Wielkopolski Strażak Roku
Bogu na chwałę, ludziom na ratunek – to motto towarzyszy każdemu ochotnikowi, który nie bacząc na własne zdrowie, co sił w nogach pędzi do strażnicy, gdy tylko zawyje syrena. Każdemu druhowi i każdej druhnie, którzy widząc, że ludzkie życie jest zagrożone, nie zastanawiają się zbyt długo. Spieszą z pomocą. Bo tak trzeba.
Jacek Gołąb od ponad 20 lat ma zaszczyt tworzyć strażacką brać. Zaszczyt nie jest tu żadną przesadą. Bo być ochotnikiem to przecież wielka duma. Również dla prezesa OSP Przecław i prezesa Oddziału Miejsko – Gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP w Szamotułach, które to funkcje powierzono panu Jackowi. Chociaż jego przygoda z pożarnictwem zaczęła się blisko ćwierć wieku temu, gdy jako 15 – letni chłopak postanowił wstąpić w szeregi dzielnych ochotników z Przecławia, po blisko 25 latach od tej chwili, wciąż pielęgnuje w sobie wielką pasję do pracy społecznej. Pracy trudnej i wymagającej, ale dającej też wielką satysfakcję.
– Fascynacja strażą pożarną towarzyszyła mi od dziecka. Poniekąd zaszczepił ją we mnie ojciec, który również był strażakiem w OSP Przecław – wyjaśnia Jacek Gołąb – Przełomowym momentem była opowieść o wielkim pożarze, który w roku 1972 wybuchł w naszym rodzinnym gospodarstwie. Spalił się budynek gospodarczy z inwentarzem, poważnych obrażeń doznał również jeden z mieszkańców, który pospieszył na ratunek. Ludzi z zewnątrz pragnących pomóc było wielu. Pozostał we mnie chyba jakiś dług wdzięczności do spłacenia i to właśnie ta myśl zaważyła na decyzji o wstąpieniu do straży – wyjaśnia.
Służbę od samego początku traktował bardzo poważnie, aktywnie włączając się w życie jednostki. Dostrzegli to jego przełożeni, którzy już po 3 latach od chwili wstąpienia pana Jacka w szeregi OSP Przecław, powierzyli mu funkcję zastępcy naczelnika jednostki. Później, jak sam mówi, poszło lawinowo. Najpierw wybrano go prezesem przecławskich ochotników, a od maja tego roku pełni funkcję Prezesa Oddziału MG ZOSP RP. Wcześniej – od stycznia 2015 roku był pełniącym obowiązki.
O byciu ratownikiem nie zapomina również wtedy, gdy zdejmuje mundur. – Kilka lat temu jadąc wieczorem do Poznania natrafiłem na wypadek drogowy. Samochód na poboczu stał w płomieniach, nie było jeszcze żadnych służb. Zatrzymałem się i wzrokiem zacząłem szukać kierowcy. Podszedłem bliżej auta, to było ryzyko, bo opony już strzelały. Przy samochodzie leżała młoda kobieta. Jej bluzka już się paliła. Ugasiłem ręką ogień i zacząłem krzyczeć do ludzi, żeby pomogli mi ją przenieść. Zadzwoniłem po służby. Pogotowie zabrało dziewczynę do szpitala, opatrzono mi też rękę, która uległa drobnemu poparzeniu. Później cały czas myślałem o tym, co stało się z tą kobietą. Rano śledziłem informacje. Niestety na skutek obrażeń wewnętrznych dziewczyna zmarła, miała 24 lata – wspomina Jacek Gołąb – Jedyna satysfakcja była taka, że jej rodzina mogła pochować ciało. To był też pierwszy przypadek, w którym mogłem wykorzystać umiejętności zdobyte w straży nie w trakcie akcji, lecz w przypadkowym zdarzeniu. Niekoniecznie trzeba mieć na sobie mundur i jechać wozem strażackim na sygnale, by nieść pomoc – dodaje.
Pan Jacek z dumą opowiada o swoich kompanach z jednostki. To przy OSP Przecław działa Klub Krwiodawców, a sama jednostka prowadzi projekt „Akademia Młodego Strażaka” w ramach, którego dzieci z gminy Szamotuły poznają pracę ochotników od podszewki i uczą się, jak należy zachowywać się w sytuacjach, gdy ludzkie życie jest zagrożone.
Głosowanie w plebiscycie Wielkopolski Strażak Roku startuje już dziś. By wesprzeć kandydaturę pana Jacka należy wysłać sms o treści OSP.15 na numer 72355 (koszt 2.46 zł z VAT).
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?