MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Hydrozagadka rozwiązana

Marcin Pomianowski
Bycie urzędnikiem to zajęcie zgoła niełatwe. Tony papierów, tony analiz, marudni petenci i przypadkowe społeczeństwo, które cięgle czegoś chce. Tacy na ten przykład mieszkańcy Stróżek pod Wronkami od roku domagają się oczyszczenia istniejących rowów melioracyjnych i wykopanie odcinka nowego rowu, by woda mogła dotrzeć do Warty.

Protestowali, słali pisma, bo okoliczne łąki, podwórka czy nawet plac zabaw, każdej jesieni i każdej wiosny zamieniają się w jezioro. I zaczęli się głowić urzędnicy, co z tą wodą jest nie tak, że ciągle te Stróżki zalewa i im złej prasy przysparza? Głowili się i głowili, a miesiące mijały i kolejna jesień przyszła i znów zalało.

Wtem – a musiała to być jedna z potężniejszych głów w urzędzie – rzuciła pomysł: „Niech się naukowcy tym zajmą, wyjaśnią i środki zaradcze zalecą”. Reszta z pewnością zgodziła się z tezą, że sprawa jest uwagi jajogłowych warta. Jak uradzili, tak zrobili. Na Stróżkach pojawili się specjaliści z uniwersytetu.

Pomierzyli, przebadali i jest analiza. W skrócie można ją przedstawić tak: woda ma to do siebie, że płynie w dół. Tak więc Stróżki będą zalewane zawsze. Naukowcy na tym jednak nie poprzestali i wskazali władzy remedium: istniejące rowy oczyścić i nowy rów do rzeki przekopać. Genialne i proste.

Szkoda tylko, że takie wnioski da się wyciągnąć na podstawie wiedzy zawartej w podręczniku do fizyki dla gimnazjum.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto