MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Niemiecki biogaz kontra dusznicka polityka

Marcin Pomianowski
Biogazownia czy wiatrak - śmierdzieć będzie czy wiać może? - takie oto pytania zadają sobie decydenci w Dusznikach. Wtem pomysł się pojawia – jedźmy na ekskursyję zagraniczną i dowiedzmy się, co w niemieckiej trawie piszczy (wieje czy ewentualnie śmierdzi).

Piszemy o tym tutaj

Jak pomyśleli, tak zrobili. Zwiedzać pojechali. Baczne sokole polskie oko z podejrzliwością (bo to w końcu niemieckie ustrojstwo) pod lupę biogazownię wzięło. I zdziwienie. Czysto i schludnie, cicho i bez smrodu - być nie może - myślą mądre głowy. '

Toć gdyby paliwa nie kłaść, prawie perpetuum mobile jest. I ludzie mają pracę. I gmina podatek ciągnie. Można nawet w jakim gminnym konkursie status Ekogminy dostać – deliberują decydenci. Oczy przecierali ze zdumienia, że można. Szybko jednak zdrowy rozsądek na pierwszy plan wychodzi.

To się nie dzieje naprawdę - jadziem nasze polskie – zobaczyć. I rzeczywiście, u nas jakoś to mniej się udaje. Bo bajzel w koło i jakoś niezadbane to wszystko. Widać u nas nie można. I tak chłopaki myślą w tym rozdwojeniu, co zrobić z fantem, bo akurat inwestor się nawinął.

Nie brać szkoda, a brać to i na protest narazić się można. Niech więc inwestor sam sobie radzi. Jak się uda wstęgę przeciąć pomożemy, a jak się nie uda, to na niewidzialną rękę rynku i bezduszny kapitalizm zrzucimy - ot i to nasza polityka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto