Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wroniecki akcent w historii Nikodema Drzymały

Paulina Śliwa
Paulina Śliwa
Nikodem Drzymała był pod wrażeniem patriotyzmu swego wuja, Michała
Nikodem Drzymała był pod wrażeniem patriotyzmu swego wuja, Michała Archiwum
Kto w Polsce – a szczególnie w Wielkopolsce – nie słyszał o Michale Drzymale i jego wozie? To właśnie jego bój o prawo zamieszkania na własnym skrawku ziemi zainspirował Marię Konopnicką do napisania „Roty”. Pisała też o nim prasa europejska i amerykańska, która wyrażała podziw dla jego uporu i pomysłowości.

Przypomnijmy: chłop z wielkopolskich Podgradowic, który nie otrzymał od władz niemieckich pozwolenia na budowę domu, zamieszkał w wozie cyrkowym. Drzymała obszedł jednocześnie przepis, wdrożony przez Niemców (na mocy którego postój wozu na jednym miejscu nie mógł trwać dłużej niż 24 godziny) i każdego dnia przesuwał swój wóz – raz w przód, innym razem w tył. Nie o Michale chcemy jednak dziś opowiedzieć, tylko o jego bratanku – Nikodemie, którego życie związało się z Wronkami.

Nikodem Drzymała, syn Wincentego (przyrodniego brata Michała), wychowywał się w Nowej Obrze (niedaleko Wolsztyna). Przyznać trzeba, że postać sprytnego
stryja, jego walka, postępowanie, wyzwalały w młodym Nikodemie patriotyczne
postawy wobec ojczyzny. Gdy wiosną 1939 nad Polską zawisła groźba agresji hitlerowskiej, Nikodem porozumiał się z funkcjonariuszami polskiej Straży Granicznej i zobowiązał się dostarczyć wraz z bratem Franciszkiem informacje o niemieckich przygotowaniach do wojny w strefie granicznej. Miał ku temu możliwości, ponieważ mógł na podstawie przepustki odwiedzić brata – Andrzeja – który po I wojnie światowej pozostał w miejscowości Kolsko, położonej nieopodal granicy, już jednak na terytorium Rzeszy.

Nikodem Drzymała wprowadził więc brata w zadania, a Andrzej pomógł Nikodemowi znaleźć pracę w charakterze robotnika sezonowego u miejscowego zamożnego gospodarza niemieckiego Georga Schmeissa. Trzej bracia: Nikodem, Andrzej i Franciszek, poinstruowani przez polską Straż Graniczną, rozpoczęli od 1939 obserwować niemieckie przygotowania wojenne. O swych spostrzeżeniach meldowali władzom polskim, które wprowadzały meldunki do akt. Akta te, na nieszczęście braci, wpadły w ręce niemieckie.

We wrześniu 1939 Nikodem Drzymała poszedł na wojnę. Nie został jednak wcielony do wojska – daremnie szukał swojej jednostki. W listopadzie wrócił wynędzniały pieszo do domu – spod Warszawy. Aresztowany został 7 marca 1940 w więzieniu w Legnicy. Dochodzeniem kierował gestapowiec Gessler. Rozprawa przeciw młodemu Drzymale, który oskarżony został o zdradę kraju, odbyła się 24 lipca 1941
przed Trybunałem Ludowym w Berlinie. Kompletowi sędziowskiemu przewodniczył dr Koehler. Trybunał uznał, że w subiektywnym sensie oskarżony wyczerpał znamiona
zarzucanego mu przestępstwa, a za „utrzymywanie kontaktów mających na celu
zdradę kraju” skazał go na 5 lat więzienia z zaliczeniem jednego roku w areszcie śledczym. Przed rozprawą przewieziono Nikodema z Legnicy do jednego z pobliskich więzień. Kilkanaście dni później prokurator przy sądzie krajowym w Poznaniu wydał decyzję o osadzeniu skazanego w zakładzie karnym we Wronkach.

Wkrótce przewieziono go do wronieckiego więzienia. Na dokumencie przyjęcia, w rubryce „termin zakończenia kary” napisano: „24 lipca 1945 roku, godzina 14:30”. Więzień nie doczekał tego dnia.

Jego dzieci zachowały listy ojca z Wronek. Z uwagi na cenzurę więzienną listy są dość zdawkowe, powiadamiają tylko o samopoczuciu i pytają o zdrowie rodziny.

Władze hitlerowskie wydały w 1940 zarządzenie, według którego na okres trwania wojny Polakom odsiadującym dłuższe wyroki „przerywa się wykonanie kary”. Jednak przepis był przewrotny. Więźniowie, wobec których zastosowano to zarządzenie, nie byli odsyłani do domu, a przekazywani w ręce tajnej policji państwowej – gestapo. Taki los spotkał Nikodema Drzymałę. W piśmie z 15 grudnia 1942 zarząd więzienia we Wronkach powiadomił nadprokuratora przy Trybunale Ludowym, że Drzymała został przekazany policji, ponieważ „Ministerstwo Sprawiedliwości Rzeszy zarządziło przerwę w odbywaniu przezeń kary”. Na dokumencie napisano, aby nie dawać informacji do rejestru karnego.

Wiktor Lemiesz sugeruje, że Drzymałę wezwano z rzeczami do kancelarii więziennej, tam wydano mu przedmioty i pieniądze, po czym oświadczono, że jest wolny. W następnej chwili znalazł się w rękach gestapowców, którzy przetransportowali go do obozu koncentracyjnego w Mathausen, gdzie panował morderczy reżim.

Ostatnim dokumentem w aktach więziennych Nikodema Drzymały jest pismo gestapo do landrata w Wolsztynie: „Więzień ochronny Nikodem Drzymała zmarł 5 maja 1943 r. w obozie koncentracyjnym Mauthausen wskutek niewydolności krążenia. Ciało zostałospalone w obozowym krematorium. Urny się nie wysyła. (...)”. Rodzinie nie zwrócono żadnego wartościowego ani pamiątkowego przedmiotu. Z akt, które zachowane zostały w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce wiadomo, że Nikodem Drzymała następnego dnia po rzekomym „zwolnieniu” z Wronek znalazł się w Mathausen. W jego aktach scharakteryzowano go jako więźnia szczególnie niebezpiecznego dla Rzeszy.

Wdowa po Nikodemie, Maria, wysiedlona z miejsca zamieszkania, tułała się po niemieckich gospodarstwach w charakterze wyrobnicy, ale nie zdołała utrzymać swej trójki dzieci przy życiu.

Na podst. „Saga rodu Drzymałów” [w:] W. Lemiesz, „Niespokojne pogranicze”,
Warszawa 1989.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto