Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stróżki. Obiecana pomoc nie dotarła. FOTO FILM

Redakcja
Miał być gruz, by umożliwić mieszkańcom Stróżek wydostanie się ze wsi – obiecana – doraźna pomoc nie dotarła... W czwartek samochody grzęzły w błocie, jeden po drugim.

Mieszkańcy wsi Stróżki w gminie Wronki są odcięci od świata. Mimo obietnicy urzędników, muszą radzić sobie sami. Odwilż zrobiła swoje i droga gruntowa zamieniła się w trudną do przebycia breję. O jeździe samochodem można zapomnieć. Mieszkańcy zostawiają więc auta we względnie suchym miejscu i resztę drogi pokonują pieszo przez błoto.

– Póki wszystko było zamarznięte, to dało się jakoś przejechać. Teraz na okolicznych polach jest kilkanaście centymetrów wody i dlatego mamy taki kłopot z drogą – mówi pan Maciej, mieszkaniec wsi.
O problemie mieszkańców Stróżek pisaliśmy już wcześniej. Zwracali oni uwagę burmistrzowi na brak odprowadzenia wody z pól do pobliskiej Warty. W listopadzie 2010 roku mieszkańcy Stróżek napisali oficjalny protest do Urzędu Miasta i Gminy Wronki w sprawie nierozwiązanego problemu zalewania wsi. W proteście został opisany problem nadmiernej ilości wody, która gromadzi się we wsi podczas opadów.

W odpowiedzi na protest gmina zaprosiła do współpracy naukowców z Zakładu Hydrologii i Gospodarki Wodnej Instytutu Geografii Fizycznej i Kształtowania Środowiska Przyrodniczego UAM w Poznaniu. Ich zadaniem miało być ustalenie przyczyn takiego stanu rzeczy i wskazanie ewentualnego rozwiązania problemu.
Naukowcy pojawili się na początku lutego tego roku. Kolejne badania mają być przeprowadzone późną wiosną. Problem pozostanie pewnie nierozwiązany jeszcze przez kilka lat. Miasto i gmina Wronki miało w tej sytuacji zastosować środki doradcze.

– Gmina Wronki planuje przeprowadzić równanie i utwardzenie dróg gruntowych w pierwszej połowie bieżącego roku, gdy umożliwią to warunki atmosferyczne – mówi Łukasz Majchrzak, rzecznik prasowy UMiG Wronki. – Mając na względzie dobro mieszkańców, we wtorek 28 lutego, na drogę w Obelzankach i Stróżkach, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza i najwięcej pojazdów ma problemy z przejazdem, zostanie zawieziony gruz. Pozwoli to chociażby czasowo poprawić przejezdność tych dróg – zapewnił nas rzecznik.

Pojechaliśmy więc we wtorek zobaczyć czy gruz dotarł na miejsce. Po kolejnym dniu odwilży droga była w jeszcze bardziej opłakanym stanie. Żadnego gruzu nie było. Rzecznik urzędu był na urlopie.

Przeczytaj komentarz autora

W środę ok. godz. 17 znów pojechaliśmy na Stróżki. Wygląda na to, że mieszkańcy muszą sobie radzić sami, bo nic się nie zmieniło - obiecanej wywrotki gruzu, jak nie było, tak nie ma. Telefon do rzecznika już sobie odpuściliśmy.

W czwartek wyglądało już tak, jak na filmie poniżej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto