Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

15-latka z Szamotuł w śpiączce. Walka o jej zdrowie dopiero się zaczyna. Potrzebna jest każda pomoc!

Marcin Stefaniak
Marcin Stefaniak
arch. grupy Halo Domi, budź się
Nastolatka z Szamotuł trafiła do kliniki "Budzik" w Warszawie. Trwa walka lekarzy i rehabilitantów o wybudzenie jej ze śpiączki i przywrócenie do normalności. To wielomiesięczny proces, wymagający ogromnego zaangażowania i środków. Rodzina potrzebuje wsparcia

Dramatyczna walka o życie

Dominika to 15-latka z Szamotuł, której życie uległo diametralnej zmianie w wyniku pogarszającego się stanu zdrowia. Najpierw z objawami zatorowości płucnej i skrzepami w sercu trafiła na oddział kardiologii a następnie na intensywną terapię.

Dramatyczna walka o życie nastolatki tylko częściowo zakończyła się sukcesem. Niedotlenienie, które nastąpiło w wyniku zatrzymania akcji serca, spowodowało ogromne spustoszenie w organizmie i na długie tygodnie uwięziło ją w szpitalu. Od 25 października ubiegłego roku Dominika pozostaje w stanie śpiączki a 24 stycznia trafiła do kliniki "Budzik". Tam ma szansę się obudzić, pomoże w tym skomplikowany proces rehabilitacji.

Nowa organizacja świata

Rodzina dziewczyny znalazła się w niezwykle trudnej sytuacji. Joanna Piecyk-Wolna podporządkowała wszystko, by pomóc córce. Nie tylko zrezygnowała z pracy zawodowej, ale też właściwie na stałe przeniosła się do Warszawy. Podobnie jak inni rodzicie pacjentów przebywających w "Budziku" została włączona w proces rehabilitacji Dominiki.

Na razie - jak sama mówi - żyje na dwa domy. W klinice spędzi z dzieckiem kolejne 12-15 miesięcy. W Szamotułach pozostaje Julita - jej młodsza córka, mieszkanie i rachunki, które trzeba opłacić. Dziewczyna tymczasowo znajduje się pod opieką rodziny i ojca. Choć rodzice są po rozwodzie, dla dobra dzieci postanowili zjednoczyć siły.

Początkowo nie dawano Dominice wielu szans na przeżycie, a ustabilizowanie jej stanu zajęło kilka tygodni. Obecnie pozostaje w śpiączce, którą lekarze w 'Budziku" określają jako umiarkowaną. Dziewczynę dotknął też paraliż czterokończynowy i wiele innych dolegliwości. W związku z kłopotami z przełykaniem jest żywiona dojelitowo. Mama nastolatki z niepokojem czeka na badanie rezonansem magnetycznym, który pozwoli w pełni ocenić zmiany w mózgu. Niestety trzeba na niego poczekać aż do 21 kwietnia.

W klinice z 15-latką na co dzień pracują logopeda, fizjoterapeuta i psycholog. Odbywa się rehabilitacja języka, mięśni twarzy, praca nad odruchem przełykania, walka z przykurczami kończyn a także zajęcia z Cyber-okiem. Dzięki temu urządzeniu lekarze mogą stwierdzić czy pacjent widzi i określić jego poziom świadomości. Badany reagując oczami na wyświetlane obrazy jest w stanie przekazać informacje i odpowiadać na pytania. Nastolatka, podobnie jak większość dzieci przebywających w klinice ma otwarte oczy, nie oznacza to jednak pełnej świadomości. Rehabilitacja i fizjoterapia, to dla niej ciężka praca i ogromne wyzwanie, któremu często towarzyszą ból i łzy.

Niepewna przyszłość i prośba o wsparcie

Przed załamaniem stanu zdrowia Dominika była zwykłą nastolatką, która cieszyła się życiem, miała swoje pasje i plany. Pilnie się uczyła, co owocowało bardzo dobrymi wynikami w nauce. Wiele czasu spędzała z książką, dla przyjemności czytając literaturę młodzieżową i publikacje historyczne. Przez kilka lat uczęszczała na kółko teatralne i brała udział w konkursach recytatorskich organizowanych w Szamotułach.

Dziewczyna uwielbiała rysować na łonie natury i często w ten sposób spędzała weekendy. Jej twórczość obejmuje prace plastyczne - zarówno w formie tradycyjnych ilustracji, jak i grafik komputerowych. Teraz, zamiast uczęszczać do I klasy wymarzonego Liceum Ogólnokształcącego im. ks. Piotra Skargi, walczy w "Budziku" o własne zdrowie i przyszłość.

Mama dziewczynki żyje głównie nadzieją. Towarzyszy jej ogromna niepewność o przyszłość Dominiki i środki na bieżące potrzeby. Wśród nich znajdują się podstawowe produkty higieny, podkłady, pieluchy, żele do masażu, sprzęt do PEG, czyli żywienia dojelitowego. Do tego dochodzą koszty dojazdów, utrzymania się w obcym mieście, opłaty domowe i potrzeby drugiej córki.

Mimo wsparcia rodziny, przyjaciół i znajomych, wszystko to przerasta możliwości samotnej matki. W dalszej perspektywie pojawiają się także obawy o koszty leczenia i przystosowania niewielkiego mieszkania w Szamotułach do potrzeb Dominiki po jej wyjściu ze szpitala. Dziś trudno jeszcze określić jakie sprzęty, leki i środki będą potrzebne. Już teraz bieżące potrzeby i koszty są pokaźne, a to przecież dopiero początek rehabilitacji.

ZOBACZ: TRWA INTERNETOWA ZBIÓRKA NA RZECZ DOMINIKI. TY TEŻ MOŻESZ POMÓC!

Wiele osób pomogło już dziewczynce i jej rodzinie, nie tylko finansowo. Na Facebooku funkcjonuje specjalna grupa "Halo Domi, obudź się", która została stworzona by wspomóc nastolatkę i jej rodzinę. Pod tym samym hasłem funkcjonuje zbiórka na stronie internetowej pomagam.pl, gdzie można wpłacać datki. Zebrane fundusze zostaną przekazane mamie Dominiki - Joannie. Przyda się każda pomoc.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto