Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy wroniecki urząd ujawni nazwiska osób, z którymi podpisywał umowy?

Paulina Śliwa
Paulina Śliwa
Radny złożył wniosek do komisji rewizyjnej o sprawdzenie zasadności i rzetelności wydawania publicznych pieniędzy
Radny złożył wniosek do komisji rewizyjnej o sprawdzenie zasadności i rzetelności wydawania publicznych pieniędzy
Radny Romuald Prajs domaga się ujawnienia danych osób, z którymi zawierano umowy we wronieckim urzędzie. Prajs przypomina również warszawską „awanturę” o umowy, w której jeden z radnych Miasta Warszawy domagał się ujawnienia treści zawieranych przez Urząd m. st. Warszawy umów cywilno–prawnych.

Sprawa poruszona została podczas ostatniej sesji. Radny poprosił o ujawnienie imion i nazwisk osób, z którymi urząd zawarł umowy cywilno–prawne; umowy zlecenie i umowy o dzieło. Zaznaczył, że odpowiedź burmistrza na jego wcześniejsze prośby dotyczyła tylko wykazu umów i wynagrodzenia; nie podano, z jakimi pracownikami te umowy są zawierane. Prajs przypomniał również warszawską „awanturę” o umowy, w której jeden z radnych Miasta Warszawy domagał się ujawnienia treści zawieranych przez Urząd m. st. Warszawy umów cywilno–prawnych. Niedawno sąd nakazał urzędowi odtajnienie kilku umów wskazanych przez radnego.

– Przytoczyłem wyrok Sądu Najwyższego z 8 listopada, który w takiej samej sprawie orzekł , że należy udzielać tego typu odpowiedzi każdemu, kto się z takim zapytaniem zwróci. Sprawa dotyczyła Warszawy; pani Gronkiewicz Waltz również odmawiała udzielenia takich informacji (podała dane dotyczące umów i wynagrodzenia, bez nazwisk urzędników). Sąd orzekł, że należy podać te dane, ustawa o dostępie do informacji publicznej tak bowiem nakazuje. Nie rozumiem więc oporu burmistrza, który prędzej, czy później będzie musiał podać mi te dane. Będę dążył do tego, aby odpowiedź była pełna. Niektóre z tych umów mnie interesują i do tego jeszcze wrócę. Nie bardzo interesuje mnie, z kim te umowy są zawierane, chodzi mi o szacunek do obowiązującego prawa. A to jest przykład na to, że burmistrz tego prawa nie szanuje – mówił wroniecki radny.

Zastępca Burmistrza Robert Dorna tłumaczył, że nie chodzi o opór przed ujawnieniem danych, które, zgodnie z prawem ujawnione być mogą, ale o to, że wyrok, na który się radny Prajs powołuje, znany jest na razie tylko z doniesień medialnych. Poza tym, ma on posiadać bardzo niską kategorię – odrzucenia skargi kasacyjnej.
– To nie jest odrzucenie sensu stricto; nie ma kategorii zagadnienia prawnego. Jeśli się opierać na orzeczeniach Sądu Najwyższego, to przytoczę jedno zdanie z orzeczenia z najwyższą kategorią: ujawnienie przez pracodawcę wysokości wynagrodzenia pracownika bez jego zgody może stanowić naruszenie dobra osobistego w rozumieniu artykułu 23. i 24. kodeksu cywilnego. Wyrok z 8 listopada, na który się radny Prajs powołuje, wykładnią prawną na razie być nie może – przekonywał Dorna. Wedle niego wyrok nie został podany w dokładnie takiej samej sprawie, tylko w takiej, w której radny miasta Warszawy wskazał konkretne 4 umowy, znając ich zakres i datę zawarcia oraz poprosił o nazwiska pracowników, których dotyczyły te konkretne umowy.

– My zostaliśmy zobowiązani przez radnego Prajsa do wymienienia wszystkich umów z okresu kilku lat, nie został też określony w interpelacji ważny, publiczny cel ujawnienia danych – kontynuował Zastępca Burmistrza. Zaznaczał, że ustawa o udostępnieniu informacji publicznej wyraźnie mówi, że ochronie nie podlegają tylko dane tych pracowników, którzy pełnią funkcje publiczne, zwykli pracownicy urzędu takich publicznych funkcji przecież nie pełnią. Radny Prajs zarzucił brak logiki słowom burmistrza.
– A skąd ja mam wiedzieć, czy urzędnik pełni funkcję publiczną, skoro burmistrz nie podał nazwisk tych urzędników? – pytał opozycyjny radny.
Pod koniec sesji Prajs złożył wniosek do komisji rewizyjnej, podpisany przez niego oraz przez Arkadiusza Białka o sprawdzenie zasadności i rzetelności wydawania publicznych pieniędzy.

– Mamy wątpliwości, czy kwoty wynikające z tych umów są adekwatne do wykonywanej pracy, czy niektóre z tych rzeczy nie powinny być wykonywane w ramach codziennych obowiązków etatowych pracowników – tłumaczył Prajs.
Podał on przykłady umów i kwoty, które mają budzić wątpliwości: organizacja prac skazanych z ZK skierowanych do prac na rzecz gminy Wronki 5 tys. 13 zł 30 gr, (z 1 pracownikiem), wprowadzenie zmian geodezyjnych do ewidencji podatku od nieruchomości, podatku rolnego - 6 tys. 154 zł, 28 gr (z 2 pracownikami), przeprowadzenie kursu komputerowego kilkunastu osób w ramach projektu „Aktywny senior w gminie Wronki” 8 tys. 340 zł (z 1 pracownikiem).

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto