Jak pomyśleli, tak zrobili. Zwiedzać pojechali. Baczne sokole polskie oko z podejrzliwością (bo to w końcu niemieckie ustrojstwo) pod lupę biogazownię wzięło. I zdziwienie. Czysto i schludnie, cicho i bez smrodu - być nie może - myślą mądre głowy. '
Toć gdyby paliwa nie kłaść, prawie perpetuum mobile jest. I ludzie mają pracę. I gmina podatek ciągnie. Można nawet w jakim gminnym konkursie status Ekogminy dostać – deliberują decydenci. Oczy przecierali ze zdumienia, że można. Szybko jednak zdrowy rozsądek na pierwszy plan wychodzi.
To się nie dzieje naprawdę - jadziem nasze polskie – zobaczyć. I rzeczywiście, u nas jakoś to mniej się udaje. Bo bajzel w koło i jakoś niezadbane to wszystko. Widać u nas nie można. I tak chłopaki myślą w tym rozdwojeniu, co zrobić z fantem, bo akurat inwestor się nawinął.
Nie brać szkoda, a brać to i na protest narazić się można. Niech więc inwestor sam sobie radzi. Jak się uda wstęgę przeciąć pomożemy, a jak się nie uda, to na niewidzialną rękę rynku i bezduszny kapitalizm zrzucimy - ot i to nasza polityka.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?