Kowalonek zagrał w "Jancowie"
Dom Moniki i Łukasza Janców w Obrzycku każdego dnia wypełnia muzyka. Niekiedy część ich salonu zamienia się w scenę, a pozostała wraz z otwartą kuchnią i korytarzem adaptowana jest na potrzeby widowni. Goszczą tu artystki i artyści nietuzinkowi, którzy z przyjemnością schodzą z wielkiej estrady, by zagrać „najmniejszy koncert świata” - w mieszkaniu! Tak też było w sobotni wieczór 24 września, gdy do ośrodka kultury „Jancowo” zawitał Michał Kowalonek.
Artysta związany z Agencją Koncertową Borówka Music, członek poznańskiej kapeli Snowman, a także były wokalista Myslovitz wystąpił w Obrzycku w ramach trasy koncertowej „Supersam”, podczas której promuje autorski materiał.
Charakteryzuje go nie tylko specyficzna melancholia, świetnie wpisująca się zresztą w jesienny klimat, czy przesiąknięte emocjami teksty, często odwołujące się do osobistych doświadczeń, obserwacji i refleksji.
Kowalonek jest też niezłym gawędziarzem, który każdą z pauz między utworami wykorzystuje do nawiązania dialogu z publiką. Dzieli się przemyśleniami, anegdotami, żartuje. I trzeba przyznać, że jest w tym równie kapitalny, jak w chwili, gdy sięga po gitarę i zaczyna czarować słuchaczy oraz słuchaczki szalenie ciepłą, niezwykle ciekawą barwą głosu.
Magii tego wieczoru w istocie było wiele. Utwór Artura Rojka „Chciałbym umrzeć z miłości”, który Kowalonek wykonał w duecie z Kathią – świetnie zapowiadającą się wokalistką, goszczącą już wcześniej w „Jancowie”, nie tylko artyści wspominać będą bardzo długo. Co ciekawe - zgodnie przyznawali, że chcieli go zagrać właśnie w Obrzycku. Wszak „Jancowo” jest miejscem szczególnym – z wyjątkowym klimatem i wyjątkowymi ludźmi, którzy go tworzą.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?