W tym roku z takiej formy letniego wypoczynku skorzystały załogi 20 jednostek pływających, w tym państwo Staszków z Obelzanek k. Wronek. Rejs odbywa się już po raz 33 i tym razem obejmuje Wielką Pętlę Wielkopolską, przy której leżą także Wronki, dokąd jednostki zawitały 5 lipca. „Celem imprezy jest udowodnienie, ze żeglarstwo i motorowodniactwo to doskonały sposób na rodzinny, czynny wypoczynek. Można połączyć zwiedzanie kraju z podziwianiem piękna krajobrazu i zachęcić władze samorządowych mijanych na trasie miejscowości do inwestowania w mariny, przystanie i pomosty. To ożywiłoby szlaki wodne i zbliżyło je do europejskiego poziomu” – czytamy w ulotce. Słowa te w pełni potwierdza Komandor Rejsu Wojciech Skóra.
– Mamy tu ludzi z całej Polski – mówi i wskazując na jachty wylicza: Dąbrowa Górnicza, Toruń, Bydgoszcz, Warszawa, Płock, Inowrocław, Pleszew, Lubin, Tczew, Kędzierzyn-Koźle, Gniezno. To grono entuzjastów w wieku od 18 do 80 lat, a dodam, że na rejsie mamy wszystko: lekarza, pielęgniarkę, położną, księdza i grabarza – uśmiecha się komandor.
Siłą takich przedsięwzięć są oczywiście głównie ludzie. Znany żeglarz Wojciech Kalinowski, wraz z żoną Barbarą obchodzili podczas tegorocznej edycji rejsu 54 rocznicę ślubu.
– Wojtek to także nasz poeta, pisze dla nas wspaniałe wiersze. Mamy tu też dwóch panów, jednego z Szamotuł, drugiego z Łodzi, serdecznych kolegów, jeden ma 80 lat, drugi ponad 80. Kiedy przeszli na emeryturę, pan z Szamotuł, po ponad 50 latach pracy na kolei, z legitymacją maszynisty o nr 006 w Polsce, zaczął wykonywać dla nas różnego rodzaju piękne okucia i precyzyjne elementy jachtowe ze stali kwasoodpornej, natomiast drugi pan odkrył w sobie talent do haftu. Teraz wyszywa piękne, niepowtarzalne proporce. Oboje twierdzą, że te prace w [połączeniu z naszymi rejsami trzymają ich przy życiu – opowiada Komandor.
We Wronkach żeglarze i motorowodniacy spotkali się z burmistrzem, zobaczyli miasto, pograli w kręgle na kręgielni, a wieczorem, wraz z mieszkańcami, wspólnie bawili się i śpiewali przy ognisku.
– Wronki to bardzo przyjazne miasto. Widać, że coś już zostało zrobione, jednak można by jeszcze popracować nad linią brzegową w Olszynkach, bo dla nas najważniejsze jest jak dogodnie możemy przycumować i wyjść na brzeg suchą nogą – podkreśla Komandor.
Może warto o tym pomyśleć, bo nagroda „Przyjaznego brzegu”, pod patronatem Ministra Sportu, z roku na rok zyskuje na prestiżu.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?