Nowe rondo na ulicy Dworcowej w Szamotułach
W lipcu zakończyły się prace drogowe na ulicy Dworcowej w Szamotułach. Kosztem chodnika poszerzono jeden z pasów jezdni (powstał prawoskręt), a nieopodal powstającego kompleksu handlowego (na terenie po byłej meblarni), w świetle ulicy Franciszkańskiej wybudowano małe rondo. Zadanie - jak poinformował Urząd Miasta i Gminy Szamotuły - podyktowane zostało koniecznością dostosowania istniejącej infrastruktury do potrzeb nowego kompleksu. Wjazd na teren centrum handlowego zlokalizowany bowiem będzie od strony ulicy Dworcowej (naprzeciwko ulicy Franciszkańskiej).
Zgodnie z założeniem - wspomniane zmiany mają w przyszłości usprawnić komunikację samochodową w tej części miasta, a przede wszystkim umożliwić bezpieczny wjazd na teren kompleksu. Tymczasem ten otwarty jeszcze nie został, a problemy już się zaczęły.
Większe samochody przez rondo nie przejadą?
Prace drogowe nie były prowadzone na zlecenie samorządu, lecz inwestora obiektu powstającego przy ulicy Dworcowej. Mimo to mieszkańcy i mieszkanki nie kryją żalu wobec władz miasta, że te wyraziły zgodę na wprowadzenie zmian w organizacji ruchu w obecnej formie. O co konkretnie chodzi?
Okazuje się, że nowe rondo jest za małe, by można było nim swobodnie i bezpiecznie przejechać. O ile kierowcy samochodów osobowych o mniejszych gabarytach nie mają z tym większego problemu, o tyle osobówki typu kombi, już tak. Sprawa komplikuje się w sytuacji, gdy na rondo wjeżdżają auta dostawcze oraz busy, których kierowcy - z uwagi na zbyt małą przestrzeń - nie mogą wykonać płynnego okrążenia.
".. wczoraj rano widziałem kierowcę w dużym aucie dostawczym, który to rondo brał na dwa razy, przód - tył, przód - tył, nie był w stanie się zmieścić, a godzina była wczesno poranna, aż strach pomyśleć co będzie w "godzinach szczytu" - to fragment tylko jednego z ponad 250 komentarzy, jakie w tej sprawie pojawiły się na fan page'u Szamotuły Nasze Miasto na Facebooku.
Kierowcy jeżdżą "na pamięć"
Niestety, wielkość nowego skrzyżowania, to tylko jeden z problemów. Kolejnym staje się sama zmiana organizacji ruchu, która dla wielu kierowców pozostaje... niewidoczna. Chociaż na Dworcowej pojawiły się stosowne znaki drogowe (informujące o rondzie), osoby przyzwyczajone do jazdy drogą z pierwszeństwem przejeżdżają przez rondo bez zatrzymywania się. Tzw. "jazda na pamięć" budzi spore obawy o stłuczki, do których - jak informują miejscowi - w ostatnim czasie doszłoby przynajmniej kilkakrotnie.
Dotychczasowe przyzwyczajenia oczywiście nie zwalniają kierowców z konieczności zachowania ostrożności na drodze, a przede wszystkim zaś ze zwracania uwagi na znaki drogowe. Niemniej, wiele osób dopytuje, czy o zmianach nie można było "poinformować" w sposób bardziej widoczny? Są przekonani o tym, że do wypadków w tej części miasta będzie dochodzić coraz częściej.
- To naprawdę spora zmiana i chociaż odpowiedzialność kierowców jest tutaj kluczowa, to czy naprawdę np. kilkadziesiąt metrów od ronda - z jednej i drugiej strony - nie można było ustawić dużych tablic informujących o tym, że doszło do zmiany organizacji ruchu? - pyta jeden z Czytelników - Gdy dojdzie do wypadku, kiedy ktoś przed rondem się nie zatrzyma, winny będzie oczywiście kierowca. Słusznie. Ale w moim odczuciu można było poinformować użytkowników drogi o zmianach w organizacji ruchu w sposób bardziej widoczny - przekonuje.
Jakby do sprawy nie podchodzić, rondo na Dworcowej wybudowane zostało, a kierowcy - chcąc nie chcąc - muszą się do tej zmiany przyzwyczaić. Oby tylko faktycznie nie skutkowała ona niebezpiecznymi kolizjami.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?