Jeśli ktoś tak to odebrał - przepraszam małżonkę Pana Naczelnika Gogołka. Popełniłem w jednym zdaniu nieścisłość - czytając jednak dokładnie tamten tekst można zauważyć, że jasno piszę, że chodzi o sprawę Daniela K. i jego żonę. Myślę, że jest to wątek zrozumiały dla średnio rozgarniętego gimnazjalisty - potrafię sobie jakoś wyjaśnić to, że mamy konkurencję i gdzieś tam czasem się szarpiemy. Dlatego pewnie warto przez 3/4 tekstu roztrząsać, czy żona kierownika w końcu, czy naczelnika...
Dziennikarz Gazety Szamotulskiej podpisany pod tekstem NW, co ciekawe, jako pierwszy w ogóle o sprawie napisał - napisał jednak tak, że w zasadzie nie wiadomo, o co chodzi... stracił bezpowrotnie szansę, by pokazać się jako dobry dziennikarz śledczy, choć ma na takiego zadatki (wyśledzić w końcu różnicę między kierownikiem a naczelnikiem - to jest to). Tymczasem pokazał się jako humorysta - tytuł tekstu świetny (naprawdę doceniam) - mam jednak problem z jego adekwatnością co do powagi sprawy. Kolega NW w GS skupił się na próbie obśmiania popełnionej przeze mnie nieścisłości (dodam tylko, że w korespondencji z KWP padało „Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego”) i poświęcił na to 3/4 tekstu.
Zgubił jednocześnie meritum sprawy - czyli to, co my dziennikarze mamy wpisane w nasz obowiązek. Szkoda - lubię nawet ścierać się z naszą konkurencją, ale nie w taki sposób, nie, kiedy dla jakiejś branżowej wojenki ma ucierpieć poważna jednak sprawa. A dla mnie jest taką właśnie poważną sprawą, gdy są przesłanki, że policjant, pełniący kierownicze stanowisko, ucieka z miejsca kolizji i podstawia za sprawcę swoją żonę. Dlatego zgodnie z moją ubiegłotygodniową deklaracją – pilnujemy tego tematu nadal.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?