Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Kaczmarek odpowiada na nasze pytania

Magda Prętka
Burmistrz, Włodzimierz Kaczmarek przekonuje, iż sprawa pomocy finansowej powiatowi szamotulskiego wkrótce powinna zostać rozwiązana
Burmistrz, Włodzimierz Kaczmarek przekonuje, iż sprawa pomocy finansowej powiatowi szamotulskiego wkrótce powinna zostać rozwiązana Magda Prętka
Z Włodzimierzem Kaczmarkiem, burmistrzem Szamotuł o sugestiach, iż zwalania „ludzi burmistrza Grabowskiego” i nie tylko, rozmawia Magda Prętka

Jakiś czas temu pojawiły się pogłoski dotyczące zamieszania związanego z przebudową drogi Szamotuły – Pamiątkowo. Chodziło konkretnie o kwestię pomocy finansowej udzielonej powiatowi szamotulskiemu na realizację zadania i funkcjonowania 2 umów – między gminą, a powiatem, dotyczących tej inwestycji...

Rzeczywiście są w obiegu obecnie 2 umowy. Jedna została podpisana przez Pawła Kowazana i Jaromira Zielińskiego w 2009 roku, kiedy nie pełniłem jeszcze funkcji burmistrza, natomiast druga – przeze mnie i przez pana starostę w 2011 roku. Powiem szczerze, że podpisując umowę nie miałem świadomości, że istnieje umowa wcześniejsza. Ponadto w umowie z 2009 roku jest wyraźny zapis o tym, że wszelkie zmiany do niej wymagają formy pisemnej. W umowie z 2011 natomiast nie pojawia się żadna wzmianka o tym, że jest to kontynuacja wcześniej zawartego porozumienia. Dlatego doszło do pewnych rozbieżności co do funkcjonowania w obiegu prawnym tych 2 umów, a należy podkreślić, że oba dokumenty traktują o tej samej pomocy finansowej w nieco odmienny sposób. Chcę w tym miejscu wyraźnie powiedzieć, że pomoc finansowa wobec powiatu jest realizowana na bieżąco według zapisów umowy z 2009 roku. Druga umowa zakłada znacznie większą partycypację w kosztach inwestycji od zwyczajowo przyjętej pomocy. Niemniej umowę podpisałem w zgodzie z uchwałą Rady Miasta i bez naruszenia przeze mnie prawa – obecnie tę kwestię bada Komisja Rewizyjna. Jestem w tej chwili na etapie rozmów, chociaż nie są one łatwe – szczególnie, że rozwiązanie tego problemu tkwi w podjęciu kolejnej uchwały (zwiększającej udział procentowy z około 20 proc. do 30 proc. w przypadku jezdni, a 40 proc. w przypadku chodników), a ta kwestia należy do wyłącznej kompetencji Rady Miasta i Gminy Szamotuły. Tak jak już wspomniałem – obecnie trwają rozmowy i dyskusje na ten temat, które mam nadzieję doprowadzą do jego uporządkowania i pomoc zostanie zrealizowana na wyższym niż dotychczas poziomie. Przebudowa drogi Szamotuły – Pamiątkowo leży w zakresie zadań powiatu, gmina natomiast pomaga finansowo, gdyż chyba wszyscy mamy świadomość tego, że ta droga znajduje się również na terenie gminy. Jeżdżą po niej nasi mieszkańcy, a ja jestem bardzo daleki od dzielenia mieszkańców na powiatowych i gminnych. O ile w przypadku funkcjonowania szkół ten podział jest bardziej, że tak powiem – popularny i widoczny, chociaż dla mnie bezsensowny, to w przypadku dróg trudno o takim podziale w ogóle mówić. Jeżeli jest droga, która przechodzi przez teren gminy i powiat chce ją restrukturyzować, czy modernizować, to ja uważam, że dla dobra społecznego gmina może partycypować w tych kosztach na określonych warunkach. To właśnie te warunki stanowią rozbieżność co do funkcjonowania 2 umów, ale dopóki toczą się rozmowy, również w Radzie, która jest organem ustawodawczym i daje mi delegacje do występowania w imieniu gminy, sprawa pomocy jest ciągle otwarta. Uważam, że temat ten mógł być załatwiony już w grudniu ubiegłego roku, ale Rada zagłosowała negatywnie nad moim projektem uchwały o udzieleniu pomocy powiatowi. Mam jednak nadzieję, że rozwiązanie tej sprawy się znajdzie, bo przedmiot dyskusji jest oczywisty – droga, z której wszyscy korzystamy . Rozważając ten temat trzeba natomiast mieć w perspektywie przyszłe inwestycje i ewentualną pomoc, bo to nie tylko ulica Lipowa, ale np. również droga powiatowa do Piotrkówka, gdzie też partycypujemy w kosztach, a prawdą jest, że współudział w finansowaniu takich przedsięwzięć powoduje zwiększenie szans na dotacje, jak to ma miejsce przy tzw. Schetynówkach.

