Relacja strażaków
We wtorek tuż po godzinie 11 szamotulska straż pożarna odebrała zgłoszenie od dyspozytora medycznego z Poznania o potrzebie zabezpieczenia lądowiska dla śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Szamotułach na ulicy Szczuczyńskiej. Na miejsce wyjechał jeden zastęp. Po dojeździe okazało się, że nie ma jeszcze żadnej pomocy medycznej - ani śmigłowca, ani karetki. Strażacy udali się na rozpoznanie. Pod wskazanym adresem zastali kobietę z podejrzeniem udaru. Udzielili jej pomocy - wsparcia psychicznego oraz tlenoterapii.
Pilot LPR zadecydował, że nie może wylądować w pobliżu domu chorej i podjął decyzję o lądowaniu na szpitalnym lądowisku dla śmigłowców znajdującym się na ul. Zamkowej w Szamotułach .
Poproszono strażaków o wysłanie zastępu w celu przetransportowania lekarza z lądowiska do chorej osoby. Brama była zamknięta. Medycy przeskoczyli przez płot i wsiedli do strażackiego samochodu, bo na miejcu nie było karetki do transportu lekarza z ratownikiem medycznym.
Dyspozytor medyczny z Poznania wskazał strażakom i ratownikom , by kontaktowali się ze szpitalem w Szamotułach w celu otwarcia bramy. - Dyspozytorka ze szpitala odpowiedziała, że na chwilę obecną nie ma kto zawieźć tego klucza - relacjonuje Przemysław Chojan z PSP w Szamotułach.
Strażak pojechał do szpitala po klucze. Wrócił do osoby chorej, która znajdowała się pod opieką lekarza. Samochodem pożarniczym przetransportowano ich na lądowisko. Tam chora została zabrana przez śmigłowiec.
Obszerne wyjaśnienia sprawy przeczytasz w najbliższy piątek w "Dniu Szamotulskim".
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?