Szamotuły. Samochody grzęzną w błocie. Pieniędzy na budowę dróg do garaży brakuje. Czy jest jakieś rozwiązanie?

Problemy z drogami dojazdowymi do garaży przy ulicy Kolarskiej

Mieszkańcy i mieszkanki Szamotuł korzystający z garaży przy ulicy Kolarskiej niejednokrotnie wcielać się muszą w rolę mistrzów i mistrzyń kierownicy. Bo kiedy samochody grzęzną w błocie, umiejętność przejazdu przez naturalne przeszkody zyskuje na wartości. Problem – z pozoru błahy – w istocie wcale takim nie jest. Podczas opadów, czy w trakcie roztopów koleiny błota, jakie pojawiają się na drogach dojazdowych, wystawiają cierpliwość kierowców na dużą próbę.

- Nie mam wtedy jak wjechać do garażu. Muszę stanąć kawałek przed nim, rozpędzić trochę auto i dopiero wtedy mogę spróbować je zaparkować w garażu. Inaczej można się zakopać – opowiada jedna z mieszkanek.

Podobnych głosów jest wiele. Nieutwardzone drogi zamieniające się w aleje błota uniemożliwiają również swobodne przejście do garażu, dużym kłopotem staje się droga powrotna.

- Nauczony doświadczeniem podczas obfitych opadów deszczu zabieram ze sobą kalosze. Może to i śmieszne, ale mi do śmiechu wcale nie jest. Bywały sytuacje, kiedy zapadałem się po kostki w błocie – mówi rozżalony mieszkaniec.

Wysokie koszty inwestycji

Spółdzielnia Mieszkaniowa Lokatorsko-Własnościowa w Szamotułach, która zespołem 237 garaży przy ulicy Kolarskiej administruje (zarówno murowanymi, jak i blaszanymi) przekonuje z kolei, że temat ten wielokrotnie poruszany był podczas spotkań z mieszkańcami i mieszkankami. Niestety, przeszkodą w realizacji inwestycji są koszty – tym bardziej teraz, gdy ceny produktów i usług szybują w górę z zawrotną prędkością.

- Zarząd Spółdzielni wielokrotnie analizował możliwość utwardzenia tego terenu. Biorąc jednak pod uwagę, że teren wokół garaży to powierzchnia ok. 7400 m2, przy cenie ok. 200 - 240 zł (m2 / netto) za położenie kostki poz-brukowej, szacunkowy koszt inwestycji sięgnąłby ok. 1,7 -1,8 mln zł – informują Paweł Siódmiak – Prezes Zarządu Spółdzielni i Agnieszka Patysiak – Zastępczyni Prezesa.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: JAKIE INWESTYCJE W TYM ROKU BĘDĄ REALIZOWANE W SZAMOTUŁACH?

To zatem kosztowne przedsięwzięcie. Od jednego garażu natomiast spółdzielnia nalicza miesięcznie 12 zł netto na fundusz remontowy, co w skali roku daje kwotę 144 zł netto. Mnożąc ją przez liczbę garaży otrzymujemy 34 tys. 128 zł.

Środki te – jak tłumaczą Paweł Siódmiak i Agnieszka Patysiak - przeznaczane są m.in. na bieżące utrzymanie dróg gruntowych, naprawy dachów, bram garażowych, pokryć papowych i innych koniecznych a nieprzewidzianych robót. Zgłoszeń w tym zakresie jest zaś sporo, w związku z czym wykonywane są prace najpilniejsze, pozwalające na bezpiecznie użytkowanie obiektów.

Nawet jeśli cały fundusz remontowy przeznaczony zostałby na budowę dróg przy garażach, środki te i tak nie pozwoliłyby na sfinansowanie zadania. Tym samym, w chwili obecnej, jego realizacja nie wchodzi w grę.

Działania doraźne

Problemu przy ulicy Kolarskiej spółdzielnia jednak nie bagatelizuje. W formie działań doraźnych wyrównuje i utwardza drogi dojazdowe.

- Na początku lutego br. takie prace miały miejsce. Utwardzone zostały najbardziej rozjeżdżone miejsca. Czynności te będą kontynuowane, jak zresztą w przeszłości, w kolejnych okresach przy sprzyjających warunkach atmosferycznych – zaznaczają Siódmiak i Patysiak.

Osoby korzystające z garaży przekonują natomiast, że działania tego typu powinny być realizowane częściej. Bo skoro z problemem dalej będą się mierzyć, spółdzielnia możne przynajmniej spróbować zmniejszyć jego skalę. Równocześnie sugerują, że warto byłoby rozważyć możliwość utwardzenia terenu innym materiałem, aniżeli kostką poz-brukową.

- Być może są tańsze rozwiązania – mówią nie szczędząc przy tym krytycznych komentarzy - bo problem pozostaje nierozwiązany od wielu, wielu lat.

Sytuacja niestety wydaje się być patowa. Choć mieszkańcy i mieszkanki zdają sobie sprawę z tego, że budżet spółdzielni z gumy nie jest, a potrzeb przybywa, chcieliby w końcu korzystać z garaży w bardziej komfortowych warunkach.