Konflikt o obwodnicę Wronek

Zarząd broni się podając, że burmistrz Wieczór, w okresie przeznaczonym na konsultacje społeczne w sprawie projektu koncepcji budowy obwodnicy Wronek nie pomyślał o skonsultowaniu projektu ze spółką wodną oraz o zabezpieczeniu terenów Stróżek przed zalaniem przez wody opadowe i roztopowe. Zarząd stoi na stanowisku że o spółce wodnej przypomniano sobie dopiero, gdy potrzebne było uzyskanie decyzji środowiskowej.

Jej rola w postępowaniu miała rozpocząć się wraz z wpłynięciem pisma z biura projektowego z prośbą o zaopiniowanie opracowania projektu koncepcyjnego budowy obwodnicy. Spółka wyraziła troskę o urządzenia melioracyjne i poprosiła o spotkanie. Biuro projektowe zignorowało prośbę. Drugie pismo z biura zawierało prośbę o zatwierdzenie projektu koncepcyjnego budowy obwodnicy i przepływów ilościowych wód opadowych i roztopowych do istniejących rowów melioracyjnych.

Spółki wodne poinformowały następnie telefonicznie biuro projektowe o zagrożeniu zalania miejscowości Stróżki przez spływające wody opadowe. Rozmowy nie przyniosły rezultatów.

Zarząd nie wydał zgody na odbiór wód opadowych do istniejących rowów melioracyjnych oraz zgody na budowę projektowanego pierwszego odcinka obwodnicy od ronda w Starym Mieście do ronda w Marianowie.

Zarząd ponownie poprosił o spotkanie. Jedno z nich odbyło się w gabinecie burmistrza, gdzie M. Wieczór miał zobowiązać się do podjęcia kroków mających poprawić jakość odwodnienia na terenie Stróżek jeszcze przed rozpoczęciem budowy obwodnicy.Po deklaracji, do czasu powstania koncepcji odwodnienia Stróżek, spółki wydały warunkową zgodę na przyjęcie ilościowe wód opadowych i roztopowych do rowu W-15. Z inicjatywy członków spółki wodnej ze Starego Miasta, Nowej Wsi i Marianowa odbyło się zebranie, na którym odrzucono lokalizację budowy odcinka obwodnicy.

W odpowiedzi burmistrz Wieczór wydał oświadczenie, w którym napisał, że: „Mieszkańcy zatłoczonych Wronek zastanawiają się, jakim prawem grupka osób decyduje o tak ważnej części obwodnicy i czyje interesy reprezentuje prezes zarządu spółek wodnych”. Burmistrz wskazuje, że o spotkaniu nie powiadomiono szerszego grona osób. „Wszystko wskazuje na to, że załatwia się prywatne interesy zamiast mieć na względzie dobro ogółu” - pisze burmistrz.