Coraz częściej zarzuca się panu bezpodstawne zwalnianie pracowników. Panuje zresztą przekonanie, że pozbawia pan pracy „ludzi burmistrza Grabowskiego”. Jak pan to skomentuje?

Kiedy przyszedłem do urzędu jako komisarz moim funkcjonowaniem zainteresowanych było sporo grup politycznych i z różnych stron dostawałem, nazwijmy to – sugestie, mówiąc kolokwialnie – „przewietrzenia urzędu”. Dochodziło nawet do takich stwierdzeń, że powinienem okna na przestrzał otworzyć, zrobić przeciąg i połowę ludzi wyrzucić – zrobić porządek w tym urzędzie. Daleki byłem wtedy i nadal jestem od tak radykalnych metod. Człowiekowi krzywdę można wyrządzić bardzo szybko i w bardzo prosty sposób o czym możemy się przekonać na co dzień. Nie jestem zwolennikiem takiego działania, ponieważ to ja odpowiadam za funkcjonowanie urzędu i całej gminy, czuję brzemię tej odpowiedzialności i nie pozwolę sobie na to, by sugestie ludzi siedzących na „drugim fotelu” i nie biorących za to najmniejszej odpowiedzialności były dla mnie drogowskazem w działaniu. Jako burmistrz ponoszę nie tylko odpowiedzialność społeczną, jak np. Rada, ale na mnie spoczywa odpowiedzialność finansowa, karna, cywilna przed Regionalną Izbą Obrachunkową, Najwyższą Izbą Kontroli, Rzecznikiem Dyscypliny Finansów Publicznych i przed różnymi instytucjami, które kontrolują i oceniają prace burmistrza. Z tego też względu każda decyzja, którą podejmuję musi być decyzją zgodną przede wszystkim z prawem, z moim sumieniem i przeświadczeniem. Zupełnie za bezpodstawne uważam stwierdzenie, że zwalniam ludzi burmistrza Grabowskiego, którego cenię, i z którym zresztą współpracowałem, ale nie mam żadnych podstaw, by zwalniać osoby, które zostały przez niego zatrudnione. Gdyby tak było to pewnie nie pracowałoby już 50 proc. urzędników. Mało tego – niektórzy z nich, zatrudnieni przez mojego poprzednika przecież awansowali za mojego urzędowania. Ci, którzy nie radzą sobie z uczciwą i rzetelną pracą niestety mają problem. To właśnie takiej pracy oczekują od nas mieszkańcy – podatnicy. Wszystkie moje ruchy personalne związane z pracownikami wynikały z pewnych podstaw, są one zresztą dostępne w aktach osobowych oraz dokumentach sporządzanych przez firmy zewnętrzne. Kluczowym dokumentem jest ten z przeprowadzonego wartościowania stanowisk pracy przez firmę zewnętrzną specjalizującą się w tego typu analizach. Przez kilka miesięcy analizowała ona to, co dzieje się w urzędzie, każde stanowisko pracownicze. Na podstawie tejże analizy wypracowano stan funkcjonowania urzędu, a przy tym i pewne wnioski. Były one dla mnie przyczynkiem do podjęcia pewnych decyzji, a one z kolei owocowały konkretnymi przesunięciami pracowniczymi. To nie był mój kaprys, ale świadome decyzje podjęte przeze mnie na podstawie profesjonalnie przeprowadzonej standaryzacji stanowisk pracy. Niestety nie da się być burmistrzem, dyrektorem, gospodarzem czy nawet rodzicem i podejmować decyzje, z których wszyscy będą zadowoleni. Żyjemy w państwie prawa dlatego też każdy może złożyć swój protest w formie powództwa cywilnego – i tak też było w przypadku osób, które z moimi decyzjami się nie zgadzały. Proszę zauważyć jednak, że w tych sprawach głównym żądaniem powództw było przywrócenie do pracy, czy też przywrócenie na wcześniej zajmowane stanowiska. Te powództwa zostały prze sądy w pełni odrzucone, natomiast zasądzono formę odszkodowania. Nie chciałbym mówić o kwotach, ale proszę mi wierzyć, że te odszkodowania są kroplą w morzu w porównaniu z oszczędnościami, czy zyskami, które z tytułu tak podjętych decyzji gmina osiągnęła. Nie wolno mi wyliczyć, jak by to wyglądało w konkretnych przypadkach, bo naruszyłbym ustawę o ochronie danych osobowych, ale w jednym przypadku oszczędności były 10 – krotnie wyższe, aniżeli odszkodowanie. Dlatego nie można mówić o poniesieniu jakiś strat. Gdybym tych decyzji nie podjął, to straty finansowe byłyby jeszcze większe – o społecznych nie wspomnę.

Zobacz również: Zmiany w oświacie są nieuniknione

Niektóre osoby sugerowały przy tym, aby wypłacał pan wspomniane odszkodowania ze swojej własnej pensji...

Takie pomysły to kompromitacja i zupełna nieznajomość prawa. Żądania pokrycia tego rodzaju wydatków gminy z pensji burmistrza nie mają umocowania prawnego. To po pierwsze. Po drugie, jeśli mielibyśmy iść tym tokiem myślenia, to co trzeba by było zrobić ze środkami, które dzięki swojej działalności jako burmistrz pozyskałem. Czy od tych przychodów lub oszczędności burmistrz ma sobie również rościć jakieś prowizję? Doskonale wiemy jak wcześniej wyglądała kwestia zabiegania o środki zewnętrzne. Dziś naprawdę udało się ich uzyskać bardzo dużo. Do głowy by mi jednak nie przyszło, aby z tego tytułu domagać się jakichkolwiek profitów. Dlatego uważam tę argumentację za totalnie nie trafioną. Sprawy finansowe to bardzo „wdzięczny” temat do tworzenia negatywnego wizerunku. Proszę jednak zwrócić uwagę, że zarówno przychody jak i rozchody to często rzeczy wynikające z normalnej codziennej pracy urzędu – dotyczy to również spraw sądowych. Zgadzam się z tym, że kasa urzędu nie pęka w szwach i każda złotówka jest ważna. Jednak kiedy obejmowałem urząd jako burmistrz gmina była zadłużona na około 30 mln zł, przy jednoczesnym zerowym pozyskaniu funduszy unijnych. Ten stan rzeczy diametralnie się zmienił szczególnie w zakresie pozyskiwania zewnętrznych pieniędzy i wbrew pozorom mamy się czym pochwalić. Obecnie przygotowuję gminę do kolejnego rozdania środków europejskich na lata 2014 – 2020. Mieszkańców naszej gminy nie interesuje zadłużenie, ale kolejne inwestycje, które będą widoczne na co dzień. Dlatego przyjąłem na siebie odpowiedzialność – łącznie z długiem gminy, którą zamierzam dźwigać w taki sposób, aby Szamotuły miały szanse na racjonalny rozwój.

Więcej na ten temat w piątkowym numerze Tygodnika "Dzień Szamotulski"

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto