Szamotuły. Złodziej w rękach mundurowych. Grozi mu do 5 lat więzienia

O tym, że kradzież nie popłaca wiadomo nie od dziś. Przekonał się o tym również 51-letni szamotulanin, który - jak gdyby nigdy nic - postanowił przywłaszczyć sobie cudzą własność. Bardzo szybko wpadł jednak w ręce mundurowych.

Do zdarzenia doszło w minioną sobotę, 20 czerwca. Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Szamotułach zostali wówczas poinformowani, iż klientom jednego z szamotulskich marketów skradziono saszetkę z zawartości 2 portfeli, kart kredytowych oraz kluczyków do samochodu. Sprawca kradzieży wykorzystał chwilę nieuwagi klientów, a następnie wyniósł wspomnianą saszetkę ze sklepu. Policjanci bez zbędnej zwłoki pospieszyli na miejsce zdarzenia.

- Dochodzeniowcy przyjęli zawiadomienie o przestępstwie, a patrolowcy na podstawie zapisu monitoringu, ustalili rysopis sprawcy oraz samochód, którym odjechał ze sklepu. Choć numery rejestracyjne nie były widoczne, kilka godzin po zdarzeniu kolejny patrol namierzył podejrzanego o kradzież. Na ulicy Gąsawskiej w Szamotułach zatrzymali go do kontroli drogowej - informuje mł. asp. Sandra Chuda z KPP Szamotuły.

Okazało się, iż samochodem kierował 51-letni mieszkaniec Szamotuł. W rozmowie z mundurowymi tłumaczył, że saszetkę znalazł przypadkiem i zamierzał oddać wszystkie dokumenty jej właścicielowi. Stróżowie prawa nie dali się jednak nabrać - zatrzymali mężczyznę, a ten wkrótce potem usłyszał zarzuty.

- Przyznał się do przestępstwa. Część skradzionego mienia udało się odzyskać. Mężczyzna przyznał jednak, że za część skradzionych pieniędzy zrobił już zakupy w markecie budowlanym. Mienie zakupione za pieniądze pochodzące z przestępstwa zostało więc zabezpieczone - wyjaśnia mł. asp. Chuda.

Złodziejowi faktycznie słono przyjdzie zapłacić za swój "występek". Grozi mu teraz do 5 lat więzienia.