Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szamotuły. Katarzyna Zaraś i Krzysztof Łączkowski wystąpili w kinie "Halszka" [ZDJĘCIA]

Magda Prętka
Magda Prętka
W niedzielny wieczór, 23 lutego sala kinowa "Halszki" wypełniła się niemal po brzegi. Debiutancki koncert Katarzyny Zaraś i Krzysztofa Łączkowskiego - niezwykle utalentowanych i obdarzonych wyjątkową wrażliwością artystyczną nastolatków, pełen był tego, co w muzyce najpiękniejsze - zaskoczeń

Utwory Krystyny Prońko, Dawida Podsiadło, grupy The Police, Czesława Niemena, a także teksty Agnieszki Osieckiej otulone pięknym, wyszukanym dźwiękiem, przez ponad godzinę rozbrzmiewały w szamotulskiej "Halszce". Rozbrzmiewały z mocą i energią w wyrazie słowa oraz muzyki zamkniętych, o które z trudem można byłoby podejrzewać nastolatków. A jednak.

Przebojowa i rezolutna wokalistka, Katarzyna Zaraś oraz akompaniujący jej na pianinie bardzo stonowany i wyciszony Krzysztof Łączkowski, świetnie kontrastowali ze sobą na scenie, paradoksalnie wytwarzając pewien rodzaj artystycznej chemii. Widoczna w ich wzajemnej relacji lekkość, ale i wielka radość czerpana z rozmowy z muzyką, jej zrozumienie, a zarazem pragnienie nadawania tradycyjnemu brzmieniu nowych form i wyrazów, świadczyły o wyjątkowej wrażliwości. Mimo pewnej tremy, zdawali się stanowić 2 elementy układanki, które choć tak różne, tworzyły bardzo szczególny, niecodzienny, a przez to ciekawy obraz.

Ciekawe były same aranżacje utworów, po które sięgnęli. Zmieniając ich tempo, jak w przypadku piosenki "Jesteś lekiem na całe zło", czy wywracając wprost do góry nogami linię melodyczną kultowego "Roxane", odważnie prezentowali własne interpretacje doskonale znanych kompozycji. O tych osobistych "analizach" opowiadali zresztą w przerwach między kolejnymi utworami, wyjaśniając poniekąd, w czym kryje się ich istota.

Swoim warsztatem i wrażliwością zachwycali nieustannie. Popisy wokalne obdarzonej szalenie charyzmatycznym, mocnym i głębokim wokalem Kasi Zaraś oklaskiwano długo po tym, gdy postanowiła zamilknąć. Nacechowana z kolei mnóstwem rozmaitych emocji i bardzo dobra technicznie gra Krzysztofa Łączkowskiego, stanowiła przepiękne tło instrumentalne, stawiając zarazem kropkę nad i w całej prezentacji.

Publiczność nie szczędziła braw i pochlebnych komentarzy. Słusznie. Bo taki duet - duet, który gra ze sobą zaledwie od kilku miesięcy, a mimo to potrafi docierać do każdego słuchacza i słuchaczki z osobna, zadziwiając i zachwycając zarazem - można byłoby słuchać bez końca.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto