła się również Alina Jankowska, dyrektor Zespołu Szkół w Pamiątkowie, która poinformowała zebranych, iż 4 lata temu próbowała zatrudnić aresztantów do prac remontowych. Okazało się jednak wówczas, iż koszt takowego zatrudnienia byłby wyższy, aniżeli wynajęcie kogoś na umowę zlecenie. Szkoła musiałaby bowiem zapewnić pracownikom nie tylko odzież roboczą, dostęp do narzędzi i symboliczną paczkę papierosów dziennie dla każdego, ale również zorganizować dowóz aresztantów z Szamotuł do Pamiątkowa. Do tego dochodzą jeszcze koszty ubezpieczenia osadzonych, badania lekarza medycyny pracy oraz koszty przeprowadzenia szkolenia BHP. Dla placówek oświatowych nie posiadających znacznych budżetów są to zatem nie małe koszty.

Dyrektor Elżbieta Kaszkowiak dopytywała przy tym, czy w tej sytuacji szkoły nie mogłyby razem się złożyć na wszelkie opłaty i wspólnie ułożyć harmonogram prac w poszczególnych placówkach, do których kierowano by osadzonych.

– Jest to oczywiście jakieś rozwiązanie, jednak z kimś umowę musimy podpisać – wyjaśniał dyrektor aresztu.

Więcej na ten temat w piątkowym numerze Tygodnika "Dzień Szamotulski"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto