W pierwszym meczu obu drużyn – jesienią – padł remis 3:3, choć to gospodarze meczu, a więc leszczynianie prowadzili już 3:1. Dragonsi zagrali jednak do końca i udało im się wywieźć z trudnego terenu cenny punkt.
Rewanż zapowiadał się więc ciekawie. I podobnie, jak w pierwszym spotkaniu, tak i tym razem kibice obejrzeli łącznie sześć goli. Tym razem jednak podziału punktów nie było. Pełna pula została u gospodarzy – a więc w Pniewach.
- Działo się sporo pod jedną i druga bramką, ale dopiero pod koniec pierwszej części, goście po dobrze rozegranym rzucie rożnym objęli prowadzenie. Autorem gola był Rajmund Siecla. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Nasi zawodnicy zrewanżowali się w tym samym elemencie, a gola zdobył Mateusz Kostecki – opisują spotkanie Czerwone Smoki.
Jak dodają, po zmianie stron w dość krótkim odstępie pniewski zespół zaskoczył przeciwników. Najpierw trafił Patryk Hoły, po ładnej asyście Mateusza Kosteckiego, a na 3:1 podwyższył Piotr Błaszyk, bo kapitalnym zagraniu Łukasza Błaszczyka.
- Leszczynianie się jednak nie poddali i po bezpośrednim uderzeniu z rzutu wolnego Douglas trafił na 3:2. Chyba kluczowym momentem w tym meczu była druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka dla Sebastiana Wojciechowskiego na 5 minut przed końcem. Grając w przewadze nie potrafiliśmy jednak przełamać rywala – zauważono.
Tuż pod koniec spotkania na minutę przed końcem arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy, po zagraniu ręką Douglasa. Na 4:2 trafił Nikita Storożuk i na takim rezultatem zakończyło się to spotkanie.
Tym samym Red Dragons po 17 kolejkach ma na swoim koncie 26 punktów i jest sklasyfikowany na ósmej pozycji. Niedzielny rywal, a więc ekipa z Leszna ma o punkt więcej i znajduje się na piątej pozycji. W następnej kolejce przed Dranonsami spore wyzwanie, bo pojedynek z Piastem Gliwice, a więc obecnym wiceliderem rozgrywek.
Niestety ostatnie spotkanie nie wyszło pniewianom zbyt dobrze. Ekipa nie miała szans z wiceliderem rozgrywek. Już do przerwy Dragonsi przegrywali 3:0. Po zmianie stron nie było lepiej. Piast dołożył kolejne trzy trafienia i ostatecznie wygrał dość wysoko, bo 6:0. Dodajmy, że Czerwone Smoki zagrały w Gliwicach bez swoich liderów - Adriana Skrzypka i Patryka Hołego.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?