Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Red Dragons Pniewy z triumfem w Przemyślu. Pierwsze zwycięstwo Czerwonych Smoków cieszy podwójnie

Natalia Nowotna
Natalia Nowotna
B. Barański
W meczu na trudnym terenie Przemyśla, drużyna Red Dragons Pniewy, pod wodzą trenera Frajtaga, odniosła swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Początek rozgrywek nie należał do udanych dla drużyny z Wielkopolski, dlatego pierwszy komplet punktów powinien cieszyć podwójnie.

Dobry początek gospodarzy - szczęście nie sprzyjało pniewskiej drużynie

Mecz rozpoczął się od energicznego początku Przemyślan, zarówno na boisku, jak i na trybunach, gdzie kibice głośno wspierali swoją drużynę. Doping pomógł i gospodarze z Eurobus Przemyśl otworzyli wynik spotkania. Yaroslav Lebed uderzył lewą nogą sprzed pola karnego, mijając formację defensywną Czerwonych Smoków.

Początkowo szczęście nie sprzyjał gościom. Hubert Klatkiewicz z Red Dragons Pniewy nie zauważył Patryka Hołego, który był w doskonałej sytuacji do zmiany wyniku na korzyść gospodarzy. Chwilę później próbował Bartłomiej Błaszyk, ale interwencją popisał się Roman Koltok. Sytuacja ponownie się zagęściła pod bramką Romana Koltoka, a aktorami co ciekawe - byli ci sami zawodnicy. Klatkiewicz tym razem dojrzał swojego kolegę, a ten oddał strzał. Jednak rywale nie stracili czujności.

Czerwone Smoki wykorzystały okazję! Padły zwycięskie gole

Red Dragons Pniewy zaczęli stopniowo przejmować kontrolę nad meczem, tworząc coraz więcej dogodnych sytuacji. Wyrównanie wyniku przyszło po bramce ze stałego fragmentu gry, kiedy Bartłomiej Gładyszewski wykorzystał świetne podanie z rzutu rożnego.

Choć w pierwszej połowie nie padło wiele bramek, to sędziowie hojnie rozdawali żółte kartki. Ukarali Patryka Hołego, Piotra Błaszyka, Huberta Klatkiewicza, Mateusza Wanata i Vitinho.

Red Dragons Pniewy rozpoczęli drugą połowę meczu w najlepszy możliwy sposób. German Romero zaskoczył strzałem bramkarza Eurobus Przemyśl z daleka. Było 1:2 dla gości.

W odpowiedzi Kamil Bała z Przemyśla próbował zmienić wynik, ale jego strzał trafił jedynie w słupek.

W 28. minucie Grygoriy Zanko otrzymał drugą żółtą kartkę, co wiązało się z ostatecznym pokazaniem mu przez sędziów czerwonego kartonika. Co ciekawe, kara została nałożona, gdy zawodnik siedział na ławce.

Szczęście odwróciło się od gospodarzy, a zaczęło sprzyjać przyjezdnym. Yvaaldo Gomes oddał strzał z daleka, a piłka odbiła się od pleców Romana Koltoka i wpadła do bramki - było 1:3. Red Dragons Pniewy mieli jeszcze okazje. Patryk Hoły trafił celnie między słupkami, zdobywając kolejną bramkę.

Mimo przewagi gości, drużyna trenera Roberta Kurosza nie poddała się. Eryk Kiełbasa dał nadzieję miejscowym kibicom trafiając na 2:4. Zastosowanie wariantu gry z lotnym bramkarzem miało zwiększyć szanse na gola kontaktowego, tymczasem błąd spowodował, że to goście mogli cieszyć się z bramki numer pięć. Wynik ustalił German Romero tuż przed końcem meczu. Rezultat końcowy to 6:2 na korzyść Czerwonych Smoków, co na pewno cieszy zarówno zawodników, jak i kibiców drużyny z Wielkopolski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto