Na radnych, którzy w środę, 18 stycznia przybyli na posiedzenie Komisji Kultury, Oświaty i Spraw Społecznych, aby zaopiniować uchwałę Rady Miasta i Gminy Wronki w sprawie zamiaru likwidacji szkoły filialnej we Wróblewie, czekał już komitet protestacyjny, złożony z przedstawicieli zaniepokojonych rodziców: Agnieszki Gorączki, Justyny Smolarkiewicz, Lucyny Kuster, Przemysława Biedziaka i Karola Malinowskiego.
W posiedzeniu komisji uczestniczyli też dyrektorzy: Zespołu Szkół w Biezdrowie reprezentowanego przez Mieczysława Sobańskiego i Samorządowej Administracji Jednostek Oświatowych w osobie Radosława Dróżbika.
Burmistrz Wronek, Mirosław Wieczór wyjaśnił, iż projekt uchwały powstał po analizie przeprowadzonej przez obu dyrektorów. Dotyczyła ona stanu budynku i warunków w jakich uczą się dzieci oraz liczby dzieci, w tym dowożonych. Obecnie we Wróblewie w klasach 0 – 3 uczy się 49 uczniów,37 jest dowożonych. Kontrola przeprowadzona w lutym 2011roku wykazała, że stan budynku nie budzi większych zastrzeżeń, jednak w najbliższym czasie należałoby przeprowadzić remont. A na to pieniędzy nie ma. Dyrektor Sobański stwierdził, że mieszczące się w szkole 4 izby lekcyjne są małe i dosyć ciasne.
– We wróblewskiej szkole jest co prawda taki „swojski klimacik” lecz są gorsze warunki – argumentował.
W tym samym tonie głos zabrał radny Ryszard Firlet.
– Małe szkoły nie mają tych samych możliwości, co duże. Świat się zmienia i w przyszłość trzeba patrzeć nowocześnie, a nie kierować się sentymentami. W tym roku wielkopolskie samorządy zamierzają zlikwidować 57 szkół i nas to nie ominie – mówił radny.
Protestujący rodzice nie zgadzają się z uzasadnieniem uchwały, które brzmi: „Likwidacja filii leży w interesie dzieci, gdyż nauka w Biezdrowie polepszy ich rozwój. Szkoła w Biezdrowie dysponuje większą i zróżnicowaną kadrą nauczycielska, lepszym zapleczem, tj. stołówką z ciepłymi posiłkami, salą gimnastyczną, większą i lepszą baza dydaktyczną.”
Jedna z mam dociekała, czy szkoła w Biezdrowie jest rzeczywiście przygotowana na przyjęcie dodatkowych dzieci.
– Nie wyobrażam sobie, żeby nasze dzieci musiały uczyć się w salach w piwnicy, zamkniętych wcześniej przez sanepid – mówiła.
O to samo pytał też burmistrz dodając, że w najbliższym czasie na pewno nie znajdą się w fundusze na rozbudowę szkoły w Biezdrowie. Dyrektor Sobański natomiast tłumaczył, że obecnie w Biezdrowie jest 21 oddziałów i 14 izb lekcyjnych, w przyszłym roku przewiduje się 20 oddziałów i może 17 izb, jeśli uda się zaadaptować te 3 wycofane. Sanepid orzekł, że dzieci nie mogą przebywać w nich dłużej niż 4 godziny, zajęcia byłyby więc rotacyjne i na pewno nie dla najmłodszych dzieci.
Rodziców bardzo zaniepokoił też fakt, jak w sytuacji likwidacji szkoły zostanie rozwiązana kwestia dowozów, bo małe dzieci już obecnie do szkoły wstają o godzinie 6.20, a wracają i o godzinie 16.
– Nie szukajmy oszczędności kosztem dzieci, zrekompensujmy to lepszym rozwiązaniem dowozów – apelował radny, Paweł Raszewski.
Oszczędności wyliczone natomiast zostały na kwotę 150 tys. zł rocznie. Dyrektor Sobański nie mógł przy tym zadeklarować rodzicom, że po likwidacji pozostanie nauka tylko na I zmianę. Burmistrz i radni podkreślali jednakże fakt, że to dopiero etap opiniowania, będą jeszcze przeprowadzane rozmowy z rodzicami i analiza argumentów obu stron, a ostateczna decyzja zapadnie dopiero na lutowej sesji.
– Zależy nam na tej szkole i będziemy o nią walczyć – mówili na zakończenie rodzice.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?