18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Szwak twierdzi, że zaniedbane zwierzęta nie należały do niego [WIDEO]

Agnieszka Świderska
Rolnik twierdzi, że zaniedbane i zagłodzone zwierzęta nie należały do niego
Rolnik twierdzi, że zaniedbane i zagłodzone zwierzęta nie należały do niego Agnieszka Świderska
Kiedy jedni narzekają na nadmiar biurokracji, inni wytykają w niej istotne braki. Nie ma na przykład urzędników od wyrzucania gnoju i wyprowadzania krów na łąkę, mogących pomóc bezradnym rolnikom, takim jak Władysław Szwak z Błot Wielkich, którzy trafili na ławę oskarżonych za znęcanie się nad zwierzętami.

Wczoraj w Sądzie Okręgowym mecenas Małgorzata Heller-Kaczmarska wnosiła o uchylenie skazującego go wyroku, który kilka miesięcy wcześniej zapadł w sądzie w Szamotułach. Jej zdaniem, państwo zamiast karać go za znęcanie się nad zwierzętami, którym było ich skandaliczne zaniedbanie, powinno mu pomóc. Tyle że zdaniem inspektorów z Pogotowia dla Zwierząt rolnik musiałby najpierw pomóc sam sobie, zmniejszając hodowlę do swoich możliwości. Tymczasem przy każdej kontroli w gospodarstwie Szwaków było coraz więcej zwierząt, które miały coraz gorsze warunki.

W czasie ostatniej interwencji, która skończyła się procesem i skazaniem rolnika, inspektorzy z pogotowia zabrali z gospodarstwa osiem krów i konia. Według lekarza weterynarii, który był wtedy na miejscu, znajdowały się w stanie, który zagrażał ich życiu. Wczoraj na sali sądowej Władysław Szwak skarżył się, że zabrali mu najlepsze sztuki. Jedną z takich "najlepszych" sztuk była cielna jałówka ważąca 150 zamiast 700 kilogramów. I za takie właśnie wyniki w hodowli sąd w Szamotułach uznał go winnym znęcania się nad zwierzętami. Ograniczył się jednak tylko do uznania winy i odstąpił od wymierzenia mu kary. Wystarczającą nauczką miał być przepadek zwierząt na rzecz Skarbu Państwa. Ten wyrok nie spodobał się nikomu. Mecenas Heller-Kaczmarska kwestionuje go w całości. Z kolei prokurator uważa go za zbyt łagodny - żąda dla Szwaka trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Pogotowie dla Zwierząt zaskarżyło z kolei orzeczenie sądu o przepadku zwierząt na rzecz Skarbu Państwa.

Czytaj także: Sprawa Władysława Szwaka odroczona

- Powinny trafić w dobre ręce, a nie na licytację - twierdzi Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt. - Sąd może przekazać je pod opiekę jakiejkolwiek organizacji zajmującej się zwierzętami. Nie powinny jednak trafić do urzędu skarbowego, żeby nie powodować kolejnych perturbacji, gdy urzędnicy nie znajdą dla nich odpowiedniego miejsca.

Nie można jednak zasądzić przepadku zwierząt, jeżeli nie mają właściciela albo jest nim ktoś inny niż osoba skazana. To nowa i zaskakująca linia obrony Władysława Szwaka: zwierzęta nie były jego własnością. Zdaniem inspektorów pogotowia, przeczą temu dokumenty Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej. Do nich właśnie zamierza dotrzeć sąd, zanim wyda wyrok.

Zobacz więcej filmów:
80. rocznica urodzin Krzysztofa Komedy
Mobilne muzeum Jana Pawła II
Polska premiera World Press Photo w Poznaniu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto