Wójt Boguś zabiera głos w sprawie referendum

Jak to się stało, że pełnomocnik kampanii Romana Bogusia zwrócił się przeciw niemu, a ogromne poparcie, jakim cieszył się wójt, tak szybko maleje? I kto w Dusznikach mógłby pomyśleć, że po niecałym roku od wyborów, pojawi się pomysł na referendum w sprawie odwołania wójta? O referendum w Dusznikach mówiło się od dłuższego czasu – nieoficjalnie. Dziś można podać już fakty. Z inicjatywą zorganizowania referendum w sprawie odwołania wójta Romana Bogusia wystąpili mieszkańcy gminy Duszniki. Mają do tego prawo. Inicjatorem może być grupa 5. obywateli, którym przysługuje prawo wybierania do rady gminy.

W ich imieniu postanowił wypowiedzieć się Andrzej Radke. Co zarzucają wójtowi Bogusiowi jego przeciwnicy? Bierność, tuszowanie spraw, niezdolność do dialogu z mieszkańcami. Czarę goryczy przelała skarga na wójta w sprawie konkursu na dyrektora szkoły i sposób jej rozpatrywania przez komisję rewizyjną. Czym jeszcze zawinił wójt mieszkańcom? – Niespełnianiem obietnic wyborczych. Chodzi m.in. o powstanie Rady Młodzieży i Rady Seniorów w Dusznikach. Boguś, jako kandydat, obiecywał też, że fundusz sołecki będzie służył mieszkańcom, będzie dla nich. Tymczasem dowiadujemy się, że są naciski na sołtysów, żeby pieniądze z funduszu sołeckiego szły na np. na drogi (czyli na to, czym powinna zajmować się gmina) – wylicza Andrzej Radke. – Wiemy też, że konkurs na dyrektora szkoły podstawowej nie został przeprowadzony w sposób prawidłowy, a kiedy sprawa ujrzała światło dzienne, próbowano ją zatuszować – dodaje Radke.
Grupa inicjatywna już się zebrała. Mieszkańcy zastanawiają się jednak, czy jednocześnie z referendum dotyczącym odwołania wójta zrobić referendum nad odwołaniem całej Rady Gminy Duszniki. Skąd taki pomysł?

- Rada nie działa dobrze. Widać to szczególnie przy tuszowaniu afery konkursowej. To nie dopuszczalne – tłumaczy były pełnomocnik kampanii Bogusia, dodając, że dobrze jest, jeśli nowy wójt ma poparcie nowej rady. W ciągu tygodnia ma zapaść decyzja, w jakiej sprawie zostanie zorganizowane referendum. Jego inicjatorzy muszą powiadomić pisemnie o zamiarze wystąpienia z inicjatywą ludową wójta oraz komisarza wyborczego i w terminie 60 dni od powiadomienia zbierają podpisy wyborców ją popierających. Aby referendum mogło zostać zorganizowane, inicjatywę musi poprzeć co najmniej 10% osób uprawnionych do głosowania. Później wniosek wraz z zebranymi podpisami mieszkańcy składają komisarzowi wyborczemu. Komisarz wyborczy wydaje postanowienie o przeprowadzeniu referendum lub odrzuceniu wniosku mieszkańców nie później niż w ciągu 30 dni od dnia jego złożenia. Samo referendum jest ważne, jeżeli udział w nim wzięło nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego wójta.

Tyle procedur. Pozostają pytania. Jak można stracić zaufanie wyborców w tak krótkim czasie? Czy do wójta nie docierały sygnały, świadczące o tym, że zbierają się nad nim czarne chmury? Roman Boguś powinien wsłuchiwać się w potrzeby mieszkańców i zauważać, czego mają dość: bierności, braku dialogu, podziałów (przypomnijmy, że jego Komitet Wyborczy nazywał się KWW „Bez Podziałów”). Kiedy obejmował urząd po panującym ponad 20 lat Adamie Woropaju, gmina była zmęczona kłótniami. Sam Boguś mówił nam po wygranej: – Energia jest w ludziach ukryta, trzeba ją tylko wydobyć. Moim celem jest, aby władza w gminie była zdecentralizowana – tłumaczył w grudniu. Wydaje się, że wójt nie sięgnął do tej energii. Wręcz przeciwnie, zamknął na duszniczan i wolał im powiedzieć: „przed wyborami byłem człowiekiem, teraz jestem wójtem”. Czyżby stare wracało? Jeżeli do referendum dojdzie, będziemy mieli jednoznaczną odpowiedź, jak postrzegane są działania włodarza przez mieszkańców, którzy co do jego osoby mieli ogromne oczekiwania.

Zapytaliśmy wójta, jak odniesie się do tej inicjatywy i zarzutów, stawianych przez A. Radke.

- Na dzień dzisiejszy żaden z mieszkańców gminy nie poinformował mnie o podjęciu czy zamiarze podjęcia takiej inicjatywy. Trudno zatem odnosić się do działań pozostających jak na razie w sferze medialnych rozważań czy też życzeń nieprzychylnych mi osób. Zapewniam jednak, że każdą demokratycznie podjętą decyzję mieszkańców gminy przyjmę z pokorą. Funkcję wójta objąłem nie dla kariery ani własnych interesów, ale po to, żeby pracować dla ludzi i miejsca, w którym się urodziłem i w którym żyję. Wójtem jestem niespełna rok, dlatego z obietnic wyborczych składanych na kadencję wypadałoby mnie rozliczać wraz z jej upływem. Pozostając jednak w temacie obietnic, to proszę nie zapominać, że tak jak obiecałem, udało mi się rozpocząć działania polepszające finanse gminy. Dzięki emisji obligacji gminnych zrestrukturyzowany został dług gminy, obniżono koszty jego obsługi oraz poprawiono wskaźniki finansowe gminy. Odpowiedzialność za swoje działania ponoszę przed mieszkańcami tej gminy, a nie przed nieprzyjaznymi komentarzami pojedynczych osób, dlatego każdy mieszkaniec może przyjść do mnie i przekonać się osobiście, że zarówno ja, jak i moi pracownicy działamy zgodnie z prawem i nie mamy nic do ukrycia - napisał wójt Dusznik Roman Boguś.