Dom dziennego wsparcia dla niepełnosprawnych w dawnym klasztorze?

Dyskusja o budowie Centrum już po zatwierdzeniu realizacji zadania

Wszystko zaczęło się od propozycji zwiększenia środków finansowych na realizację budowy Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych (mającego powstać przy ulicy Franciszkańskiej 5, w ramach którego działać będzie dom dziennego wsparcia dla osób niepełnosprawnych powyżej 21 roku życia) o 400 tys. zł. Radny, Michał Karwacki poprosił o umotywowanie tej propozycji. Jak przekonywał obecny na posiedzeniu, burmistrz Włodzimierz Kaczmarek – 2 przetargi ogłoszone na budowę centrum jednoznacznie wykazały, iż pochłonie ona więcej środków, aniżeli zakładał to kosztorys opiewający na sumę ok. 1 mln 100 tys. zł (przy dofinansowaniu z ROPS – u w wysokości 400 tys. zł). Oferenci skłaniali się bowiem do realizacji zadania za kwotę ok. 1 mln 500 tys. zł. Zastępca burmistrza, Janusz Stanke wyjaśniał przy tym, iż koszt każdego zadania weryfikuje przetarg.

Karwacki zwrócił także uwagę na fakt, iż w poprzednich latach gmina zamierzała stworzyć obiekt dla osób niepełnosprawnych na zasadzie budowy etapowej, zaś teraz podjęta została decyzja o utworzeniu centrum jeszcze w tym roku.

– Warunkiem otrzymania dofinansowania z ROPS–u jest ukończenie tej inwestycji w tym roku budżetowym – wyjaśniał burmistrz.

Skarbnik gminy, Alicja Kałużyńska dodała przy tym, iż termin zakończenia inwestycji planowany jest na 30 listopada – taki zapis widnieje bowiem w umowie związanej z uzyskaniem środków zewnętrznych.

– A gdyby nie udało nam się zakończyć budowy do 30 listopada? – pytał radny Stasiak.

Burmistrz wyjaśniał, iż skoro oferent deklaruje się podjąć zadania i ukończyć je w terminie, wszelkie skutki nie dotrzymania umowy ponosi wykonawca.

– Czyli środki przepadają i potem pozostaje nam procesowanie się z wykonawcą – stwierdził przewodniczący Rady – Jak widzicie szanse na to, bo pozostaje niewiele czasu, żeby zdążyć ze wszystkim – pytał.

Zdaniem burmistrza szanse ocenili sami wykonawcy, którzy składając oferty pozytywnie ustosunkowali się do założeń umowy. Zaznaczał przy tym, że planowane 300 m2 – tyle ma wynieść powierzchnia budynku – to nie jest olbrzymi obszar, którego wykonanie będzie trwać latami.

Dodatkowo radny, Jerzy Najderek dopytywał, z jakich materiałów budynek centrum ma zostać stworzony i czy tak szybka realizacja nie będzie źle wpływać na osoby w nim przebywające. W odpowiedzi burmistrz Kaczmarek stwierdził, iż jest to pytanie do wykonawcy. Jego zdaniem jednak istnieją dziś technologie umożliwiające np. suszenie budynku i inne tego typu zabiegi przyspieszające adaptację obiektów, w związku z czym nie powinno to sprawiać problemów.
Dodajmy także, że chociaż zadanie ma zostać zrealizowane do końca listopada, faktycznie centrum zacznie działać najwcześniej wraz z początkiem przyszłego roku.

Centrum w dawnym klasztorze?

Równocześnie bardzo zaskakującą propozycję w sprawie budowy centrum wystosował radny, Tomasz Stasiak.

– Czy w tej sytuacji nie warto rozpocząć dyskusji na temat wykorzystania budynku klasztornego i ewentualnie inwestycji w tym miejscu – pytał.

Równocześnie Kałużyńska wyjaśniła, iż umowa z kurią na wykorzystanie budynku poklasztornego zawiera bardzo jasny zapis dotyczący realizacji zadań kulturalnych w owym miejscu.

Do dyskusji włączył się także przewodniczący komisji, Przemysław Fąferek, który zauważył, iż jest to bardzo duży obiekt (powierzchnia liczy około 6 tys. m2) będący pod ścisłym nadzorem konserwatora zabytków. Ewentualny remont budynku pochłonąłby zatem znaczne środki finansowe.

Radny Stasiak przekonywał jednak, że skoro gmina może korzystać z obiektu poklasztornego i wymaga on poniesienia nakładów finansowych, by do końca się nie rozsypał, należy coś z nim zrobić. Słusznie wskazywał zresztą na fakt, iż budynek z dnia na dzień niszczeje coraz bardziej.

– Robimy jakiś etap, tam powstaje to centrum, a potem możemy się zastanowić co dalej, bo pomysłów na ten obiekt może być bez liku – stwierdził Stasiak.

Burmistrz stanowczo podkreślił jednak informację, którą przekazała już skarbnik – obwarowania wynikające z umowy są jednoznaczne – jest to budynek przeznaczony na cele kulturalne i każda zmiana tych celów wiąże się ze zmianą umowy.

– Rozważanie obiektu w kontekście celu, o którym mówimy uważam za całkowicie bezzasadne dlatego, że taki pomysł pojawił się w 2009 roku w obiekcie domu katechetycznego –w nowym budynku przy kolegiacie – przekonywał.

Wówczas, mimo starań podejmowanych wspólnie ze starostą oraz ks. kanonikiem Grabańskim nie udało się doprowadzić do uruchomienia tej inicjatywy w domu katechetycznym.

– Ale czy była w ogóle próba podjęcia rozmów z kurią odnośnie zmiany zapisu wykorzystania tego obiektu? – pytał Stasiak.

Jego zdaniem, biorąc pod uwagę możliwości finansowe gminy oraz konieczność remontu obiektu, samorząd nie jest w stanie prowadzić w nim tylko i wyłącznie działalności kulturalnej. Podczas dyskusji burmistrz przekonywał, iż do kwestii tej z pewnością należy powrócić np. podczas połączonego posiedzenia komisji Rady.

Zagrożenie dla biuletynu

Nieoczekiwanie radny, Michał Karwacki zaproponował, aby wpływy z reklam zamieszczanych w gazecie urzędowej– Głosie Szamotulskim w wysokości ponad 7 tys. zł przeznaczyć na budowę placów zabaw. Władze Szamotuł z kolei pragnęły w ramach tych środków zwiększyć dystrybucję biuletynu. Propozycja Karwackiego nie posiadała jednak odzwierciedlenia w zaplanowanych zadaniach inwestycyjnych, gdyż w budżecie gminy na rok 2012 nie znalazł się zapis dotyczący takowej – ogólnej inwestycji.

– Rozumiem, że chce pan zwiększyć o tą kwotę rezerwę na zadania inwestycyjne – mówiła skarbnik gminy, Alicja Kałużyńska – Za 7 tys. zł nic pan nie wybuduje – dodała.

Karwacki przekonywał jednak, iż jego wniosek dotyczy stricte budowy placów zabaw.

– Proszę wskazać zadanie – mówiła już nieco poirytowana Kałużyńska.

Radny zaproponował zatem, by ponad 7 tys. zł przekazanych zostało na budowę placu zabaw w Gąsawach.

Głos w tej sprawie zabrał również burmistrz, Włodzimierz Kaczmarek, który przypomniał radnym, iż na poprzedniej sesji radny, Maciej Chałupka zgłosił wniosek, aby znaleźć w tegorocznym budżecie środki na stworzenie projektów 6 placów zabaw, których realizacja miałaby nastąpić w roku przyszłym. Póki co bowiem plac zabaw w Gąsawach nie posiada przecież nawet projektu.

Włodarz odwołał się także do konsekwencji propozycji Karwackiego.

– Na komisji budżetu ustalającej budżet na rok 2012 wycięliście państwo z paragrafu dotyczącego Głosu Szamotulskiego, 1/3 kosztów. W związku z tym musieliśmy podjąć szereg kroków oszczędnościowych, aby ten Głos mógł wychodzić. Każde ucięcie środków wiąże się z zagrożeniem zamknięcia tej pozycji. Czy pan, panie Karwacki jest zainteresowany tym, żeby społeczeństwo nie miało dostępu do rzetelnej informacji o tym, co robi pan, pana koleżanki i koledzy radni, co robi urząd, co robimy z 80 mln zł, które są własnością naszych podatników?– burmistrz kierował swoje słowa do Michała Karwackiego.

Radny jednak stanowczo odrzekł, iż wyznaje inne priorytety.

Więcej na ten temat w piątkowym numerze Tygodnika "Dzień Szamotulski"